fbpx

Doradztwo w zakresie metody Domana – nie musimy jechać do Stanów Zjednoczonych

Wiem, że potrzymałam was trochę w niepewności i napięciu, ale myślę, że było warto dopracować każdy artykuł do perfekcji i nie pisać na szybko pod wpływem emocji. Poza tym o dobry humor mnie przyprawiły komentarze typu, że ktoś nie może się doczekać kolejnego artykułu podobnie jak kiedyś nie mógł się doczekać kolejnego odcinka serialu Lost, czy że po raz pierwszy mój artykuł wydaje się za krótki. Cieszę się, że tak na was działa to co piszę. To mnie motywuje jeszcze bardziej do dalszego dzielenia się wiedzą i doświadczeniem. W sumie takie jest i było założenie tego bloga: cała wiedza dotycząca wczesnej edukacji metodą Domana za darmo i powszechnie dostępna.

Dzisiaj podzielę się z wami tym, czego się dowiedziałam od instytucji, która wspiera rodziców chcących w pełni rozwinąć potencjał swoich dzieci. Tą instytucją jest Doman International. O tym jak mnie znaleźli i czemu się ze mną skontaktowali przeczytacie w poprzednim artykule, w którym podzieliłam się z wami przede wszystkim wskazówkami dotyczącymi metody Domana z Instytutu w Filadelfii. W przypadku rozmowy z pracownikiem Instytutu musiałam cenne informacje wyszukiwać pomiędzy linijkami i w sumie ostatecznie dowiedziałam się, że są bardzo ograniczeni w udzielaniu informacji, jeśli nie widzieli dziecka. Zasugerowano mi, że najlepiej by było jakbym przyjechała do Filadelfii, bo wielu rodziców daje radę to zrobić. Hmmm…

Okazuje się, że nie trzeba jechać aż do Filadelfii. Mamy doradców na wyciągnięcie ręki. Nie nazwę ich ekspertami, bo idąc za Glennem Domanem ekspertami są rodzice i to nie jest też tak, że jeden rodzic jest ekspertem dla drugiego -NIE. Każdy rodzic jest ekspertem tylko dla siebie i swojego dziecka. To nie jest tak, że ja pokażę czytającą w kilku językach Maję i zagwarantuję wam, że jeśli będziecie robić dokładnie to co ja to wasze dziecko dokładnie w tym wieku co Maja będzie robić to co ona. To tak nie działa. Może wasz maluch potrzebuje nieco innego działania z waszej strony? Jeśli to zrozumiecie będziecie już o krok milowy do przodu.

To rodzic jest ekspertem w metodzie Domana

Każdy…dosłownie każdy kto po swojemu realizował założenia Glenna Domana idąc za swoim dzieckiem jest niezwykle zadowolony z tego, jak jego maluch się rozwinął i poleca metodę Domana dalej. Krytykował będzie ten kto źle zrozumiał lub nie zrozumiał, nie doczytał, działał krótko i z jakiegoś powodu porzucił rozwój dziecka. Zdradzę wam, że szykują się kolejne wywiady i każdy z tych rodziców, z którymi już rozmawiałam lub porozmawiam rozwijał dziecko zupełnie po swojemu i inaczej niż inni. Niemniej jednak wszystkich inspirowała metoda Domana. Znajdując rodziców już starszych dzieci, którzy mają wymierne efekty moim celem jest przede wszystkim pokazanie, że tutaj nie chodzi o żadne harmonogramy ani o naśladowanie innych, ale o działanie po swojemu.

Nie ukrywam, że bardzo mnie cieszy, jak ktoś mi pisze, że jestem dla niego inspiracją do działania, ale jednocześnie chciałam przypomnieć, żeby na siłę nie robić krok po kroku tego, co ja robię. Oczywiście jak się da i maluszek chętny- czemu nie, ale w większości przypadków zapewne trzeba będzie modyfikować. Dzielę się kolejnymi etapami wczesnej edukacji, które przechodzę z moją córeczką żebyście mieli jakiś przykład do modyfikacji zwłaszcza, jeśli ktoś nie ma możliwości przeczytać książek napisanych przez Glenna Domana, które naprawdę polecam. Wiedza w nich zawarta jest bezcenna. Niemniej jednak nawet zaleceń Glenna Domana nie powinniśmy się kurczowo trzymać. Traktujmy je jako jedną z opcji lub jako sugestie. Jeśli wyzwolimy się z harmonogramów i skupimy całą uwagę na własnym dziecku na pewno dojdziemy do tego jak działać, abyśmy i my i nasze maluchy czerpały radość z wczesnej edukacji.

Wydaje mi się jednak, że jeszcze nie wszyscy rozumieją to, że Doman dał nam ogólne wskazówki i zadaniem każdego rodzica jest je zmodyfikować pod potrzeby swoje i swojego dziecka. Polecam tutaj owszem korzystanie z doświadczenia innych na przykład z mojego, ale przede wszystkim polegajcie na swojej intuicji. Tylko to gwarantuje sukces w metodzie Domana. Zacytuję tutaj cenne słowa Krzysztofa Kwietnia, z wywiadu, który możecie przeczytać w innym artykule:

To, że mnie się coś udało albo naszej rodzinie się udało to nie ma żadnego znaczenia. To nie jest dobra droga, gdy zaczynamy, bo spojrzymy na sąsiada, któremu się udało i myślimy, że skoro jemu się udało to ja też zacznę. Nie należy patrzeć na to, że jednemu dziecku się udało, a innemu nie. Doman przećwiczył swoją metodę na dziesiątkach tysiącach dzieci i to jest wystarczający powód, żeby zacząć. Możemy zacząć w dowolnym wieku byleby szybko potem jechać do przodu.

Doman International – konsultacje i szkolenia w zakresie metody Domana

Zanim napiszę, czego się dowiedziałam od Doman International spróbuję wam krótko przedstawić tą instytucję. Jak możecie przeczytać na ich stronie internetowej, którą zalinkowałam pod artykułem dyrektorem organizacji jest Douglas Doman – syn Glenna Domana i współautor polecanej przeze mnie książki “Fit Baby, Smart Baby, Your Baby…” (“Sprawne dziecko, mądre dziecko, twoje dziecko…”). Z całego składu dość licznego zespołu specjalistów z różnych dziedzin warto też wspomnieć Spencera Domana, który z kolei jest wnukiem autora metody.

Metoda Domana - konsultacje
Doman International
Efekty metody Domana
Metoda Domana

Doman International, jako organizacja obrała sobie jako misję udzielanie wsparcia rodzicom dzieci na całym świecie. Pomagają przede wszystkim rodzicom dzieci skaleczonych, niemniej jednak chętnie odpowiedzą też na pytania i wątpliwości dzieci zdrowych. W przeciwieństwie do Instytutów w Filadelfii z córką Domana – Janet Doman na czele, co do których mam wrażenie, że utknęły w przeszłości, Doman International się rozwija łącząc wiedzę sprzed lat przekazaną przez Glenna Domana z nowymi odkryciami. W sumie to część z członków zespołu pracowała dla Instytutów w Stanach Zjednoczonych, ale postanowili stworzyć osobną organizację, aby rozpowszechnić metodę na cały świat. Taka przynajmniej jest oficjalna wersja tego, czemu z Instytutu odeszli.

Pozwolę sobie tutaj zacytować słowa Douglasa Domana, które służą jako motto Doman International:

“Our goal is to help children with special needs achieve wellness. We set high goals for ourselves so we can achieve the very best results. In the end, for our children, the only thing that matters are results.”

“Naszym celem jest pomoc dzieciom ze specjalnymi potrzebami których zaspokojenie prowadzi do osiągnięcia przez nie dobrej kondycji zarówno psychicznej jak i fizycznej. Stawiamy sobie ambitne cele, które umożliwiają nam osiągnięcie najlepszych możliwych rezultatów. W końcu jedyne co się liczy dla naszych dzieci to efekty.”

Do tej instytucji zgłaszają się przede wszystkim rodzice dzieci z różnymi diagnozami: porażenie mózgowe, ADHD, ADD, opóźnienie umysłowe, uszkodzenie mózgu, padaczka, opóźnienie w rozwoju, autyzm, Trisomia 21 (Zespół Downa) oraz innymi jak również rodzice dzieci, które mają problemy w nauce. Otrzymują oni narzędzia, dzięki którym mogą skutecznie pracować z dzieckiem w domu. Według nich żadne dziecko nie jest beznadziejnym przypadkiem. Jeśli tylko rodzice są chętni działać – efekty będą.

Czego się dowiedziałam od przedstawiciela Doman International, jako mama zdrowego dziecka

Doman International jasno dali mi do zrozumienia, że pomagają przede wszystkim dzieciom z problemami, bo one potrzebują tego w pierwszej kolejności. Podejrzewam, że docierają do nich przede wszystkim rodzice dzieci z zaburzeniami, które wymieniłam we wcześniejszym akapicie. Co ciekawe jeśli pozornie zdrowe dziecko ma problemy szkolne też zalicza się do tej grupy dzieci. Niemniej jednak ja też do nich trafiłam. Tak naprawdę to oni mnie znaleźli, o czym pisałam w poprzednim artykule a ja po prostu pociągnęłam rozmowę dalej, aż w końcu napisałam obszernego maila. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że na wszystkie pytania i wątpliwości otrzymałam odpowiedzi. Wysłałam też maila z pytaniami od kilku mam, z którymi częściej rozmawiam oraz kilka nagrań wideo pełzającej Mai do oceny, ale na te odpowiedzi jeszcze czekam. Z tego co wiem chwilowo cała ekipa jest w Indiach, więc możliwe, że przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Okazało się, że Jordan Christian, która się do mnie odezwała (Jordan opisana przeze mnie jako facet w poprzednim artykule to jednak kobieta :P) jest idealną osobą, którą mogłam zapytać o rozwój fizyczny, gdyż w tym się specjalizuje. Natomiast jeśli chodzi o odpowiedzi na pytania różnego rodzaju, które zadałam w mailu tutaj część odpowiedzi mam od Jordan, a część od Spencera Domana. Spora część z nich będzie dotyczyć wszystkich dzieci, a część przede wszystkim mojej Mai, bo można powiedzieć, że były to jakby przedłużone konsultacje i załatanie wszelkich luk i rozwianie wszelkich wątpliwości, które zostawiła po sobie Bożena Bejnar-Sławow, która skasowała 500 zł za konsultacje (w przypadku innych mam robione bardzo na szybko) z 6-miesięczną opieką i po prostu zniknęła. O ile Krzysztof Kwiecień sprawił, że uwierzyłam w swoją matczyną intuicję i coraz częściej jej słuchałam to dzięki Doman International słucham jej bezgranicznie i uwierzyłam, że nawet jak podpowiada mi szalone i niemożliwe rzeczy to ma rację.

Rozwój ruchowy

Pełzanie i raczkowanie

Jeśli czytaliście artykuł, w którym opisywałam przebieg i wyniki konsultacji indywidualnych z Bożeną Bejnar-Sławow wiecie, że dostałam zalecenie przywrócić Mai naprzemienność pełzania. Problem w tym, że oprócz informacji, że mam jej niejako przypomnieć jak to się robi nie dostałam nic więcej. Ponadto, Maja nie bardzo chciała pełzać, a ja zachęcając ją jak tylko się dało różnymi nagrodami bardzo źle się z tym czułam, bo to było zupełnie nie w moim stylu zmuszanie dziecka do czegokolwiek. Nawet z nagrodami to było maksymalnie tylko 7 m samodzielnego pełzania w jedną stronę i 7 m w drugą już z moją pomocą w postaci popychania. Taka odległość to jest tyle co nic.

W listopadzie zarówno na konsultacjach jak i długo po 2,5-letnia Maja nie zginała jednej nogi podczas pełzania. Po ok. 2, może 3 tygodniach prób pełzania w bardzo minimalnym wymiarze raz ruszyła sama i …wow…sama zgięła nogę. Mąż też to zauważył i był zaskoczony, że ot tak wszystko się naprawiło. Oczywiście poinformowałam o tym Bożenę, która wiadomość odczytała, ale już więcej się nie odezwała. Na skutek tego odpuściłam pełzanie zupełnie na kilka miesięcy, chociaż cały czas mi chodziło po głowie, bo wiem jakie to ważne dla rozwoju dziecka.

Zaraz po rozmowie z Jordan Christian, w której zdradziła mi, że takich małych dzieci nie namawiają do pełzania stał się cud. Ja odczułam ulgę, że dobrze zrobiłam, że odpuściłam zachęcanie jej do pełzania …. a Maja z własnej inicjatywy zaczęła pełzać mówiąc, że chciałaby lody bananowe (lekko rozmrożony banan był nagrodą za pełzanie kilka miesięcy wcześniej). Ni z tego ni z owego nagle tydzień przed 3 urodzinami sobie przypomniała o tych lodach i pełzaniu. Niesamowite! I jaki zbieg okoliczności! Nagrałam jej pierwsze pełzanie po tak długiej przerwie, ale było tak ewidentnie nienaprzemienne i beznadziejne, że usunęłam i w sumie żałuję teraz, bo miałabym porównanie.

Wyobraźcie sobie, że od tej poryMaja pełza z własnej inicjatywy niemalże codziennie. Jestem w kuchni i słyszę: “Mummyyyyyy! Look! I’m creeping.” (“Mamoooo! Patrz! Pełzam.”) Wychodzę i rzeczywiście. Pierwszy raz zrobiła to ok. tydzień przed swoimi trzecimi urodzinami. Już dwa dni później wydawało mi się, że jest już naprzemiennie. Z dnia na dzień jest coraz bardziej idealnie. Chociaż ja nie do końca potrafię to ocenić, widzę, że jest o wiele lepiej niż było. Niedawno wrzuciłam kilka nagrań na Instagram, jeśli chcielibyście zobaczyć. Warunki nie są idealne, bo powinna być boso itp., ale ona to robi nagle…bez planowania, więc jest jak jest. Widzi jak się cieszę i może już rozumie, że to ważne. Nadal jest minimum, czyli jakieś 7-14 m dziennie, ale czuję, że jej to wystarczy. W końcu robi to sama z siebie, jakby instynktownie poczuła, że to ważne. Nie da się tego inaczej wyjaśnić. W ciągu tych już ponad 2 tygodni odkąd pełza lody bananowe jadłyśmy tylko raz.

A teraz cytaty z mojej rozmowy z Jordan w tym temacie:

“As well as perfecting the cross movement of a creep and crawl, the other reason to do it is to organize those levels of your Childs’ brain to help with higher learning. For a well child, we would do creeping and crawling. The children in the well school in Philadelphia used to do it. It is always good for your brain but for younger children it would not be something we suggest, because for toddlers and young children it can be tricky to get them to do it. It makes complete sense to me that after doing it for a little while, her pattern would have started to improve, but for a 3 year old, I would not give you creeping and crawling to do.

If she was older and I were to evaluate her and propose a program, creeping and crawling would be the best thing for her. It helps to improve other aspects as well as the physical and intellectual. It helps with vision, tactility, manual and language. (…) Maja would benefit from the creeping and crawling but like I said for her age no way to convince her easily. For older kids as well, when we do give creeping and crawling. A lot of them may not want to do or like doing it, but as well as developing their brain it is also a good lesson for them in learning that sometimes we have to do things we don’t like to do. “

Zalecamy pełzanie i raczkowanie również zdrowym dzieciom w celu udoskonalenia ruchów naprzemiennych oraz w celu organizacji neurologicznej tych obszarów mózgu Dziecka, które odpowiadają za umiejętność zaawansowanego uczenia się. Kiedyś dzieci zdrowe w szkole w Filadelfii pełzały i raczkowały. To jest zawsze korzystne dla mózgu. Niemniej jednak w przypadku małych dzieci nie zalecamy tego, gdyż może być ciężko je do tego zmobilizować. To, że jej wzorzec pełzania zaczął się poprawiać jak najbardziej ma dla mnie sens. Jednakże w przypadku 3-latka nie zaleciłabym pełzania i raczkowania.

Gdyby była starsza program pełzania i raczkowania po wcześniejszej ewaluacji byłby dla niej czymś jak najbardziej wskazanym. To pomaga poprawić inne aspekty, w tym fizyczne i intelektualne. Pomaga w rozwoju wzroku, ścieżki dotykowej, rozwoju manualnym i w rozwoju języka. (…) Maja odniosłaby korzyści z pełzania i raczkowania, ale jak już powiedziałam, nie ma sposobu aby łatwo przekonać dziecko w jej wieku. Nawet starsze dzieci, którym zalecamy pełzanie i raczkowanie niekoniecznie chcą to robić lub niekoniecznie to lubią. Niemniej jednak poza rozwojem mózgu jest to dla nich też lekcją, że czasem musimy też robić rzeczy, których nie lubimy.”

O to pełzanie i raczkowanie postanowiłam się jeszcze dopytać w mailu, bo chciałam się upewnić, czy dobrze zrozumiałam, że niezależnie od tego, czy dziecko jest zdrowe, czy z problemami prędzej czy później dostanie program pełzania i raczkowania do realizacji. Pamiętam też, że Bożena mówiła, że wszystkie dzieci przed przyjęciem do Instytutu w Filadelfii musiały pełzać i raczkować bodajże przez rok. Jordan odpisała mi tak:

“I would wait until she is 4 or 5 before I introduce the creeping and crawling. This is something that all children should do, regardless of whether she is perfect or not at each level. It is extremely impactful for brain growth and development and especially for organization of the brain in general. Of course, you don’t have to do it at all if you don’t feel you need too, but some problems that may arise later in her development can be attributed to not creeping and crawling, but you can always wait and see what happens and introduce this when you need it.”

“Poczekałabym do czasu aż skończy 4 lub 5 lat przed zachęceniem jej do pełzania i raczkowania. To jest co powinny robić wszystkie dzieci, w tym ona, niezależnie od tego, czy perfekcyjnie się rozwija na każdym poziomie czy nie. To ma niesamowity wpływ na rozwój mózgu oraz ogólny rozwój zwłaszcza jeśli chodzi o organizację neurologiczną. Oczywiście nie ma tutaj przymusu. Jeśli czujesz, że nie ma takiej potrzeby nie musicie tego robić. Niemniej jednak jeśli pojawią się jakieś problemy rozwojowe w przyszłości możliwe jest, że będą wynikiem braku pełzania i raczkowania. Możesz zawsze poczekać i zobaczyć co się będzie dziać i wprowadzić pełzanie i raczkowanie wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba.

Zapytałam też Jordan o kwestię szczepionek, bo według Bożeny moja Maja straciła naprzemienność w pełzaniu przez szczepionki, a przyznaję otwarcie, że była szczepiona na wszystko co trzeba plus dodatkowo. Jordan nie potwierdziła powiązania szczepionek z pełzaniem pisząc, że jako, że Bożena nie została przeszkolona przez Instytut w zakresie metody Domana nie należy wierzyć we wszystko, co powiedziała z uwagi na to, że w Instytutach była tylko tłumaczem. Ja jednak uważam, że ona ma sporą wiedzę i mnóstwo informacji, które przekazała zgadza się z tym, co pisał Doman i z tym, co przekazała mi Jordan. Doman International wypełnili tylko luki informacyjne, które zostawiła. Niemniej jednak z uwagi na to, że skasowała 500 zł od każdego za indywidualne konsultacje z 6 -miesięczną opieką po i zniknęła będę przed nią ostrzegać, bo zarówno ja jak i inni uczestnicy szkolenia z nią czujemy się oszukani.

Dodatkowo w dość kontrowersyjnym temacie szczepionek oświadczenie Doman International brzmi tak:

“Doman International recommends that parents educate themselves about vaccinations in making decisions about their own child’s health. So no, we are not against vaccinations as an organization. We do not recommend vaccinations for children who are ill, and we also do not recommend doing more than one vaccination at a time as this might increase risk of the child having a negative reaction. As for Bozena, she has received no official education or training about the Doman Method, and is not approved to teach the Doman Method. It is very unfortunate she is claiming to be an expert on the subject. We cannot approve or disaprove of what she does as we do not have any official relationship with her and have not trained her at all. “

Doman International zaleca, aby rodzice dokształcili się jeśli chodzi o szczepienia i podjęli decyzje dotyczące zdrowia swoich dzieci w oparciu o tą wiedzę. Jako organizacja nie jesteśmy przeciwni szczepieniom. Nie zalecamy jednak szczepienia chorych dzieci oraz podawania więcej niż jednej szczepionki jednorazowo jako, że to może zwiększyć ryzyko negatywnej reakcji u dziecka. Jeśli chodzi o Bożenę nie została ona oficjalnie przeszkolona w zakresie Metody Domana i nie ma pozwolenia na przekazywanie wiedzy na jej temat. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że uważa się za eksperta w tym temacie. Nie możemy ani przytaknąć ani zaprzeczyć temu, co robi jako, że nie mamy z nią żadnego oficjalnego związku ani też jej nie przeszkoliliśmy.”

Dodam jeszcze, że przy przeglądaniu sklepu z polecanymi przez Doman International produktami m.in. książkami dla dzieci i innymi natknęłam się na książkę dotyczącą szczepień. Niemniej jednak nie czytałam i nie wiem, co zawiera. Jak ktoś jest bardzo zainteresowany tematem, polecam zgłębić, bo części szkolenia z Bożeną Bejnar-Sławow poświęconej szczepieniom na pewno na blogu nie opiszę, z uwagi na kontrowersyjność tematu oraz z uwagi na to, że to jednak nie pasuje do tematyki mojego bloga.

Hulajnoga dla trzylatka

Na koniec tematu rozwoju ruchowego przedstawię wam stanowisko Doman International dotyczące hulajnogi. Czytałam jakiś czas temu, że hulajnogi nie są zalecane dla dzieci do 6 roku życia, gdyż zaburzają proces lateralizacji. Wydaje mi się, że Bożena w jednym z wywiadów też raczej negowała takie jednostronne aktywności. Jako, że na konsultacjach z nią wyszło, że u Mai lateralizacja jeszcze nie została zakończona bardzo się zmartwiłam, gdy dowiedziałam się, że dziadek kupił hulajnogę na 3 urodziny mojej córeczki. W dodatku dał jej spróbować i ponoć pół dnia na niej szalała. Taki hit. Siostra uświadomiona co do hulajnóg obserwowała Maję i ponoć eksperymentowała raz z jedną nogą, raz z drugą i świetnie się bawiła. Nie bardzo wiedziałam co z tym począć. Już wiem, że nie mam się o co martwić.

“Laterality can be a big issue that can be shown by stuttering, dyslexia-like symptoms and other things related to reading but it does not start to become an issue or to really develop in children, well or injured until they are 6 and up. So, for now, you need not to worry about it at all! The best thing you can do to help her developing laterality is to give her the opportunity to use both sides of her body and brain uninhibited. The new scooter is a perfect tool for her to start developing this more, the best thing you and grandpa can do is to not suggest or encourage her to use either of her legs and let her experiment with both or with one or the other. Activities that use one hand or foot or a combination of the two are perfect to help her develop both sides of her brain and help her lateralize naturally.”

“Lateralizacja a raczej jej brak może objawiać się jąkaniem, dysleksją lub innymi problemami z czytaniem jednakże problemy pojawiają się dopiero w wieku 6 lat lub później niezależnie od tego, czy dziecko jest zdrowe czy nie. Dlatego też teraz nie musisz się o to martwić! Najlepszym sposobem aby wspomóc lateralizację jest zapewnić jej nieograniczone okazje do używania obu stron ciała, a tym samym mózgu. Hulajnoga jest idealnym narzędziem wspomagającym, a najlepszą rzeczą jaką może zrobić dziadek jest nie sugerowanie żadnej ze stron ani nie zachęcanie jej do używania jednej z nich. Powinna sama eksperymentować z obiema stronami lub tylko z jedną. Aktywności, w których wykorzystuje tylko jedną rękę lub nogę lub rękę i nogę jednocześnie pomagają w rozwijaniu obu półkul mózgowych i wspomagają naturalny proces lateralizacji.”

Ścieżka wzrokowa

Zapytałam też Jordan o oznaczenie F, czyli funkcjonalne na Profilu Rozwoju Człowieka autorstwa Glenna Domana w ścieżce wzrokowej. Jeśli czytaliście informacje pokonsultacyjne wiecie, że pomimo ustnego stwierdzenia, że Maja ma konwergencję idealną, jedno z pól na ścieżce wzrokowej nie zostało oznaczone jako idealne. Ścieżka wzrokowa prowadzi do czytania, więc Maja doszła w niej do końca. Niemniej jednak zostaje z konwergencją oznaczoną jako funkcjonalna:

“We always mark this functional for well and injured children, because it has a lot of complexities and levels associated and it is not easy to evaluate completely. So to be conservative, we always mark functional. Maja most likely does have perfect at Level IV vision, I would probably mark her functional there as well. “

Zawsze oznaczamy tą część profilu jako funkcjonalną niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z dzieckiem zdrowym czy nie bo ten obszar nie należy do grupy łatwych do zewoluowania z uwagi na złożoność i wiele związanych z nim poziomów. Z tego powodu konserwatywnie zawsze oznaczamy to pole jako funkcjonalnie rozwinięte. Najbardziej prawdopodobne jest, że ścieżka wzrokowa Mai jest perfekcyjnie rozwinięta na Poziomie IV, ale ja też prawdopodobnie oznaczyłabym to pole jako funkcjonalne.”

Ścieżka słuchowa

Mam też załataną kolejną lukę poszkoleniową dotyczącą ścieżki słuchowej Mai. Jeśli czytaliście artykuł z analizą mojej córeczki wiecie, że Bożena wykryła problem w dolnej części profilu na ścieżce słuchowej- Maja nie ma odruchu przestrachu w następstwie reakcji na nagłe i głośne dźwięki. Opisałam Jordan wszystko, co już wiecie z artykułu poewaluacyjnego łącznie z moim testem z nagłym dźwiękiem w domu. Tutaj mamy dokładne zaprzeczenie diagnozy Bożeny i wygląda na to, że problemu nie ma.

“From what you have  described, she may be perfect at this level. Even if I were to test and see that she was not quite perfect, she is not severe enough to need a specific program to target that area, so functional or perfect, there is nothing more that you should or shouldn’t be doing.  “

“Z tego, co opisałaś, możliwe, że na tym poziomie funkcjonuje perfekcyjnie. Gdyby mi przyszło ją sprawdzać i odkryłabym, że nie jest do końca idealnie, nie byłby to jakiś duży problem, który wymagałby specyficznego programu, więc nawet oznaczenie F- funkcjonalne byłoby w porządku. Nie trzeba z tym nic robić.”

Czytanie metodą Domana

Rezultaty metody Domana

Jest wiele mam, które rozpoczęły program czytania, ale mają wątpliwości, czy działa. Niektóre wręcz testują swoje dzieci. Są dzieci,które w takich testach ujawnią swoją wiedzę i chętnie wskażą czy nawet odczytają wskazane słowa. Są dzieci, które okresowo będą chętne do pokazania, że już umieją czytać, a potem … będą robić wszystko, żeby rodzic chcący dalej się upewniać, że na pewno czyta myślał, że nic z tego- metoda nie działa. Są też dzieci, które od początku dla hecy będą oporne na sprawdzanie i będą pokazywać bzdury, żeby ten sprawdzający rodzic w końcu dał im spokój.

O tym jakim typem jest moja Maja możecie poczytać w podsumowaniu programu czytania w języku polskim i angielskim. Tymczasem mam kilka słów dla sprawdzających niedowiarków i apel, żeby uwierzyć w swoje dziecko. To, że nie czyta głośno i to, że nie chce wybierać, bądź też nie wybiera właściwych kart niekoniecznie oznacza, że nie czyta. Wspomniałam Jordan o mamie, która przerobiła o wiele więcej słów w języku polskim niż ja kończąc program i która uważa, że jej córeczka jeszcze nie czyta.

“That mom should stop testing and trust in her child that they are reading. (…) Reading aloud will come when she is neurologically ready and is very different and a lot harder than reading in her head. It is much more beneficial for her not to be asked to read out-loud. “

“Ta mama powinna zaprzestać sprawdzania i uwierzyć w to, że jej dziecko czyta. (…) Głośne czytanie przyjdzie kiedy będzie na to neurologicznie gotowa. To jest o wiele trudniejsze niż czytanie w głowie. O wiele korzystniejsze dla dziecka jest, gdy nie prosimy go o głośne czytanie.”

Wiele języków w czytaniu globalnym

A’propos wprowadzania nowych języków w czytaniu i nie tylko w przypadku naszej sytuacji Jordan lub Spencer odpisali mi tak:

“Spanish, you can absolutely start teaching, there is not limit to what she can learn, as long she is enjoying it, go for it ! (…) just be clear when you switch from one language to the other while she is still learning it “

“Oczywiście, że możesz zacząć uczyć ją hiszpańskiego. Nie ma limitu co do tego, ile się może nauczyć tak długo jak jej się to podoba! (…) upewnij się jedynie, że jasno rozdzielasz dany język od innego w czasie gdy wciąż się go uczy.”

Kiedy zaczynają czytać dzieci uczone metodą Domana

Na pytanie o statystyki kiedy dzieci pokazują, że czytają, a bardziej kiedy rodzice odkrywają, że czytają dostałam taką odpowiedź:

“I’m not sure what the average is but I know that 100% of all children who come to us for appointments start to read, and a lot of those children at 2 and younger. There is no age restriction on learning to read for young children. If the information is given in the right way, there is no reason why all children cannot learn to read as babies. “

“Nie jestem pewna jaka jest średnia, ale wiem, że 100% dzieci, które przychodzą do nas na konsultacje zaczyna czytać, a wiele z nich w wieku 2 lat lub nawet wcześniej. Nie ma dolnej granicy wieku, jeśli chodzi o naukę czytania. Jeśli informacja jest odpowiednio prezentowana, nie ma powodu dlaczego by wszystkie dzieci nie miały czytać jako niemowlęta.”

Oczywiście nie chodzi tutaj o głośne czytanie i ja myślę, że żeby odkryć, że maluch naprawdę czyta w tym wieku wymaga zupełnie niezaburzonej intuicji rodzica. Oczywiście mówię tu o dzieciach, które same nam nie pokażą, co potrafią, a takich zdaje mi się być większość.

Przyznam się wam, że temacie czytania miałam ostatnio dość sporo walki z moją intuicją, bo podpowiadała mi niestworzone rzeczy na podstawie tego co obserwowałam. Opisałam więc w mailu, ile już działamy, w jakich językach i że mała Maja chętnie i często wybierała właściwą kartę, ale raczej nie zawsze w 100% (nawet to nagrałam, gdy miała ok. 16 miesięcy, co możecie zobaczyć w pierwszmy artykule podsumowującym realizowane przez nas programy Domana), a od tego czasu już nie chce albo wybiera złe, więc odpuściłam sprawdzanie zupełnie. Natomiast na konsultacjach z Bożeną Bejnar-Sławow jak zahipnotyzowana miała 100% skuteczność. Oto komentarz do tego:

“She would have already known how to read at this point and would have been past this ability, so it is no surprise that she was not interested at this point. “

“Pewnie już wtedy nabyła umiejętność czytania i nie powinno nas dziwić, że przestała być zainteresowana.”

Chodzi oczywiście o opcje wyboru właściwej karty z dwóch podanych. Jaja jak nic. Gdyby nie Bożena to bym długo jeszcze żyła w nieświadomości, czy Maja czyta, czy nie, a tu się okazuje, że moja mała czytała już od ponad roku w momencie gdy zostało to odkryte, że jest małym czytelnikiem. W życiu bym nie wpadła na to, że jeśli dziecko do niedawna było chętne wybierać karty i nagle przestaje być chętne albo źle wybiera może to oznaczać, że już czyta i nie chce, bo dla niego już wybór nie ma sensu.

Dodam tutaj, że przez długi czas nic nie potwierdzało diagnozy Bożeny a’propos umiejętności Mai dotyczących czytania. Wierząc ślepo w tą diagnozę i w to co na konsultacjach widziałam na własne oczy zakończyłam programy czytania w języku polskim i angielskim i działałam dalej z czytaniem globalnym w języku włoskim.

Dzieją się cuda

Ok. 2 miesiące przed 3 urodzinami Mai tzw. “przebłyski” zaczęły pojawiać się coraz częściej. Przykładowo wśród naszych magnesów znalazły się maleńkie magnesiki, które dostałam z jakiegoś wydawnictwa z naprawdę małymi słowami.

Maja znalazła wśród nich angielskie “am,” mało tego…przybiegła do mnie…przeczytała na głos i po chwili powiedziała układając z tym słowem zdanie: “I am Maja” (Jestem Maja.). Mogę to uznać za pierwsze słowo przeczytane na głos z własnej inicjatywy, które nie było wsparte żadną podpowiedzią. To już nie “cup”(kubek) naklejone na kubku, które przeczytała w wieku 2 lat czy “bathroom” (łazienka) naklejone na ścianie w łazience. To nie napis “HOME” (DOM) w mieszkaniu w Czechach, który przeczytałam dzień wcześniej. To nie wskazywane słowa z list zakupów, które widziała niedawno (wideo w podsumowaniu czytania), czy sytuacja testowa z kartami czy naklejkami (w podsumowaniu czytania pisałam, czemu zaprzestałam takich działań). To “am” to jedno z mnóstwa słów nie odświeżane od bardzo dawna jako pojedyncze słowo. A najbardziej liczy się dla mnie, nie dość, że samo słowo to jeszcze odczytane nie w zaaranżowanej przeze mnie sytuacji, ale spontanicznie.

Nie wiem, kto odpisywał na tą część pytań, więc albo Jordan Christian albo Spencer Doman ostatecznie potwierdzili mi, że podjęłam słuszną decyzję kończąc program czytania na kartach w dwóch językach i skupiając się w nich tylko i wyłącznie na książkach:

“As long as she is enjoying the books it is ok. She will no doubt be reading now. She can always ask if she doesn’t know a word and then you can tell her. “

“Jeśli tylko lubi książki to ok. Bez wątpienia już czyta. Jak nie zna jakiegoś słowa zawsze może zapytać, a wtedy ty jej powiesz.”

No i teraz cuda na kiju, bo moja intuicja podpowiadała mi coś zupełnie niemożliwego: Maja ogarnęła czytanie w języku hiszpańskim po zaledwie kilku sesjach z programem Brillkids, który kiedyś recenzowałam. Bo jak to może być możliwe skoro po 2 latach realizowania programu czytania metodą Domana fakt, że Maja czyta w dwóch językach spadł na mnie jak grom z jasnego nieba a w przypadku hiszpańskiego wystarczyło zaledwie kilka sesji? Pamiętam, że Aneta Czerska gdzieś pisała (chyba w swojej pracy doktorskiej), że w nauce czytania jeden język wspiera naukę czytania w drugim. Z drugiej strony są teorie zupełnie przeciwne podobnie jak z nauką wielu języków przed 3 rokiem życia od takich, że po prostu nauka w wielu językach opóźni czytanie do skrajnych mówiących, że wręcz się nie powinno uczyć czytania w wielu językach przed ukończeniem przez dziecko 3 roku życia. Czytanie globalne w dwóch językach odradzała mi między innymi Maria Trojanowicz-Kasprzak. Ciekawe co by powiedziała na to, że zanim Maja skończyła 3 lata zdążyłam wprowadzić 5. Szczegóły za chwilę.

Jak wiecie nie dość, że od dawna działałyśmy z 3 językami: angielskim, polskim i włoskim to jeszcze ok. 2,5 miesiąca przed 3 urodzinami Mai wprowadziłam czytanie globalne w języku hiszpańskim. Szalona matka! Tym bardziej szalona, że jej się wydaje, że po przerobieniu ok. 750 pojedynczych słów w języku włoskim (w języku polskim i angielskim mieliśmy o wiele więcej o czym przeczytacie szczegółowo w ostatnim podsumowaniu wczesnej nauki czytania) i oczywiście pozostałych części programu Domana łącznie z książkami, możemy program na kartach zakończyć. Przyczynił się do tego hiszpański z Brillkids.

Tylko czy to możliwe, że Maja zaledwie po kilku sesjach rozgryzła czytanie w tym języku? Hiszpański jest bardzo podobny do włoskiego i wiem, co widziałam. Nie sprawdzam już Mai od dawna- żadnych opcji wyboru ani nic takiego, same prezentacje nowego materiału, ale w programie Brillkids jest gra, którą Maja się zainteresowała. Z uwagi na wiek blisko 3 lat pozwoliłam jej po raz pierwszy obsługiwać laptopa i przeciągała gwiazdkę na odpowiednią kartę, o którą prosił lektor. Najpierw z obrazkami, potem pojawiła się pierwsza gra ze słowami. 100% poprawnych odpowiedzi. Czasem to był wybór z dwóch kart, czasem nawet z 6. W dodatku gdy gwiazdka jej uciekła do góry, a właściwe słowo było na dole kombinowała jak przenieść gwiazdkę niżej. To było niesamowite.

Za jakiś czas bawiła się wybieraniem samych złych odpowiedzi. I tu jest plus pracy z niemalże 3-latkiem. Niektórzy myślą, że jak w tym wieku zaczynają program czytania to już jest za późno- wcale nie, a pod wieloma względami jest łatwiej. Wiedziałam, że klika kartę, którą akurat sobie upodobała, a nie tą właściwą, bo …komentowała. Lektor mówił np. “patear” a ona: “Why not “gato”?” (“Czemu nie “gato”?) i klikała “gato.” Bez tego komentarza mogłabym pomyśleć, że kliknęła “gato” bo nie ma pojęcia, że to nie “patear,” a ona doskonale wiedziała, jakie słowo wybiera.

Podzieliłam się tymi przemyśleniami z przedstawicielem Doman International i dostałam potwierdzenie, że jest bardzo możliwe, że rozgryzła czytanie w języku hiszpańskim. Popchnęli mnie też do przodu z moim szalonym pomysłem: zakończyć program czytania w języku włoskim i skupić się tylko na książkach, a hiszpański tak czy tak kontynuować, bo u nas to jest nie tylko nauka czytania,ale też nauka języka. Na skutek podobieństwa pomiędzy tymi językami założyłam, że skoro rozgryzła hiszpański to czytać po włosku umie już od dawna. Dostałam też zielone światło na wprowadzenie kolejnego języka w programie czytania- języka niemieckiego skoro już włoskiego nie będzie.

Z niemieckim idziemy zupełnie inaczej. Nie robię w żadnym wypadku sztywnego programu czytania. Uważam, że z dzieckiem w tym wieku od razu lepiej się nastawić, że robimy inaczej. Prezentuję Mai wyłącznie słowa, o które mnie pyta, a pyta codziennie. Normalnie dziecko testuje rodzica, który niemieckiego nie zna. W końcu testowania rodzica nikt nie zabronił (śmiech). Według Doman International dzięki temu co z nią robiłam do tej pory tak kocha inne języki.

Na pytanie jak długo powinniśmy prezentować karty po tym jak dojdziemy do etapu z książkami i na wątpliwości, że może to był zły pomysł rezygnować z kart w naszych pierwszych dwóch językach dostałam taką odpowiedź:

“This can be up to her. Ask her if she enjoys the cards or still wants them with her book. If not then stop, if yes the continue. “

“To zależy od niej. Zapytaj ją czy lubi karty i czy wciąż chciałaby je wraz z książką. Jeśli nie, przestań prezentować karty, jeśli tak…kontynuuj.”

Jakie to proste teraz. Przyznam się, że jeszcze Mai nie pytałam o karty do czytania, ale w kartach matematycznych dzieją się cuda. Idę teraz całą sobą za nią. To już nie ten wiek, kiedy mogę prezentować wszystko x razy ile sobie wymyślę. To wiek, w którym maluch, jeśli mu tylko pozwolimy powie nam czego i jak chce się uczyć, jak również z jaką częstotliwością.

Matematyka metodą Domana

Rady odnośnie programu czytania pomogły mi wsłuchać się w Maję w zakresie matematyki. Dawno o matematyce nie pisałam, ale cały czas działamy na kartach. Niedawno skończyłyśmy ułamki dziesiętne na nieco ponad 100 przykładach. Widziałam, że już nie bardzo chce patrzeć na karty, więc otwarcie zapytałam, czy nie chce patrzeć, bo już to rozgryzła i jest nudne. Dostałam potwierdzenie, a na drugi dzień kolejne, że to nie chodziło o karty, ale o ich zawartość.

Wprowadziłam liczby ujemne i chwaliłam się na Instagramie, że w pierwszy dzień weszło aż 17 działań w jednej sesji. Na drugi dzień podobnie. Na trzeci dzień po przekroczeniu 40 działań w sumie usłyszałam od Mai, że chce coś nowego, bo już te działania zna. Rozkminiałam przez chwilę, bo w końcu Doman zaleca ok. 126 przykładów z każdym rodzajem działania, ale …zaleca to dla pierwszych działań…na początku…może później maluchy szybciej kojarzą. Może jest podobnie jak w programie czytania…z czasem z 15 powtórzeń na kartę dochodzimy do 1.

Liczby ujemne to w końcu to samo prawie co na liczbach zwykłych. W sumie z dzieleniem po mnożeniu na cyfrach też mieliśmy problem z przerobieniem 126 przykładów. Mnożenie było hitem, dzielenie szybko się znudziło. Doszłam do wniosku, że jeśli nie posłucham tego, co Maja mi powiedziała i w kolejny dzień znowu pokażę jej działania na liczbach ujemnych pomimo jej prośby, że chce coś nowego dam jej do zrozumienia, że mam jej zdanie w głębokim poważaniu. Odłożyłam te kilka kart, których już nie dałam rady pokazać i zaczęłam procenty na cyfrach. Przekroczyliśmy już 40 działań i zainteresowanie jest nadal i mam wrażenie, że po każdej prezentacji niedosyt, że już koniec. To jest naprawdę uzależniające i niesamowite co się u nas dzieje. Nawet nie wiecie jakiego Maja mi daje powera do działania.

Doman International poleca kontynuację matematyki z Khan Academy, o której wspominali zarówno Natalia Minge jak i Krzysztof Kwiecień w wywiadach, które u mnie znajdziecie lub po prostu korzystanie z podręczników szkolnych do matematyki. Na pewno nie chodzi tu o działanie szkolne, ale o możliwości dokształcenia się rodzica w zakresie matematyki wyższej. Zapytałam o to bo trochę się boję, że niedługo mi się skończą zarówno pomysły jak i wiedza, bo matematykiem nie jestem. Do tej pory dla Mai nauczyłam się logarytmów, bo to oczywiście też mamy już za sobą.

Języki obce – szalona dwujęzyczność zamierzona, a może już wielojęzyczność

O hiszpańskim było kilka słów temacie czytania, ale jest coś więcej. Przyznam wam się tutaj, że 3 miesiące temu wprowadziłam Mai właśnie hiszpański jednocześnie z …niemieckim.Skorzystałam z nadarzającej się okazji, bo takiego maratonu językowego nie planowałam. Na dzień dzisiejszy mamy dwujęzyczność zamierzoną z językiem angielskim oraz polskim. Trzecim językiem jest język włoski. Czwartego i piątego, czyli hiszpańskiego i niemieckiego uczę się razem z Mają. O tych ostatnich językach jeszcze nie pisałam i pewnie będzie kiedyś artykuł o tym, jak to wszystko ogarniam. O moich strategiach i poczynaniach w zakresie naszych pierwszych 3 języków możecie poczytać w sekcji dotyczącej dwujęzyczności.

Maja od samego początku perfekcyjnie rozróżnia język niemiecki od pozostałych. Hiszpański jeszcze jej się myli z włoskim, podobnie jak mi. Oczywiście podzieliłam się tym z Jordan i oto co napisała:

“She sounds wonderful and very intelligent. You have done a great job. Her confusion is normal because yes they are very similar. Just keep it specific when you are teaching one or the other. She is at the best age for languages. She will e able to pick them up very easily now and she will get the hang of differentiating between Spanish and Italian soon too.”

“Brzmi inteligentnie i cudownie. Wykonałaś świetną robotę. To, że mylą się jej języki jest normalne bo..zgadza się…są bardzo podobne. Staraj się specyficznie podejść do tych języków kiedy ją uczysz jednego lub drugiego. Teraz jest dla niej najlepszy wiek dla rozwoju językowego. Teraz przyswoi te języki bezwysiłkowo i wkrótce też zorientuje się co do różnic pomiędzy hiszpańskim i włoskim. “

i dalej w temacie włoskiego i hiszpańskiego, bo w tych językach niektóre słowa są takie same, niektóre różnią się jedną literą, inne tak samo się pisze, a inaczej wymawia, a jeszcze inne są zupełnie odmienne:

“Learn with her. This can be very valuable too. Look at the words that are similar or the same. Create a group of the ones that you both confuse the most and focus on the differences or the similarities: what is different for Spanish and Italian, are some pronounced differently, is the Spanish word spelled the same or different? etc. Learning with her will be so wonderful. Ask questions together, and research the answers together. She will be able to start applying the different rules of the languages, depending on which she is speaking, reading or learning . You have done the hard work of introducing a second language, so know she has the ease and ability to learn all. “

“Ucz się z nią. To może być dla niej bardzo cenne doświadczenie. Zwracaj uwagę na słowa które są podobne lub takie same. Stwórz grupę tych, które obie sobie mylicie i skup się na różnicach i podobieństwach pomiędzy włoskim i hiszpańskim: czy niektóre słowa są wymawiane inaczej po hiszpańsku nawet jak mają tą samą pisownię? itp. Uczenie się z nią będzie cudownym przeżyciem, zadawajcie pytania i szukajcie razem odpowiedzi. Zacznie stosować reguły rządzące językami w zależności od tego, którymi posługuje się w mówieniu, czytaniu i uczeniu się. Wykonałaś ciężką pracę wprowadzając drugi język, więc teraz ma łatwość i zdolności aby nauczyć się wszystkich.”

Właściwe odżywianie dziecka

Duża część szkolenia z Bożeną Bejnar-Sławow była poświęcona właściwej diecie dziecka. Poza tym jeśli czytaliście poprzedni artykuł wiecie, że Kathy Myers z Instytutu w Filadelfii też podkreślała wagę odżywiania. Dlatego też również ten temat poruszyłam z Doman International. Jakiś czas temu zdradziłam wam jak jemy. Tutaj przypomnę tylko główne założenia: bez cukru, bez mleka i bez chemii.

W mailu do Doman International zapytałam o to, czy nawet sporadycznie nie możemy jeść serów, jeśli lubimy oraz o jajka. Pamiętam słowa Bożeny, że nie powinniśmy tyle ich jeść, a można powiedzieć, że jesteśmy jajkomaniakami. Maja je codziennie co najmniej jedno, ja zwykle cztery. Oto odpowiedź:

“Nutrition is very contextual. For kids who come to see us, their first appointment we always give an elimination diet, to take away gluten, dairy, sugar, and a lot of other things that we know affect the function of the body and brain. This is to give the best neurological environment possible, because for children who are hurt, they are 100 times more sensitive to foods and so these things could be inhibiting their brain function and overall health. We also have them bring extensive blood, urine, hair, and stool tests that we access for various intolerance, reaction or allergy to create the perfect personalized diet for their child.

The other important aspect for diet is to do a rotation, to not eat the same foods more than 3 days in a row. For well kids the diet can be a bit more flexible. The main things to avoid though would be dairy, sugar, gluten, and processed foods, but since they are well, they may not have the same reactions as other kids. It is important to know that it is not just an allergy or intolerance that we are avoiding, but just the overall effect these foods can have on the brain, for anyone. So moderation is key. As for eggs, unless we had lab work to prove otherwise, we would not say anything about limiting eggs at all, as long as you follow the rotation advice I said, about not eating the same food for more than 3 days in a row. “

“Odżywianie zależy od wielu czynników. Dzieciom, które przychodzą na pierwsze spotkanie z nami zawsze zalecamy dietę eliminacyjną: bez glutenu, bez nabiału, bez cukru i bez innych składników o których wiemy, że mogą wpłynąć na funkcjonowanie ciała i mózgu. Wszystko po to, aby zapewnić jak najkorzystniejsze środowisko dla rozwoju neurologicznego, bo dzieci skaleczone są ok. 100 razy bardziej podatne na nietolerancje pokarmowe, a one mogą hamować rozwój mózgu i wpływać negatywnie na ogólne zdrowie. Ponadto zalecamy im dość szczegółowe badania krwi, moczu, włosa oraz stolca, które dają nam informacje na temat różnych nietolerancji oraz reakcji alergicznych, dzięki którym każde dziecko może otrzymać spersonalizowaną dietę.

Innym ważnym aspektem diety jest rotacja, czyli unikanie jedzenia tego samego przez więcej niż 3 dni z rzędu. W przypadku zdrowych dzieci dieta może być bardziej elastyczna. Najważniejsze rzeczy, których należy unikać to nabiał, cukier, gluten oraz przetworzone jedzenie. Niemniej jednak u zdrowych dzieci nie muszą powodować problemów. Nie skupiamy się jedynie na unikaniu alergii czy nietolerancji pokarmowych, ale na wpływie jaki jedzenie wywiera na mózg każdego człowieka. Kluczem jest umiar. Jeśli chodzi o jajka to dopóki nie mamy wyników testów laboratoryjnych, które nam dadzą powód do ich wykluczenia, nie mamy nic przeciwko o ile jest zachowana zasada rotacji, o której wspominałam wcześniej tj. żeby nie jeść tego samego przez więcej niż 3 dni z rzędu.”

Pisząc artykuł o tym jak jemy też o tym wspominałam. Niby zdrowo, bezcukrowo itp. ale mamy problem z różnorodnością. Muszę się za to wziąć i pokombinować, bo u nas jaja i płatki owsiane występują codziennie. To o wiele lepsze niż codzienna obecność słodyczy, ale chciałabym dążyć do diety idealnej, w tym idealnej dla rozwoju mózgu mojego malucha. Z wypowiedzi przedstawicieli Doman International wnioskuję,że skoro kluczem jest umiar, to w przypadku zdrowych dzieci jak czasem coś zjemy z listy rzeczy, których należy unikać nic się nie stanie.


Webminar lub po prostu konsultacje z przedstawicielem Doman International

Z radością informuję, że Jordan Christian już jest w naszej grupie: Metoda Domana i nie tylko- grupa wsparcia dla rodziców (link pod artykułem) i w sumie nie wiem do końca, co się będzie działo dalej. Gdy rozmawiałyśmy na ten temat pierwszy raz ustaliłyśmy, że dam jej znać, gdy opublikuję niniejszy artykuł, żeby pytania się nie powielały a ona opublikuje w grupie post, w którym się przywita. Z ostatnich wieści jakie do mnie dotarły wygląda na to, że proponują webminar i możliwe, że poza tym kilka słów nagra dla nas też Douglas Doman.

Od razu napiszę, że jeśli nie mają tłumacza, a coś czuję, że nie mają, a mnie też nie bardzo stać na zatrudnienie z webminarem chyba nie wyjdę do szerszej publiczności. Jeśli do niego dojdzie i ja będę odpowiedzialna za tłumaczenie to tylko i wyłącznie w grupie Metoda Domana i nie tylko- grupa wsparcia dla rodziców z uwagi na to, że nie mam żadnego doświadczenia w tłumaczeniach symultanicznych i nie wiem jak to wyjdzie. A może jakiś ochotnik się znajdzie?

Z tego co się dowiedziałam to to co oni nazywają webminarem to po prostu taki Facebook live i będzie też możliwość zadawania pytań itp. Natomiast wiem, że niektórzy rodzice na pewno będą mieć pytania, które niekoniecznie będą chcieli zadać na forum. Z tego, co wiem Doman International mają możliwość konsultacji online oraz na żywo w ośrodkach w Rosji oraz we Włoszech. To informacja dla ewentualnych zainteresowanych. Tak czy tak polecam skorzystać z bezpłatnej możliwości skonsultowania z nimi swoich pytań i wątpliwości. Śledźcie fanpage mojego bloga, bo tam będę ogłaszać szczegóły.


Polecam zaglądnąć też tutaj:

Metoda Domana – cenne wskazówki z Instytutu Domana w Filadelfii

Glenn Doman- książki z wiedzą bezcenną

Wywiad z Krzysztofem Kwietniem

Doman International- strona

Konsultacje z Bożeną Bejnar-Sławow

Dwulatka czyta, czyli podsumowanie programu czytania metodą Domana w 2 językach

Artykuły dotyczące dwujęzyczności i wprowadzania języków dziecku

Pierwsze podsumowanie realizacji programów Domana

Brillkids Little Reader- recenzja

Zdrowa dieta dla dziecka i mamy

Wywiad Natalią Minge

Uważasz artykuł za przydatny? Podziel się z innymi. Jeśli masz jakieś pytania dotyczące metody Domana jako całości możesz napisać w komentarzu. Jeśli będ znała odowiedź odpiszę tutaj. Jeśli nie poczekam do webminaru z Doman International i je zadam jako pierwsze.

Zapraszam też do grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u: Metoda Domana i nie tylko- grupa wymiany doświadczeń dla rodziców. Dołączając do grupy możecie liczyć na sporą dawkę motywacji, na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń oraz na pomoc w nurtujących Was kwestiach.

0 CommentsClose Comments

Leave a comment