MATEMATYKA GÓRĄ
Matematyka zdaje się być ulubioną dziedziną nauki mojego dziecka. O ile w czytaniu globalnym bardzo długo nie mogłam mówić o konkretnych rezultatach poza rozwojem mowy, gdyż już od dawna nie dawałam Mai kart do wyboru, a jak dawałam to różnie z tym bywało, to pierwsze efekty edukacji matematycznej u mojego malucha już dawno za nami.
Może miało w tym swój udział to, że zaczęliśmy matematyczny program Domana, gdy Maja miała 5-6 miesięcy, a program czytania kilka miesięcy później. Zresztą przy zalecanej przez Domana opcji sprawdzania wiedzy dziecka, o której pisałam szczegółowo tutaj prawdopodobieństwo poprawnej odpowiedzi wynosi 50%. Nawet gdybym się zdecydowała regularnie sprawdzać moją córeczkę i prowadzić statystyki odpowiedzi poprawnych i błędnych nie wiedziałabym jak takie wyniki interpretować. Zamiast skupiać się na testowaniu mojego maluszka, co oczywiście Doman z całego serca odradza, przyjęłam postawę cierpliwego oczekiwania aż pokaże mi coś więcej w zakresie czytania niż zainteresowanie książkami, ale o tym napiszę osobno.
W matematyce jest inaczej, bo już jeden wpis na temat efektów wczesnej edukacji matematycznej już był, a teraz mam kolejne przykłady, jakie rezultaty przynosi wczesne otoczenie malucha kropkami, cyframi i zależnościami pomiędzy nimi.
CO POTRAFI MAJA „DOMANOWANA” OD 5-6 MIESIĄCA ŻYCIA W ZAKRESIE MATEMATYKI
Ktoś mi kiedyś pisał, że wrzuca na bloga posta zaraz po tym jak go napisze i że raczej pisze na bieżąco. U mnie nic z tych rzeczy. A zwłaszcza jeśli chodzi o posty podsumowujące. Czasem przez kilka miesięcy zapisuję sobie co ciekawsze inicjatywy, upodobania i przebłyski mojej córeczki zanim z tego powstanie wpis. O pierwszych wymiernych rezultatach wczesnej edukacji matematycznej pisałam tutaj. Poniżej kolejne, które zebrałam w okresie gdy Maja miała 20-23 miesiące.
20 miesięcy:
– Maja sama proponuje układanie puzzli matematycznych i podaje mi właściwe. Sama mówi na przykład: „two cats” (dwa koty) i próbuje dopasować fragment z cyfrą 2 i z dwoma kotami. Oczywiście jej w tym pomagam, bo chociaż potrafi ładnie dopasować dwa fragmenty to złączyć puzzli razem jeszcze nie umie.
– W książce „Jak wspierać kreatywność dziecka” Natalii i Krzysztofa Minge autorzy piszą, że wiele dzieci ma problemy z porównaniami. Zaznaczę, że jest to napisane w podrozdziale dotyczącym matematyki ze starszym dzieckiem tj. w wieku powyżej 3 lat. A moja córeczka już od jakiegoś czasu wie co jest „bigger” (większe), a co „smaller” (mniejsze) i kto jest „taller” (wyższy). Sama z własnej inicjatywy używa tych określeń. Podejrzewam, że słowa „tall” i „taller” nauczyła się, gdy jej czytałam jedną z książek o naszej ukochanej małpce Bobo, których recenzje możecie przeczytać tutaj. „Bigger” i „smaller” po prostu analogicznie przyswoiła. Już nie pamiętam jak wprowadziłam te słowa, ale jedną z sytuacji, w której używałam „big” (duży) i „small” (mały) była zabawa piaskiem kinetycznym. Jak chciała, żebym jej ulepiła piłkę zawsze pytałam, czy chce dużą czy małą i w zależności od tego, co odpowiedziała, taką dostawała. Ma też dużą i małą owieczkę. Czasem porównywałam wielkość naszych stóp. W okresie świątecznym komentowała wielkości choinek, a nawet mnie prosiła, żebym włączyła światełka na mniejszej.
– Jak widzieliście po filmiku z puzzlami Maja potrafi dopasować ilość różnych przedmiotów, nie tylko kropek do cyfry. Można podejrzewać, że dopasowuje po kolorach, ale ja uważam, że to i tak duże osiągnięcie jak na takiego maluszka. A wy co myślicie? Mina Mai i “wow” na końcu wskazują na to, że dobrze się bawi. Zwróćcie też uwagę, że nie komentuję w ogóle tego, że odwrotnie umieściła na tablicy liczbę 9. Dyskretnie poprawiłam i tyle. To jedynie drobny, niezbyt istotny na tym etapie szczegół.
– O kolejnym filmiku, który chcę tu zaprezentować można dyskutować, czy to przypadek, czy zrobiła to świadomie. Poprosiłam po angielsku o znalezienie cyfry 8 i dopasowanie do 8 kropek na tablicy. Tym razem moja córeczka nie kierowała się kolorem i wzięła liczbę 4. W pierwszym momencie jakoś nie zwróciłam uwagi, że wzięła dwie czwórki i ją poprawiłam, że to nie liczba 8 tylko 4. Potem widząc jak umieszcza na tablicy zrozumiałam o co mogło jej chodzić: 4+4=8.
21 miesięcy:
–Pomimo tego, że zgodnie z tym, co pisałam tutaj, zrobiłam Mai zupełną przerwę od matematyki i czytania globalnego, gdyż miała dość poważną chorobę – zapalenie ucha- sama poprosiła o zabawę magnesami. A zabawa magnesami oznacza u nas nie co innego niż naukę matematyki. Niby powinna być przerwa, ale jak miałam nie posłuchać chorego maluszka, który nawet nie zdaje sobie sprawy, że to o co prosi to nauka? Oczywiście, że spełniłam jej życzenie i bawiłyśmy się na przykład dopasowując duże magnesy z kropkami do mniejszych z cyframi.
-Maja bawi się nazwami matematycznymi, a ja śmiejąc się i pamiętając przykład z dziewczynką, która podobnie bawiła się literami pozwalam jej na to bez żadnego stresu, że nic się nie nauczyła. Na przykład bierze z naszych magnesów znak “+” i mówi, że to „equals,” czyli “=”. Mówię jej, że fajnie wymyśliła i to jest plus ale dzisiaj znaki mogą się pozamieniać nazwami. Czemu nie? Jestem pewna, że to jest najlepsze podejście.
– Do dzisiaj nie wiem, co ona zobaczyła we wnęce prowadzącej do naszej garderoby. Nagle pokazała na coś i powiedziała po angielsku „zero plus one equals ….” (0+1=…) i niestety nie mogę napisać, że powiedziała wynik. Tak mnie to zaskoczyło, że dokończyłam za nią „one” (1) i nigdy się nie dowiem, co by było, gdybym tego nie zrobiła.
– Pytam się jej ile chce chrupków i dostaję odpowiedź mieszającą polski z angielskim, czyli „one, trzy, cztery” a zaraz po tym „four.” Pytam się, czy 4 małe. Odpowiedziała, że tak. Przyniosłam, a ona mi mówi „bigger” (większe). Zapytałam ile. Odpowiedziała podobnie jak wyżej. Przyniosłam 4 długie chrupki i korzystając z okazji powiedziałam jej, że 4 małe chrupki i 4 duże to razem 8. Takie przykłady pokazują, że matematyka jest wszędzie, nie tylko tam, gdzie kropki i cyfry.
– Radość z matematycznych łamigłówek, o których napiszę szczegółowo w osobnym wpisie. Bardzo głośno i z ogromną radością w głosie pytała po polsku: „Co tu mam?” jako że babcia i mój mąż byli obecni, gdy pierwszy raz dostała je do ręki.
22- miesiące:
– Dziadek, który 2 dni w tygodniu opiekuje się do południa Mają, jak jesteśmy z mężem w pracy był zachwycony tym, że wskazuje cyfry na jego podkoszulku np. zero. Liczbę 7 pomyliła z 1 w sumie nie pierwszy raz. Tak w realnym życiu możliwe, że te liczby są dla takiego małego dziecka bardzo podobnie napisane. Na kartach mamy większą różnicę.
– Liczy w zakresie 1 -15 w języku angielskim (nieco miesza koło 13-14 albo przeskakuje te ilości), w zakresie 1-10 w języku polskim,
– Na pytanie „How many…do you want?” (Ile …chcesz?) odpowiada, że „five” (5). Zaczynaliśmy od odpowiedzi „one” (1), bo potem mówila już po polsku „dwa, trzy” i ja udawałam, że nie rozumiem reszty zgodnie z przyjętą przeze mnie strategią wychowania dwujęzycznego. Potem przez długi czas była odpowiedź „four” (4). Dobrze, że dopiero do 5 doszła, bo aż się boję aż na pytanie o ilość odpowie 100.
– Liczy wszystko np. rzucając różne zabawki do wiaderka oraz wiadomo schody, jak na wideo, które możecie zobaczyć tutaj oraz swoje palce.
23 miesiące:
– Przyłapałam ją na liczeniu swoich kroków w języku angielskim „one step, two steps…” (jeden krok, dwa kroki). Niestety nie zapisałam od razu i nie pamiętam do jakiej ilości doszła. Szkoda też, że nie miałam pod ręką kamerki, bo fajny filmik by był.
– Czasem sama do siebie powtarza nazwy stosunkowo dużych liczb i po polsku i po angielsku np. „thirty seven” (37) w zależności od tego, który język jej akurat wpadnie do głowy.
– Podczas kąpieli liczyła krople mojego olejku do mycia twarzy, który pozwoliłam jej wlewać na silikonowy płatek do mycia. Robiła to w języku angielskim, a za chwilę w języku polskim,
-Uwielbia skakać po działaniach, jak możecie zobaczyć na filmikach, które zamieściłam tutaj.
– Na pytanie o ilość w dalszym ciągu odpowiada, że “five” (5), ale jak dzisiaj dostała 5 liofilizowanych malin to wydawała się nie być zadowolona. W końcu policzyła od 1 do 10 i stwierdziła, że chce 10. Dołożyłam 5 mówiąc, że 5 + 5 = 10, a ona na to, że chce kolejne 10. No i doszłyśmy do 20.
GŁÓWNY PROGRAM MATEMATYCZNY DOMANA SKOŃCZONY, A MY DZIAŁAMY DALEJ
Jestem z siebie dumna, że udało mi się skończyć program Domana rozwijający tzw. matematykę intuicyjną oparty w 100% o karty z czerwonymi kropkami. Czas na rozwijanie tej części matematyki jest do 3 roku życia, więc dość ograniczony. Jak wiecie z tego wpisu skończyliśmy porównania cyfr do ilości kropek. Według książki „How to Teach Your Baby Math” autorstwa Domana kolejnym etapem jest wprowadzanie cyfr i mówiąc bardzo skrótowo powtórzenie wszystkich etapów z kropkami na cyfrach. Zaczęłam już ten etap cały czas mając w pamięci słowa Natalii i Krzysztofa Minge z książki „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?” Piszą oni, że nawet po skończeniu programu matematycznego opartego na kropkach lepiej jest wstrzymać się z etapem cyfr tak długo, jak rodzic będzie miał siłę posługiwać się kropkami. Dotyczy to zwłaszcza rodziców dzieci poniżej pierwszego roku życia.
Moja Maja ma obecnie 23 miesiące, a ja mam plan trzymać się kropek i innych ilustracji ilości właśnie dopóki nie skończy wspomnianych wcześniej 3 lat. To nic, że program Domana na kropkach już skończony. Nie mając pomysłu na przedłużenie żywotności kart z kropkami wprowadziłam jakby etap przejściowy, którego u Domana nie ma. Jego program dzieli się na część z kropkami i część z cyframi, a my robimy teraz działania mieszane z przewagą cyfr, ale w każdym zawsze jest jedna karta przedstawiająca ilość na kropkach. Staram się mieszać prezentując takie działania tj. czasem karta z określoną ilością kropek jest pierwsza, czasem w środku działania, a czasem tylko wynik jest „kropkowany” podczas, gdy całą resztę danego działania stanowią cyfry. Przykładowe działania możecie zobaczyć na filmikach w tym wpisie oraz na zdjęciach poniżej: 100-95=5, 10-3=7, 11-0=11.
Za nami dodawanie przerobione w ten sposób. Trzymam się tutaj zaleceń z wyżej wspomnianej przeze mnie książki państwa Minge tj. staram się przedstawić 126 przykładów w każdej kategorii. Według nich tyle trzeba, żeby dziecko samo rozpoznało reguły, jakimi się rządzi dane działanie. U Domana jest taka sama ilość, chociaż nie podaje tego wprost. Łatwo można to policzyć: 3 działania, każde 3 razy dziennie = 9, co w tygodniu daje nam liczbę 63, a że na każdy rodzaj działań mamy poświęcić 2 tygodnie, więc wychodzi nam właśnie 126 przykładów. My już przerobiliśmy dokładnie tyle przykładów z dodawaniem na samych kropkach, a teraz za nami dokładnie tyle samo działań dodawania, ale na kartach mieszanych z cyframi i kropkami. Kiedyś rzeczywiście zajęło mi to 2 tygodnie. Teraz idzie wolno, bo pracuję, a poza tym wprowadzam również bity inteligencji, pewien eksperyment w czytaniu globalnym oraz matematykę w inny jeszcze sposób, o czym za chwilę. Zwykle przedstawiałam 1-3 operacji w zakresie dodawania dziennie. W weekendy czasem udawało się 9. Wiem jak przydatna i na etapie kropek i na etapie późniejszym jest rozpiska działań, więc przygotowałam dla was w dziale Do pobrania wszystkie 126 operacji w zakresie dodawania, które przerobiliśmy.
DOMAN TO JEDYNIE POCZĄTEK MATEMATYCZNEJ PRZYGODY
Sam Glenn Doman pisze w swojej książce “How to Teach Your Baby Math” (Jak nauczyć swoje dziecko matematyki), że po skończeniu jego programu dalszy ciąg matematycznej przygody dziecka zależy od kreatywności rodzica i wiadomo – od chęci dziecka. Co prawda jeszcze etap z cyframi długo będzie z nami, ale przez to, że skończyliśmy matematykę intuicyjną na kropkach, czuję się jakbym cały program skończyła. Przyznam się wam, że to jest uzależniające i tak się w to wkręciłam, że nie chcę kończyć. Nie chcę też się skupiać w 100% na cyfrach, bo to jakoś za bardzo szkolnie mi się kojarzy.
Pamiętacie, jak chcąc przedłużyć kontakt z kropkami pytałam was tutaj o pomysły, bo nie wystarczało mi zwykłe mieszanie kropek i cyfr? Zdradzę wam, że od pewnego czasu rozmawiam online z taką mamą, że wcale bym się nie zdziwiła jakby z naszych rozmów książka powstała. Niejeden post powstanie na pewno. Dziękuję Ci Agnieszko, że dzięki Tobie wyszłam poza Domana, zaczęłam jeszcze więcej czytać i doznałam oświecenia. Wow! Jak to brzmi! Ale nie żartuję. Tak naprawdę obie doznałyśmy oświecenia i zrozumiałyśmy bardzo ważną rzecz. Wymieniamy się wszelką wiedzą jak szalone, a ja zaczęłam nawet robić notatki z naszych rozmów. Szczegóły wkrótce, a teraz skrót tego, co teraz z Mają robimy, bo to właśnie zasugerowałam w tytule.
KONTYNUACJA WCZESNEJ EDUKACJI MATEMATYCZNEJ, CZYLI CO PO DOMANIE
Kontynuując etap przejściowy z cyframi i kropkami, bawimy się:
-matematycznym łamigłówkami (piankowe cyfry, kształty, sznurowanie geometryczne),
– grami (puzzle matematyczne, domino matematyczne).
Szczegółowy opis wkrótce, ale już teraz możecie podglądnąć co to za materiały w Niezbędniku Rodzica, gdzie opisałam je bardzo ogólnie.
Ponadto:
– znalazłam sposób na przedłużenie kontaktu Mai z kropkami i nie tylko – zmodyfikowana metoda Domana z uwagi na wiekszą stymulację prawej półkuli mózgu autorstwa Japończyka Makoto Shichidy (szczegóły wkrótce),
– pisałam już tutaj, że o ile zestaw do nauki czytania w 100% zgodny z zaleceniami Domana kupiłam nowy z WczesnejEdukacji, chcąc zaoszczędzić kupiłam używany zestaw matematyczny z nieistniejącego już wydawnictwa Pentliczek. Po kilku miesiącach użytkowania zmierzyłam kropki. To co odkryłam martwiło mnie do niedawna bardzo: są o 4 mm za małe. Dla mojej córeczki teraz to bez znaczenia, bo jestem pewna, że poradziłaby sobie z o wiele mniejszymi. Jednakże myśląc, że ja z nią zaczynałam matematykę na tych kropkach jak miała 5-6 miesięcy, cały czas mam obawy. W duchu liczę na to, że to, że stymulowałam jej wzrok od urodzenia sprawiło, że je bez problemu widziała. Czytałam też w kilku niezależnych od siebie źródłach, że Doman nieco przesadził z rozmiarem jeśli chodzi o wielkość słów i jeśli to prawda to kropek też się to tyczy. W każdym razie na wszelki wypadek postanowiłam zainwestować w program komputerowy Brillkids Little Math, którego recenzję niedługo napiszę z uwzględnieniem naszego doświadczenia i oczywiście zainteresowania mojej córeczki, bo to przecież jest najważniejsze. O ile nie jestem wielkim zwolennikiem rozwiązań komputerowych i u nas królują plansze, to uważam, że około 10 sekund z komputerem, bo tyle trwa jedna minisesja lub ok. 45 sekund jeśli chcę zrobić całość za jednym razem nie wyrządzi żadnej szkody. Ten czas trwania to zgodnie z ustawieniami wbudowanymi w system. Ja wprowadziłam pewne ulepszenia.
Informacje z tego posta okazały się przydatne? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. Planujecie lub zaczęliście matematykę ze swoimi maluchami? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem.
Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u i do subskrypcji mojego bloga (okienko na stronie głównej).
Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Z radością informuję, że grupa już liczy ponad 100 członków.
3 Comments
MojeDwujęzyczneDziecko
Podoba mi się Twoja kontynuacja programu Domana, bardzo pomysłowa <3 Jeśli Maja potrafi rozwiązywać takie działania to chylę czoła. Brzmi niesamowicie!
Meriska92
Wow super 🙂
teachyourbaby.pl
Dziękujemy 🙂