fbpx

Ciężko znaleźć książki do czytania globalnego

Już kilka razy w postach dotyczących książek do czytania globalnego tutaj na blogu oraz w innych miejscach w Internecie zadawałam pytanie o książki w języku polskim, które spełniają wszystkie kryteria niezbędne do tego, aby w maluchach wzbudzić zainteresowanie tekstem pisanym i aby były w stanie je przeczytać. Chodzi oczywiście o zalecenia Glenna Domana, o których szerzej pisałam w innym artykule. Można powiedzieć, że po każdej próbie poszukiwań wracałam do punktu wyjścia by stwierdzić, że takich książek do czytania globalnego w języku polskim po prostu nie ma. Czy tak rzeczywiście jest?  

Trochę to przykre, ale wydawało się, że sytuacja na rynku książkowym pod tym kątem nie zmieniła się ani trochę od czasów Glenna Domana – twórcy idei czytania globalnego w latach 60-tych. Jedyne co udało mi się znaleźć to takie trochę naciągane książeczki do czytania globalnego, które nazwałam nieidealnymi, bo nie spełniają najważniejszych kryteriów, aby w pełni mogły służyć swojemu przeznaczeniu. Recenzowałam je na blogu (link do recenzji i wszelkie inne dotyczące wspomnianych w niniejszym artykule kwestii znajdziecie po artykułem) i uważam, że są fajne po prostu jako książki dla małych dzieci, ale niekoniecznie do nauki czytania dla dzieci poniżej 3 roku życia. 

Wiem, że można tworzyć własne książeczki i nawet kilka utworzyłam i pewnie jeszcze kilka stworzę. Możecie je podglądnąć i pobrać w dziale Do pobrania lub po prostu się na nich wzorować, jak robicie własne. Robienie książeczek specjalnie dla dziecka to naprawdę super sprawa i cieszy, ale naprawdę ciężko to ogarnąć jak się pracuje. O ile rodzice, którzy mają możliwość edukacji domowej mogą sobie pozwolić na produkcję własną niemalże wszystkich pomocy (nie wszyscy, bo znam mamę, która pomimo to, że nie pracuje nie miałaby na to czasu, bo tyle fajnych rzeczy robi ze swoją córeczką), to pracujący rodzice tacy jak ja potrzebują gotowców.

Z drugiej strony czy nie lepiej poświęcić czas zamiast na produkowanie materiałów na kontakt z dzieckiem? Ktoś powie, że można tworzyć po nocach. Owszem, ale często kosztem naszego samopoczucia w ciągu dnia, a dziecko potrzebuje radosnego, a nie wiecznie zmęczonego rodzica. Poza tym jestem pewna, że w żaden sposób nie dałabym rady tyle książek naprodukować maluchowi, żeby wystarczyło. Zresztą sam Doman pisze, że dziecko zainteresowane książkami będzie ich potrzebować z czasem coraz więcej. Moja Maja już w wieku 23 miesięcy, bo tyle miała w momencie pisania tej recenzji stawała się molem książkowym. 

Nawet przerabianie już istniejących pozycji na chociaż częściowo zbliżone do idealnych za dużo czasu pochłania – przerobiłam aż dwie książki do tej pory tj. na oryginalne litery nakleiłam większe i pisane inną czcionką. Cieszę się, że chociaż odpowiednie książki w języku angielskim znalazłam stosunkowo szybko. Ich recenzje możecie przeczytać w dwóch artykułach, które podlinkowałam niżej: część 1- książki autorstwa Domana oraz część 2- nowoczesna wersja książek do czytania globalnego. 

Na szczęście dzięki temu, że prowadzę tego bloga dwie mamy –  czytelniczki bloga i nawiasem mówiąc moje imienniczki, bo obie Agnieszki napisały do mnie polecając książeczki autorstwa Anety Czerskiej – autorki metody Cudowne Dziecko, a dzięki uprzejmości jednej z nich nie musiałam kupować zestawu w ciemno, bo dostałam skan wnętrza do wglądu. Dziękuję wam z całego serca za te skarby. Bez was na pewno bym do nich nie dotarła albo dotarłabym już za późno, a tak to w sam raz ich zakup zbiegł się ze skończeniem gotowego zestawu plansz do czytania globalnego w języku polskim. Przypomnę, że etap z książkami dostosowanymi przede wszystkim do możliwości wzrokowych dziecka to przedostatni etap w programie Domana.

Seria książeczek “Poczytam ci mamo. Poczytam ci tato” dr Anety Czerskiej-autorki metody Cudowne Dziecko, której celem jest wspieranie rozwoju dziecka od urodzenia 

Seria zawiera 12 książeczek, które są przeznaczone do nauki czytania małych dzieci, jak mogłam przeczytać na stronie autorki dla dzieci w wieku od urodzenia do 7 roku życia. Na okładkach książek jest oznaczony wiek 0-6, więc widzę tu małą niespójność. Jeśli widzieliście moje wpisy o idealnych książkach do czytania globalnego w języku angielskim i porównacie zdjęcia książek możecie się zastanawiać, co takiego jest w tych książkach Anety Czerskiej, że nazwałam je idealnymi. Już wyjaśniam.

Jak widać książki do czytania globalnego nie muszą być wizualnie identyczne, aby były odpowiednie. Nie muszą też być kolorowe. W takich książeczkach bowiem najważniejszy jest tekst. Może niektórym z was książeczki wydadzą się mało ciekawe właśnie ze względu na tą prostotę i brak przyciągających uwagę dziecka wielobarwnych ilustracji, ale dla mnie to nie jest żaden minus. W dzisiejszym przeładowanym wieloma bodźcami świecie, w którym funkcjonują nasze dzieci, to nawet dobrze, jak czasem książka daje minimum bodźców odwracających uwagę od najważniejszego – od tekstu. Chociaż chciałam zrobić tutaj zestawienie plusów i minusów, jak w przypadku poprzedniego zestawu książek w języku polskim to przy pierwszym podejściu do tego wpisu udało mi się znaleźć aż jeden minus, który i tak nie umniejsza ich wartości. Niedługo potem doszedł drugi już bardziej poważny, ale o tym za chwilę. 

Moja opinia na temat książeczek Anety Czerskiej

Atuty książeczek

Moja opinia „w plusach” z uwzględnieniem kryteriów, jakie powinny spełniać książki do czytania globalnego, o których już wspominałam: 

+ czarno białe ilustracje, a raczej rysunki jak w malowankach

Poczytam ci mamo
Książki-malowanki

Jeśli jesteście po lekturze recenzji książek autorstwa samego Domana wiecie, że te książki z ręcznie namalowanymi ilustracjami dość słabo wypadały w naszej kolorowej i bogatej biblioteczce. A tamte ilustracje jednak kolor w sobie miały, podczas gdy w serii Anety Czerskiej kolorów nie ma w ogóle, ani na okładce, ani w środku. Zresztą możecie to zobaczyć na zdjęciach i filmikach, które zrobiłam na potrzeby tego wpisu.

Jak możecie obejrzeć na nagraniach wideo w dalszej części tego artykułu, strony z czarnym tekstem przeplatają się ze stronami zapełnionymi prostymi rysunkami. Powiedziałabym, że książki urzekają swoją prostotą. Cieszę się, że wyróżniają się spośród innych, jakie posiadamy. Maja, która teraz już kojarzy którą pozycję przynieść mi (tę angielską), a którą tacie (po polsku) będzie miała ułatwione zadanie. Te książeczki oczywiście są przeznaczone dla taty. 

+ możliwość wykorzystania książeczek do nauki czytania jak również jako malowanek 

Oczywiście te książki służą do nauki czytania, bo do tego zostały stworzone i to ich nadrzędny cel, jednakże od razu przychodzi do głowy drugie ich wykorzystanie: jako malowanki dla nieco starszych dzieci. Moja Maja miała 23 miesiące w momencie jak do nas dotarły, więc postanowiłam trochę jeszcze odczekać zanim jej pozwolę, a raczej zasugeruję malowanie po książkach, bo jeszcze na to nie wpadła. Jakby wpadła to by już pewnie  były pobazgrane. Uwielbia malować…owszem, ale na zasadzie zamazywania i kreślenia wszystkiego. Jak się nieco usprawni w tym zakresie, możliwość malowania po książkach, które będzie pewnie do tej pory umiała przeczytać, będzie zapewnieniem jej dodatkowego kontaktu z nimi.

Przy nagrywaniu audio i edycji wizualnej tej recenzji postanowiłam ją nieco uaktualnić o wpis na blogu Bobospeaks, który prowadzi mama wychowująca trzy córki dwujęzycznie. Z prywatnej wymiany wiadomości z tą mamą wiem, że oprócz tego, że książki zostały już wielokrotnie wyczytane to dodatkowo dziewczynki postanowiły wszystkie ilustracje pomalować. Pozwoliłam sobie zamieścić nagranie, na którym widać jak szybko pochłonęły treść trzylatki. 

+ treść książek jest bardzo prosta jak przystało na pierwsze książki dla małych dzieci (dla starszych maluchów np. 4+ jednak może być już za prosta) 

Uważam, że pod tym względem książeczki mają przewagę nad książkami samego Domana, które napisał dla dzieci. Poziom 1 zaczyna się od 2-3 wyrazowych zdań np. „Tata czyta,” czy „Lora lubi las.” Dla zupełnych maluchów wychowywanych na planszach do czytania globalnego to łagodne przejście z etapu zdań na planszach do etapu książek, a dla starszych dzieci ułatwienie czytania. W podobny łagodny sposób czytanie jest wprowadzane w książkach anglojęzycznych wydanych przez Brillkids, które też recenzowałam.

 

Pierwsze książki do czytania
Książki z prostymi zdaniami

 

+ zdania na kolejnych stronach danej książeczki dotyczą jednej tematyki np. czynności, czy upodobań (to też jest fajny aspekt książeczek, jeśli mówimy np. o rocznym maluchu, dla 5-latka to już może być nudne)

Przykładowo w książeczce „Co oni robią ?” mamy zdania o różnych członkach rodziny i czynnościach jakie wykonują. W książce „Co oni lubią ?” mamy powtarzane co stronę słowo „lubi” w zdaniach o różnych osobach i ich upodobaniach. Podobnie jest w książce „Co oni mają ?” ze słowem „ma.”

 

 

Książki do czytania globalnego
Czytam globalnie

 

+ stosunkowo duży odstęp pytajnika, przecinka, czy kropki od słowa (zwróćcie uwagę na zdjęciach wyżej) 

Celowo przepisując tutaj tytuły książek też robię taki odstęp jak w oryginale. Brawo dla Anety Czerskiej za ten pomysł. Przejrzałam jeszcze raz moje angielskie skarby i takiego zabiegu w nich nie znalazłam. Nie znam naukowych podstaw do tego, ale skoro spacje pomiędzy wyrazami powinny być wystarczająco duże dla dziecka, żeby wszystko się mu nie zlewało w jedną całość, to myślę, że to samo tyczy się odległości znaków interpunkcyjnych od słów. Tak na logikę podobnie jak czytając zdanie: „Mama rozmawia” nie powinniśmy mówić „Tu pisze: mama rozmawia,” bo maluch zakoduje, że to dwuwyrazowe zdanie czytamy, jak cztery słowa: „Tu pisze mama rozmawia,” to jeśli np. pytajnik, czy wykrzyknik są postawione zbyt blisko danego wyrazu to maluch może te znaki zapamiętać, jako element danego słowa, czyli „robią?” zamiast „robią.” Oczywiście myślę u o naprawdę malutkich dzieciach. W przypadku starszaków już coś takiego jest raczej bez znaczenia. 

+ duży odstęp wyrazu od wyrazu (to też jest istotne dla maluszków)

+ czcionka odpowiednia do czytania globalnego (o czcionkach pisałam w osobnym artykule)

Nasze pierwsze książeczki już przerobiłam zgodnie z najnowszą wiedzą odnośnie czcionek, ale jako, że pojawiły się u nas jak Maja miała ok. 14 miesięcy, w plikach Do pobrania zostawiłam nasz oryginalny rozmiar liter, aby pokazać od czego zaczynaliśmy. Możecie dostosować do swoich maluszków.

odpowiedni rozmiar słów z puntu widzenia rozwoju wzroku małego dziecka (więcej o tym, jakie powinny być pierwsze książki pisałam we wspomnianym już artykule o tym, kryteriach Glenna Domana w zakresie pierwszych książek dla dziecka)

+ na jednej stronie książki znajduje się maksymalnie jedno zdanie (tu mamy kolejny aspekt książeczek, który dla maluszków jest czymś idealnym, natomiast starszaki mogą czuć niedosyt)

+ książki zawierają ok. 15-20 słów

Doman co prawda zalecał, aby pierwsze książki mieściły się w przedziale 50-100 słów, ale ja to rozumiem, jako górną granicę. Zresztą dzięki temu, że książeczki są krótkie jest duża szansa, że nasze dziecko już przerobiło na planszach niemalże wszystkie zamieszczone w nich słowa. 

+ tematycznie mieszczą się w obszarze wiedzy bliskiej każdemu dziecku

Weźmy chociażby książkę o zabawie w kałuży. Pokażcie mi dziecko, które nie chce wskoczyć do kałuży, jak tylko ją zobaczy. Moja mała Maja pamięta z bajki o śwince Peppie „muddy puddles” (błotniste kałuże) i jak tylko jesteśmy na spacerze szuka jakiejś, do której może wskoczyć. Była swego czasu mocno rozczarowana, jak w czasie mrozów wszystkie zamarzły.

+ ich styl mi osobiście bardzo odpowiada, a to czy rodzicowi książka się podoba też jest bardzo ważne i już o tym pisałam w tym samym artykule, w którym znajdziecie książkowe kryteria

+ w jednej książeczce tekst się rymuje, co na pewno ułatwia zapamiętywanie dzieciom, a poza tym nie od dzisiaj wiadomo, że małe dzieci uwielbiają rymowanki (szkoda, że tylko w jednej)

+ fabuła wszystkich książeczek kręci się wokół tej samej rodziny, dzięki temu pewne słowa są utrwalane bez poczucia sztywnych powtórek (to jest niezwykle istotne w przypadku starszych dzieci, bo nawet Doman pisze, że powtórki w zbyt dużej ilości są nudne dla dzieci)

 

Jak nauczyć dziecko czytać
Czytanie globalne w języku polskim

 

+ książeczki powinny się spodobać zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom (Karol bawi się samochodem, a w nieco dalszej części książki zobaczycie, że Karolcia klockami)

 

Metody nauki czytania
Czytanie globalne
Pierwsze książki
Nauka czytania

 

+ książeczki nie szufladkują roli mamy i taty w rodzinie np. w jednej to tata sprząta

+ układ poziomy książek, który pozwala na to, aby całe zdanie mieściło się w jednej linijce

Niby taka prosta rzecz, a ja na to nie wpadłam. To znaczy w moich pierwszych książeczkach dla Mai odwróciłam ustawienia w dokumencie na opcję poziomą, ale niepotrzebnie wyśrodkowywałam tekst i przez to żadne ze zdań nie zmieściło się w jednej linijce. W sumie w książeczkach angielskich do czytania globalnego jest z tym różnie, ale intuicyjnie czuję, że ten sposób tworzenia pierwszych książeczek jest najlepszy. Ich wygląd zainspirował mnie, żeby nowe spersonalizowane książeczki dla Mai tworzyć właśnie w ten sposób, nie dość, że zmieniając orientację w dokumencie z pionowej na poziomą to jeszcze dbając o to, aby zdanie mieściło się w jednej linijce jak się tylko da. 

+ okładka każdej książeczki wygląda identycznie, jedyną różnicą jest tytuł (zwróćcie uwagę na zdjęcie główne do tego posta)

Dla mnie to plus, bo Maja chcąc wybrać swoją ulubioną książeczkę z zestawu będzie musiała zwrócić uwagę na tytuł książki, czyli na tekst i na to jak się różni w stosunku do innych. Liczę na to, że kiedyś się zdradzi, że je rozróżnia. 

+ książeczki promują czytanie

Już na okładce mamy 2 rysunki: dziecka czytającego z mamą i dziecka czytającego z tatą. W treści niektórych książeczek mamy też czytanie wśród innych opisywanych aktywności. W jednych czyta tata w innych mama na przykład opalając się na plaży. Dla mnie to jest pokazanie, że książka to fajny sposób na spędzanie czasu dla całej rodziny.

 

Dziecko uczy się czytać
Książki promujące czytanie
Jak sprawić, żeby dziecko lubiło czytać
Książki promujące czytanie

Plus od Mai, bo oczywiście jej reakcja jest najważniejsza:

Możliwe, że w wieku 23 miesięcy taki właśnie miała etap w rozwoju, ale wtedy prosiła nas, aby wybrane książeczki czytać jej nawet 10 razy pod rząd. Wśród tych wybranych są właśnie książeczki wydane przez Anetę Czerską. Maja patrzy z zaciekawieniem na tekst, komentuje obrazki, tylko czekać, aż z dnia na dzień weźmie i przeczyta. I wtedy nie będzie wątpliwości, czy czyta czy nie czyta, bo tekst jest oddzielony od obrazka, a nie tak jak na wideo, które zamieściłam w recenzji nieidealnych książek do czytania globalnego w języku polskim.

Poza tym Maja pokazuje nam, że ma bardzo dobrą pamięć. Wystarczyło, że raz mój mąż skomentował obrazki w jednej książce, ona przy kolejnej lekturze komentowała jego słowami. Recytuje już niektóre krótsze zdania, ale jako, że małego dziecka nie powinno się zmuszać do czytania na głos, o czym już pisałam, to ciężko zbadać, czy to czytanie, czy “pamięciówka.” Czekam na przebłysk, że sama weźmie książkę i bez żadnej zachęty z naszej strony zacznie czytać. 

Na wideo możecie zobaczyć, jak tata czyta jej jedną z książeczek. Tak przy okazji, wiedzieliście, że czytanie w męskim wydaniu lepiej działa na mózg dziecka? Ja niedawno czytałam badania na ten temat.

Jak wprowadzamy nową książeczkę

Pisząc jedną z recenzji idealnych książeczek do czytania globalnego w języku angielskim pisałam, że prezentowałam Mai od razu wszystkie 25 pozycji z zestawu, oczywiście nie naraz, ale ile chciała jednorazowo i bez jakiegoś specjalnego przygotowania do tej lektury. Teraz nieco zmieniłam strategię na bardziej zgodną z zaleceniami Domana z uwagi na to, że przez to, że mój mąż odpowiedzialny za język polski o wiele mniej się angażuje we wczesną edukację niż ja.  Cały czas mam poczucie, że pod względem nauki czytania polski jest zaniedbywany.  

Najpierw pilnuję, żeby moja córeczka znała wszystkie słowa (te które nie pojawiły się u nas na gotowych planszach, drukuję i daję mężowi do prezentacji) zanim dam jej książeczkę. Przez to do tej pory udało nam się wprowadzić jedynie 6 pozycji, ale każda jest hitem. Listy słów do części książeczek znajdziecie w dziale Do pobrania. 

Wady książeczek

Jedyny zdawałoby się po pierwszym wrażeniu minus to miękkie strony i miękka okładka, ale to samo w sumie mogę powiedzieć o moich anglojęzycznych skarbach. 23-miesięczna Maja od dawna nie niszczyła i nie gryzła książek, ale kto wie, ile by wytrzymały w dobrym stanie w przypadku dużo młodszego dziecka. Nie chciałam tym zestawem zrobić tego samego błędu co z książkami wydanymi przez Brillkids. Jako, że nasze skarby były dość drogie cenowo, bo wtedy jeszcze nie uzbierałam zniżki 10% na swoim koncie (teraz już jest dla mnie i dla wszystkich, którzy skorzystają z kodu BKAFF167008), o czym pisałam przy okazji recenzji chowałam je przed Mają w obawie o zniszczenie i codziennie wybierałam kilka do czytania. Po tym jak zaczęła bawić się w czytanie jednej nieidealnej książki do czytania globalnego, do której miała swobodny dostęp postanowiłam zmienić strategię. Teraz wszystkie książki są rozsiane po całym domu. Te z wydane przez autorkę metody Cudowne Dziecko też powoli wkraczają na scenę, a te które już weszły są do dyspozycji Mai, kiedy tylko zechce.

Dość poważnym dla mnie mankamentem jest fakt, że jedna z książeczek zawiera błąd – literówkę. Niby mała rzecz i ja dość wyrozumiała jestem, ale uważam, że jak za coś płacę zasługuję przynajmniej na informację, że książki są tańsze, bo jest taki błąd. Takiej informacji w opisie książek nie ma. Nawet gdyby była też bym je kupiła, bo lepszych na polskim rynku nie ma. Nie ma nawet takich podobnych.

Kupowałam z przekonaniem, że są idealne. Akurat na skanach, które dostałam wszystko było w porządku. Za to w książce “Zdrowie” zamiast “Aby zdrowym być” jest napisane “Abym zdrowym być.” Pisałam do samej Anety Czerskiej i otrzymałam taką oto odpowiedź:  “Dziękuję też za informację o literówce. Książki nie były wznawiane, dlatego nie było okazji do poprawiania błędu. Rodzice radzili sobie zamalowując korektorem literę „m”. Z tego powodu obniżyliśmy cenę książek, gdyż pierwotnie książki kosztowały około 110-120 złotych. Nie pamiętam dokładnie, bo było to wiele lat temu. Teraz wyprzedajemy już końcówkę tego nakładu, a naszym sztandarowym produktem jest zestaw 9 książek na 9 tygodni, który był już trzykrotnie wznawiany. Zestaw zawiera 9 z tych 12 książek oraz karty z wyrazami, zdaniami oraz gry bingo, a także instrukcję. W zestawie nie ma wspomnianej literówki, bo nie ma tej książki.”

Niby wszystko wyjaśnione i ja bardzo czepialska nie jestem, ale wiem, że innej mamie, która zgłosiła tą literówkę Czerska zaoferowała wymianę książki na taką bez błędu. Ja dostałam tylko informację, czemu ten błąd w książce się znalazł i tyle. Rozumiem, że mam tą niepotrzebną literę sobie korektorem zamalować 😛 Nie rozumiem skąd to nierówne traktowanie. 

Edit: Już po fakcie opublikowania recenzji, dostałam odpowiedź od Anny Czerskiej, że niestety nie jest możliwa wymiana tej książeczki na nową bez błędu, bo już nie jest wydawana. Tak, czy tak uważam, że informacja o błędzie powinna się znaleźć w opisie książek dla kupujących tą końcówkę serii. 

Szczegółowa specyfikacja książek Anety Czerskiej

pogrubiona czcionka ok. 2 cm 

miękkie strony, ale dość gruby papier

żeby zobaczyć rysunek do tekstu trzeba odwrócić stronę

ilustracje to tak naprawdę malowanki

książeczki liczą ok. 10-12 stron

na końcu każdej książeczki jest zbiór wszystkich zdań w niej zamieszczonych, co można wykorzystać do sprawdzenia przed wprowadzeniem książki, czy dziecko poznało już na planszach wszystkie słowa zawarte w książce bez konieczności przeglądania całej pozycji. Z tego co Aneta Czerska pisze na swojej stronie, ta ostatnia strona ma też inną rolę, o czym rodzice dowiadują się na jej szkoleniach. Pytałam mamy, która brała udział w jej szkoleniach i o niczym takim nie słyszała. 

Nauka czytania
Książki do nauki czytania

Jako, że z tymi książkami postanowiłam działać dokładnie według zaleceń Domana, z tego zbioru zdań korzystam przygotowując karty ze słowami, które w książce się pojawiają, a których jeszcze u nas nie było. Jest bardzo przydatny jeśli o to chodzi, bo nie muszę za każdym razem przekartkowywać całej książki. Dla was już zaczęłam wrzucać wszystkie pojedyncze słowa w dziale do Pobrania.

Dopiero jak Maja pozna wszystkie słowa, a następnie wyrażenia dwuwyrazowe z nimi, a czasem nawet zdania wprowadzam jej z pomocą męża książeczkę. Dla tych, co czytają bloga pobieżnie lub jeszcze nie doczytali wcześniejszych postów napiszę, że ja w czytaniu globalnym w języku polskim uczestniczę pośrednio, jedynie jako osoba przygotowująca materiały i motywująca męża (czytaj: czasem zmuszająca :P) do działania. Moją działką jest głównie język angielski z uwagi na strategię wychowania dwujęzycznego, jakiej się podjęłam.

książki są podzielone na 3 poziomy pod względem trudności

Poziom 1: zdania dwu- lub trzy-wyrazowe, powtarzalność wybranych czasowników np. “lubi,” “ma,” “jest”.

 

Nauka czytania
Książki na początek przygody z czytaniem

 

Ilustrację z rysunkiem przedstawiającym Karolcię wrzucałam we wcześniejszej części niniejszego artykułu na początku wymieniania plusów książeczek. 

 

Poziom 2: zdania trzy- lub cztero-wyrazowe, różnorodność czasowników, co umożliwiło rymowanie się tekstu w jednej książeczce, powtarzalność rzeczowników.

 

Jak nauczyć małe dziecko czytać
Książki do nauki czytania
Jak nauczyć dziecko czytać
Książka do czytania globalnego

 

Poziom 3: czterowyrazowe zdania, ale ze znacznie dłuższymi słowami.

 

Jakie książki
Materiały do czytania globalnego
Kiedy zacząć czytać dziecku
Książki dla małych dzieci

I tutaj znowu mogę napisać, że książki są świetnie napisane, jeśli chodzi o najmniejsze dzieci i na sam początek nauki czytania. Jeśli jednak przyjmiemy nastawienie, że nawet niemowlakowi możemy czytać Szekspira, to nie widzę tutaj powodu, aby niezależnie od wieku dziecka trzymać się tylko takich prostych książek. 

 

Tematyka książek do czytania metodą globalną Anety Czerskiej

Myślę, że tytuły pozycji należących do Poziomu 1 tych urzekających prostotą książek-malowanek mówią same za siebie:

  1. „Kto to jest ?”
  2. „Co oni robią ?”
  3. „Co oni mają ?”
  4. „Co oni lubią ?”
  5. „Co się dzieje ?”

Poziom 2 króciutko opiszę:

  1. „Zabawa w kałuży” – o radości po deszczu.
  2. „Porwanie” – historia porwania i uratowania księżniczki ze szczęśliwym zakończeniem.
  3. „Zdrowie” – promocja zdrowego stylu życia, czyli co robić, aby zdrowym być.
  4. „Kapelusz mamy” – przygoda z wiatrem, który porwał kapelusz.
  5. „Sporty zimowe” – co kto robi, a czego ktoś nie potrafi.
  6. „Zima” – opis zimowych zabaw i zimowej aury.

Poziom 3 również opiszę:

  1. „Wspólna zabawa” – co kto robi i co zrobił np. „Karolcia wybudowała most.”

Podsumowując, jest bardzo rodzinnie i znajomo, a jednocześnie prosto. Poniżej możecie zobaczyć jak wybrane książeczki wyglądają w środku:

 

32-miesięczna Maja czyta z wujkiem

Jako, że recenzowane tutaj 12 książeczek nadal jest na topie postanowiłam uaktualnić recenzję o nagranie, na którym wuje czyta Mai. Nie jest idealnie. Nieco za wolno, czasem zakrywa pierwszą literę palcem, czasem się myli – i tak się śmiałam, że tu pomylił się tylko raz, ale mężczyźni ponoć tak mają i właśnie to sprawia, że gdy czyta tata dziecko musi się bardziej skupić, a jego mózg bardziej się rozwija. 

 

 

Metoda Domana w praktyce
Podcast bloga teachyourbaby

Polecam zaglądnąć też tutaj:

Czytanie globalne metodą Domana -spis treści 

Linki do innych artykułów w wersji audio 

Kryteria, jakie powinny spełniać książki do nauki czytania, czyli o przedostatnim etapie czytania metodą globalną

Recenzja nieidealnych książek do czytania globalnego w języku polskim

Recenzje książek do czytania globalnego dostępnych na rynku

Pierwsze książeczki dla małego dziecka

Idealne książki do czytania globalnego w języku angielskim 

Przykład nieco przerobionych przeze mnie książeczek 

Recenzja książek dla dzieci autorstwa Glenna Domana 

Strona autorki książek, gdzie można je kupić 

Wpis na blogu Bobospeaks, o którym wspominałam w artykule

Karty i plansze do czytania globalnego 

Artykuł, w którym znajdziecie informacje o czcionce 

Nasze pierwsze książeczki 

Kolejne spersonalizowane książeczki u nas 

Nasza strategia wychowania dwujęzycznego

 

Recenzja z tego posta okazała się przydatna? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi.  W recenzjach idealnych książek do czytania globalnego, jakie udało mi się znaleźć do tej pory przedstawiłam w sumie trzy różne wersje takich książeczek. Który format książeczek wam najbardziej odpowiada wizualnie: zrecenzowane tutaj książki Anety Czerskiej, książeczki Brillkids, czy może książki samego Domana? Linki do wszystkich recenzji znajdziecie wyżej.

Będzie mi  bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem.

Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u, na Instagram, na którym wrzucam różności „od kuchni” oraz do subskrypcji (okienko na stronie głównej bloga i kanał RSS). Jest też możliwość zapisu na newsletter (jeśli nie wyskoczyło wam okienko podczas czytania bloga piszcie). W momencie jak będę mieć 100 zapisów na newsletter będę na bieżąco się dzielić informacjami dotyczącymi wczesnej edukacji zanim pojawią się na blogu w tematyce prawopółkulowości, czyli metody Domana, metody Shichidy i metody Heguru oraz dwujęzyczności i nauki języków.

Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Dołączając do grupy możecie liczyć na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń. Grupa liczy już ponad 950 członków.

12 CommentsClose Comments

12 Comments

  • Moje Dwujęzyczne Dziecko
    Posted 17 marca 2018 at 13:33 0Likes

    Poważne niedopatrzenie z tą literówką. Jeśli tekstu jest masa to nie jest to problemem, ale przecież w tego typu książkach każdy wyraz jest na wagę złota. Może dlatego właśnie nie wznawiano serii, bo nikt nie chciał im kupić książki do czytania globalnego z błędem.

    • Posted 29 marca 2018 at 15:09 0Likes

      Zgadzam się. Podobno ma się pojawić po mojej interwencji informacja, że taki błąd jest w tej końcówce serii. I tak jak napisałam w artykule kolejne serie już będą bez tej błędnej książeczki.

  • Bobospeaks.pl
    Posted 20 marca 2018 at 23:08 0Likes

    Nie jestem mocno wkręcona w Domana:) ale gdybym była na pewno skorzystałabym z Twoich rekomendacji. Dlaczego? dlatego, że naprawdę przykładasz się do tego co robisz. Analizujesz, sprawdzasz, oceniasz, dopytujesz i recenzujesz w bardzo obiektywny sposób. Tego właśnie szukają osoby, które mają zamiar wprowadzić u swoich dzieci czytanie globalne. Gdybym zgłębiła temat kilka lat wcześniej niewątpliwie pokusiłabym się o zakup książek dla moich dzieci. I tak rozważam, kupno tych pozycji dla mojej starszej córki, która zaczyna swoją przygodę z czytaniem (niestety nie wprowadziłam w porę Domana). Może spróbuję na pierwsze czytanie, chociaż książeczka wydaje się za łatwa dla 6 latki. Może wykorzystam je wówczas dla 3 letnich sióstr. Niemniej jednak fajnie, że przeprowadziłaś test i są wnioski.

    • Posted 29 marca 2018 at 15:08 0Likes

      Dziękuję za miłe słowa 🙂 To prawda, staram się być obiektywna i niekoniecznie mi zależy, żeby komuś zrobić reklamę, ale żeby wyrazić swoją własną opinię i akurat w przypadku książek oceniam obiektywnie pod względem kryteriów wyboru książek zaproponowanych przez Domana. Z 3-latkami wciąż można wprowadzać czytanie globalne, o ile nie znają liter ale jest już trudniej i trzeba być niezwykle kreatywnym. Trzeba jak najszybciej z nimi dojść do etapu książek, co wymaga dość dużego nakładu pracy, żeby takie przygotować. Jak stwierdzisz, że nie dasz rady jednak, bo przegapiłaś moment łatwego wprowadzania Domana, to niedługo będę miała inne propozycje rozwijania dzieci w tym wieku, nie wymagające takiego nakładu pracy. Ja uważam,że cokolwiek, ale naprawdę cokolwiek, co zrobimy z dziećmi więcej niż przeciętni rodzice, mocno zaprocentuje w przyszłości.

  • Bobospeaks.pl
    Posted 28 marca 2018 at 19:41 0Likes

    Dzisiaj dotarły do mnie zamówione, pod wpływem tego bloga, książeczki wydawnictwa Cudowne Dziecko. Moje 3-letnie córki są nimi zachwycone. Od razu usiadły, gotowe do słuchania. Musiałam przeczytać serię 3 razy, dopiero odpuściły. Tak więc jeżeli chodzi o zainteresowanie dzieci tymi pozycjami to 5+. Zobaczymy jak będzie jutro…czy książki okażą się równie interesujące:)
    Z punktu widzenia Rodzica, to trochę ciężko przerzuca mi się strony. Wydaje mi się, że gdyby strony, lub chociaż okładka, były grubsze, łatwiej by się z nimi pracowało.
    Reakcje dzieci na tekst (te najbardziej zabawne): Książeczkę “Co się dzieje?” moje dziecko skomentowało w ten sposób: Tata posprzątał a piesek robi siusiu. “Sporty zimowe” doczekały się komentarza typu: Dlaczego tata nic nie potrafi robić? 🙂 nim dotarłyśmy do sanek, oczywiście.
    To taki komentarz na gorąco. Mam oczywiście inne spostrzeżenia, o nich jednak innym razem 🙂

    • Posted 29 marca 2018 at 14:56 0Likes

      Cieszę się, że córeczki są zachwycone 🙂 Miałam pisać, że 3 razy to nic, ale doczytałam, że całą serię 3 razy. Wow! U nas nawet do 10 x dochodzi czytanie jednej książeczki, ale jednorazowo Mai wprowadzałam jedną, więc nie miała opcji upominać się o serię:D Ja już tyle różnych książeczek mam, że nawet chyba nie zwróciłam uwagi na przerzucanie stron. Na pewno dla Mai byłby to problem. Jej paluszki lubią bardziej grube strony. Dziękuję za podzielenie się komentarzami córeczek 🙂 Uwielbiam czytać takie rzeczy.

  • Ania
    Posted 26 października 2018 at 12:36 0Likes

    Witam serdecznie,

    tez zakupiłam pierwszy pakiet Cudowne dziecko dla mojego rocznego synka, ciekawe czy będzie zainteresowany. Zaczynam w poniedziałek “naukę” czytanie wg Czerskiej. Zaimponowała mi ta Pani 🙂 byłam na szkoleniu i wiele się nauczyłam. Postanowiłam trzymać się jej wytycznych, bo Domann mnie po prostu przeraża…. Cieszę się, że tak fajnie oceniasz serię Cudowne dziecko 🙂 mobilizuje mnie to jeszcze bardziej 🙂
    Mam pytanie trochę odbiegające od tematu czytania. Chodzi mi o bity inteligencji wg Czerskiej. Mam ktoś może instrukcję do tych bitów? Byłam bym wdzięczna za info 🙂

    • Posted 4 listopada 2018 at 06:26 0Likes

      Witam równie serdecznie 🙂 Doman przeraża tych, którzy albo nie czytali jego książek albo nie do końca albo źle go rozumieją. Metoda Cudowne Dziecko to modyfikacja Domana, której powinien dokonać każdy rodzic. Każdy powinien stworzyć swoją metodę w oparciu o karty. Przykładowo u Domana 5 kart, u Czerskiej 3 karty, u Domana 15 powtórzeń na początek, u Czerskiej 3 + ścieżka prawopółkulowa z jednym. Tak naprawdę jak zaczynamy z 3-miesięcznym dzieckiem jest szansa stosować się do tych pierwszych zaleceń Domana. Z czasem idziemy w kierunku Czerskiej, bo z Domanem w końcu dochodzimy do zaledwie jednego powtórzenia na kartę.Metoda Cudowne dziecko jest fajnie wyjaśniona i to trzeba przyznać autorce, bo jednak każdą książkę Domana fragmentami czytałam kilka razy aż wszystko było jasne. A co do jej książek to są idealne. Drugich takich na polskim rynku niestety nie znalazłam.
      Instrukcja pewnie jest podawana na szkoleniach. Wiem, że tutaj też jest o wiele mniej powtórzeń na kartę i szybciej wprowadzamy programy inteligencji.Możesz z tym spróbować działać intuicyjnie. Zasady takie same jak u Domana, z tym, że inna liczba powtórzeń i właśnie te programy wcześniej. O bitach pisałam tutaj.

  • Mariola
    Posted 1 marca 2020 at 18:23 0Likes

    Gdzie można kupić te ksiazki?

    • Posted 17 czerwca 2020 at 01:24 0Likes

      Chyba przeoczyłam to pytanie. Przepraszam, że tak długo. W artykule jest odpowiedź skąd są. Autorką jest Aneta Czerska i można kupić z jej strony, z tym że z najnowszych wieści nie są już dostępne osobno tylko wraz z zestawem słów.

  • Lemm
    Posted 4 grudnia 2020 at 19:12 0Likes

    A ja mam pytanie trochę z innej beczki. Jak udało się zachęcić do gry w bingo? Udało się realnie raz… Magiczne zachęty i ekscytacja nie działa…

    • Posted 5 grudnia 2020 at 02:57 0Likes

      Nie zachęcałam, bo … nie mieliśmy tej gry 😀 Książki udało mi się kupić osobno. Po mojej recenzji sprytna autorka przestała je sprzedawać osobno tylko razem z całym zestawem. Może masz “niepokazywacza” jak ja i tu żadne gry się nie sprawdzą pewnie…ale to nie szkodzi…działaj…wierz w dziecko, a efekty będą. Same szybkie prezentacje kart działają cuda. Teraz dopiero trafił w nasze ręce zestaw z drugiej ręki i mam też te plansze Bingo, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy jakoś z tym będę kombinować z drugą córką. Pierwsza już czyta w 5 językach, sama się uczy w 6. Obyło się bez Bingo, bez jakichś specjalnych zabaw z kartami poza kilkoma okresami, kiedy się nie dało inaczej. Kiedy tylko to było możliwe wracałam do szybkich prezentacji kart. Doszłam do wniosku, że mózg chyba lubi “zorganizowany chaos.” Dokładnie tak bym nazwała działanie, które ostatecznie wyzwoliło samodzielne czytanie zupełnie nowych książek. Powodzenia 🙂

Leave a comment