Program do nauki czytania globalnego (+matematyka, bity)
→ MaluchCzyta.pl ←
Kursy i szkolenia dla rodziców
→ AkademiaDoMam.pl ←
Treść poniższego artykułu w skrócie:
- O rozwoju mózgu niemowlaka.
- Co już za nami z matematyki metodą Domana po pół roku: ilości 0-100 oraz działania na nich i tzw. wybór.
- Opis przykładowej “sesji” matematycznej.
- O prawidłowej wielkości kart matematycznych.
- Rada dotycząca jednoczesnej realizacji kilku programów intelektualnych Glenna Domana.
- Co już za nami w czytaniu globalnym metodą Domana: pierwsze słowa, drugi etap czytania.
- Dokładny opis tego jak zaczęliśmy wczesną naukę czytania.
- Wzmianka o efektach (z przyszłości).
- Czemu warto pisać ręcznie?
- Jak wzbogacić słownictwo dziecka (u nas w języku angielskim).
Cuda na kiju, czyli uczenie niemowlaka
Uwaga czytający: to co piszę poniżej to są rzeczy niepojęte, jeśli myślimy o niemowlaku. Nie tylko dla was. W chwili, gdy to piszę dla mnie też. Pewnie niejeden uśmiech niedowierzania wywoła na Waszej twarzy mój poniższy tekst. Niemniej jednak nauka od urodzenia staje się w Polsce coraz popularniejsza. Na świecie jest popularna już od dawna. Weźmy chociaż pod uwagę mnogość azjatyckich metod prawopółkulowych.
Wierzcie mi, ja sama do tego podchodzę z dystansem. Zadziała, czy nie zadziała? Czy metoda Domana daje naprawdę wymierne efekty? Pisząc “wymierne efekty” mam na myśli jakieś “pokazówy” czytania, czy liczenia we wczesnym wieku. Nieważne….poczekamy…zobaczymy. Najważniejsze, że cokolwiek robimy z niemowlakiem, rozwija to jego mózg. Nie zapominajcie o tym. Każde nowe doświadczenie to dodatkowa stymulacja i bodziec do tworzenia się nowych połączeń neuronalnych, a tym samym wspieranie rozwoju dziecka – pokazywanie kart też.
Eksperyment nam obu się podoba. No może czasem Maja ma gorsze chwile, czy pory dnia, ale idziemy cały czas do przodu. Myślę sobie tak, że skoro metoda Domana jest tak popularna na całym świecie to coś w tym musi być. Za kilka lat się dowiemy, jak zadziała na Majkę, a póki co będę dokumentować naszą zabawę w naukę. Z 10-miesięczną Mają działamy już około pół roku i całkiem sporo za nami.
Matematyka metodą Domana – działania w zakresie od 0 do 100
W imię dwujęzyczności nienatywnej/ zamierzonej bawimy się matematyką po angielsku już od prawie pół roku z przerwami (oczywiście dokładnie tak samo może to wyglądać w języku polskim), więc już najważniejsze za nami:
- ilości od 1-100 (uzbierał się z tego niezły stosik, jak widać na załączonym obrazku) – nasze karty niestety idealne nie są, więc od razu napiszę, że najlepiej, żeby plansze były jednakowej wielkości niezależnie od ilości kropek. Na dzień dzisiejszy najlepsze na rynku ma Wczesna Edukacja. Niemniej jednak nam taki zestaw trafił się bardzo tanio i z braku funduszy skorzystałam
- dodawanie np. 2+2 =4
- odejmowanie np. 100 – 43 =57
- mnożenie np. 5 x 11 = 55
- dzielenie np. 82:2 = 41
- mieszane działania w jednej sesji np. 2+2 =4, 5 x 11 = 55, 82:2 = 41
- mieszane działania w jednym równaniu ( dodawanie i odejmowanie, mnożenie i dzielenie) np. 16:2 x 5 =40
- działania trzystopniowe np. 99 – 33 – 33 = 33
- działania czterostopniowe np. 8 + 10 + 12 + 14 = 44
- działania wielostopniowe np. 5 + 5 + 5 + 5 + 5 + 5=30, w tym również mieszane 60 – 10 + 20 – 5 =65
- wybór właściwego rozwiązania przez dziecko z dwóch możliwych odpowiedzi (jeśli jest chętne)
Cały czas działamy na poziomie I matematyki według Domana, czyli na kropkach z uwagi na to, że „bejbik” jest jeszcze malutki. Nie jest już tak intensywnie, jak na początku (6 sesji z wprowadzanymi ilościami oraz 3 z działaniami), dlatego teraz możemy łączyć matematykę z czytaniem globalnym. Wam też nie radzę wszystkich programów Domana robić na raz tylko wdrażać je stopniowo i potem łączyć razem. My akurat zaczęliśmy od matematyki. Doman poleca rozpocząć czytaniem.
Specyfika edukacji matematycznej z 10-miesięcznym dzieckiem
Matematyka z 10-miesięczną Mają ogranicza się do 3 maksymalnie kilkunastosekundowych „lekcji” (zgodnie z zasadą im szybciej, tym lepiej). Przykładowa “sesja” matematyki metodą Domana wygląda tak:
mówię 16:2 x 5 = i mówię wynik tj. 40 jednocześnie pokazując kartę z 40 kropeczkami
mówię 2+2 = i mówię wynik tj. 4 jednocześnie pokazując kartę z 4 kropeczkami
mówię 93 – 33 – 33 = i mówię wynik tj. 33 jednocześnie pokazując kartę z 33 kropeczkami
Dużo opisywania, ale tak naprawdę to zajmuje tyle ile zajmuje powiedzenie równania. Im szybciej tym lepiej, więc naprawdę się śpieszę z przekładaniem kart. Potem zgodnie z założeniami metody przytulam, całuję i wychwalam „bejbika” mówiąc jaka jest mądra itp. O chwaleniu możecie przeczytać osobny wpis. Zarówno ten wpis, jak i inne powiązane z niniejszym artykułem znajdziecie w linkach poniżej.
Zaraz po tym mamy czas na zagadkę:
Mówię 82:2 i daję dwie opcje do wyboru jednocześnie pokazując kropkowane karty 41 i 25.
Dziecko ma za zadanie wybrać prawidłowy wynik, jeśli oczywiście chce. Jeśli chce i wybierze dobrą ilość kropek znowu wychwalam. Jeśli wybierze złą ilość mówię zgodnie z zaleceniem Domana, że to jest ta druga ilość i dziękuję za wybór. Jeśli nie ma ochoty w to się bawić podaję dobry wynik pokazując właściwą kartę i bawimy się w coś innego. Takie sprawdzanie wiedzy dziecka opisałam szczegółowo przy okazji artykułu o pochwałach.
Aktualizacja z 28.02.2019: Po czasie dowiedziałam się, że wybór właściwej karty przez dziecko nie musi oznaczać fizycznego wyboru. Nasz maluch może też dokonać go samym wzrokiem. Piszę to bo ja sama oczekiwałam właśnie wskazania/ dotknięcia karty ręką, a jak tego Maja nie zrobiła uznawałam, że nie wybrała i robiłam to za nią. Możliwe, że dokonała wyboru po prostu zerkając na kartę z właściwą ilością i wtedy też powinna poczuć moją radość.
Czytanie globalne metodą Domana
Mniej więcej od trzech miesięcy, czyli od ok. 7 miesiąca życia Mai bawimy się w czytanie globalne. Poniżej zdjęcie już przerobionych słów. Odkładam je do specjalnego pudełka, żeby nie pomieszały się z kartami, których jeszcze nie wykorzystaliśmy. Nasz zestaw kart anglojęzycznych kart pochodzi z Wczesnej Edukacji. Z 10-miesięczną Mają nadal działam tylko i wyłącznie w języku angielskim.
Aktualizacja z 28.02.2019: Z czasem doszły u nas kolejne języki w następującej kolejności: polski, włoski, hiszpański, niemiecki. Już mogę się chwalić pierwszymi efektami, bo Maja jako dwulatka zaczęła czytać w języku polskim i angielskim. Jeśli jesteście ciekawi szczegółów zerknijcie do podsumowania czytania
Pierwszy etap wczesnej nauki czytania metodą Domana
Zgodnie z założeniami metody Domana zaczęliśmy od 15 słów najbliższych dziecku. Niestety żadnego z nich nie było w gotowym zestawie, który zakupiłam, więc byłam zmuszona wydrukować wszystkie pierwsze słowa w czytaniu i niestety nie udało mi się odtworzyć dokładnej czcionki z zestawu, ale myślę, że tu chodzi o wielkość, nie o rodzaj liter, bo według książki „How to Teach Your Baby to Read” (Jak nauczyć małe dziecko czytać) można je nawet ręcznie napisać i rzeczywiście razem z zakupionym gotowym zestawem dostałam czerwony pisak. Być może kiedyś go wykorzystam. Póki co boję się pisać ręcznie.
Aktualizacja z 28.02.2019: Z czasem zaczęłam pisać wyłącznie ręcznie i polecam to wszystkim jak tylko skończą się gotowe karty. Według Anety Czerskiej ponoć rodzice, którzy piszą ręcznie mają lepsze efekty. Jest to związane z nauczaniem starszego dziecka, które potrzebuje słów tu i teraz związanych dokładnie z tym, czym się w danym momencie zainteresowało.
Lista pierwszych słów w nauce czytania – naszych słów
Wśród 15 najbardziej znanych mojemu dziecku słów w ramach domowej nauki angielskiego znalazły się:
- mummy – mamusia
- daddy- tatuś
- Maja – imię mojego „bejbika”
- light – światełko (z powodu fascynacji wszystkim, co świeci praktycznie od urodzenia)
- lamp- lampa (powód jak wyżej)
- book- książka (codziennie rano mamy książkowy rytuał, ale o tym przeczytacie w innym artykule)
- piggy – świnka (często robimy taką wyliczankę na paluszkach ze świnkami)
- spider – pająk (tym razem z piosenki Incy Wincy Spider)
- nappy- pieluszka (chyba jasne czemu)
- grandma- babcia
- titty- cycuszek (jako, że ponoć karmienie naturalne wpływa na inteligencję dziecka nadal je kontynuujemy, chociaż to nie jest główny powód, taki powód bardziej przy okazji)
- bee- pszczółka (bo Maja często słucha piosenki o pszczółce Mai)
- mat- mata (miejsce zabaw)
- baby- dzidziuś
- milk – mleko
Jak zaczęliśmy czytanie metodą globalną
Pewnego zimowego dnia zaczęliśmy od zestawu złożonego z pięciu słów z powyższej listy. Tego dnia zestaw pokazałam 3 razy. Na drugi dzień dodałam kolejny zestaw złożony z pięciu słów i każdy z zestawów był pokazany 3 razy, co w sumie dało 6 „lekcji.” Na trzeci dzień dodałam kolejny zestaw i również pokazałam 3 razy, co dało już 9 lekcji. Następnie kontynuowałam pokazywanie 3 zestawów, każdy 3 razy dziennie przez kolejne 5 dni. Po 5 dniach zasada jest taka, że z każdego zestawu wyrzucamy 1 kartę i dodajemy jedną nową. Następnie kontynuujemy pokazywanie kart pamiętając, że każda karta po 5 dniach jest zastępowana przez nową.
Doman pisze, że jeśli czujemy się pewnie prezentując te trzy zestawy możemy dodać czwarty i tak też zrobiłam, co biorąc pod uwagę,że każdy jest prezentowany 3 razy dziennie, dawało 12 „lekcji” czytania dziennie. Doman proponuje jeszcze dodanie piątego zestawu, jednak ja stwierdziłam, że nie damy rady. Dołożyłam piąty zestaw, ale nie czytania. Jako, że jestem nauczycielem mam mnóstwo kart obrazkowych i postanowiłam z nich skorzystać, ale o tym za chwilę.
Oczywiście proponowana przez Domana ilość “sesji” dziennie to nie przymus a propozycja. Ja akurat jestem na macierzyńskim, więc postanowiłam działać na maksa. Każdy powinien tak dostosować dzienną ilość zestawów, aby nie czuł się obciążony i nie miał poczucia, że dzień za krótki i czegoś nie zdąży. Wiadomo, że niepracujący rodzic będzie w stanie zrobić więcej. Tak samo rodzic młodszego dziecka.
Etap drugi czytania metodą Domana
Gdy wyczerpały mi się słowa z listy 15 najważniejszych dla mojego „bejbika” słów, odkładając kolejne do pudełka zaczęłam je zastępować innymi pojedynczymi słowami związanymi z otoczeniem dziecka. Korzystam tutaj z gotowego zestawu, który zakupiłam od Wczesnej Edukacji.
Zaczęliśmy od rzeczowników. W następnej kolejności były czasowniki i na dzień dzisiejszy zaczęliśmy przymiotniki i kolory. Staram się, żeby Maja poznała znaczenie słów albo jeszcze zanim jej pokażę kartę albo w trakcie pokazywania karty. Intuicja podpowiada mi, że powinna te słowa znać.
Częściej stosuję opcję pierwszą tj. dbam o to, aby Maja przed prezentacją kart już była zaznajomiona ze słowami, które na nich widnieją. Wszystko po to, żeby nie wydłużać zbytnio „lekcji.” Codziennie odkładam do pudełka 4 karty i dodaję 4 nowe, więc wiem już wcześniej, jakie będą następne. Jeśli uznam, że danego słowa jeszcze nie słyszała ode mnie i nie zna jego znaczenia to staram się tego słowa chociaż kilka razy użyć dzień wcześniej i pokazać jej, jeśli to tylko możliwe w naszym otoczeniu, co to jest. Jeśli na karcie ma się pojawić jakiś przedmiot, to go prezentuję wypowiadając dane słowo. Kolory poznała na kartach obrazkowych dużo wcześniej zanim zobaczyła formę pisaną. Jedynie lekcje z czasownikami zgodnie z tym, co pisze w swojej książce Doman były nieco dłuższe bo większość czynności starałam się pokazać na sobie i na Mai, jeśli się tylko dało.
Jak wzbogacić słownictwo dziecka w języku angielskim w domu- mój pomysł
Tak jak pisałam wcześniej czułam, że nie dam rady wprowadzić piątego zestawu do czytania. Po prostu już fizycznie uwaga Mai starczała ledwo co na te cztery. Jednak wpadłam na coś innego. Piąty zestaw czytania zostawiam mężowi, jak w końcu się do tego zabierze, a my z Mają mamy piąty zestaw, ale nie czytania. Zauważyłam, że nawet jak nasza córecza nie ma ochoty choćby sekundę spojrzeć na same wyrazy, to na obrazki zawsze popatrzy. Piąty zestaw to u nas karty obrazkowe tzw. flashcards, których jestem szczęśliwą posiadaczką, jako nauczyciel języka angielskiego.
Karty obrazkowe gościły u nas praktycznie od pierwszego miesiąca życia Mai. Korzystałam z kart dostępnych na stronie Brillkids przeznaczonych do stymulacji wzroku niemowląt. Potem na jakiś czas odeszły w zapomnienie, aby powrócić zamiast piątego zestawu czytania po angielsku. Po wyczerpaniu czarno-białych kart zaczęłam korzystać z moich prywatnych kolorowych zbiorów.
Karty prezentuję na zasadzie metody Domana dotyczącej czytania, czy też matematyki tj. zaczęłam od 5 kart, po 5 dniach odłożyłam jedną i dołożyłam nową i od tej pory codziennie jedną odkładam i jedną dodaję. Karty prezentuję jak najszybciej się da. Trzymając się pomysłu na wychowanie córeczki w dwujęzyczności zamierzonej, nazywanej też nienatywną nazywam wszystko w języku angielskim.
Do tej pory przerobiliśmy:
- czarno-białe karty do stymulacji wzroku niemowląt do pobrania na stronie Brillkids: zwierzęta i różne kształty. Ahh…pamiętam, jaką wtedy koncentrację miała Maja…mogła się patrzeć i patrzeć w jedną kartę, a teraz jak popatrzy sekundę to jest dobrze i dlatego żałuję, że nie wprowadziłam matematyki i czytania kilka miesięcy wcześniej.
- kolory oraz słowa typu “dark” (ciemny) oraz “colourful” (kolorowy) (jako, że nie miałam koloru złotego i srebrnego wykorzystałam złotą z jednej strony, a srebrną z drugiej tekturkę)
- zwierzęta (te karty nadal kontynuujemy)
Jeśli ten artykuł był dla Ciebie wartościowy możesz się odwdzięczyć.
Polecam zaglądnąć też tutaj:
Nasza przygoda z czytaniem globalnym – spis treści artykułów o tej tematyce
Dwulatka czyta w dwóch językach, czyli podsumowanie wczesnej nauki czytania
Nauka od urodzenia- artykuł w prasie
O naszej strategii dwujęzyczności zamierzonej
Wczesna nauka matematyki – spis treści
Karty do matematyki i czytania metodą Domana
O chwaleniu i sprawdzaniu wiedzy dziecka według Domana
Wywiad z Natalią Minge, która drugiego syna nauczyła czytać za pomocą komputera i bitów
Facebookowa grupa wsparcia dla rodziców chcących rozwijać swoje dzieci: Metoda Domana
Kryteria Glenna Domana dotyczące pierwszych książek do nauki czytania
Kursy i szkolenia dla rodziców
→ AkademiaDoMam.pl ←
Zapraszam też do grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u: Metoda Domana i nie tylko- grupa wymiany doświadczeń dla rodziców. Dołączając do grupy możecie liczyć na sporą dawkę motywacji, na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń oraz na pomoc w nurtujących Was kwestiach.
11 Comments
Michał
Zabieram się za czytanie Pani bloga. Od 2 miesięcy (Ola ma teraz prawie 7 miesięcy) bawimy się w naukę czytania metodą globalną. Za chwilę planujemy zacząć również naukę matematyki. I tak czytam ten wpis i normalnie spać mi nie daje ten przykład:
93 – 33 – 33 = 27 a nie 33 😉
Pozdrawiam
Michał
Agnieszka Basta
Gratuluję rozpoczęcia czytania jeszcze wcześniej niż my. Jak Pan już zresztą wie my matematykę zaczęliśmy w 5/6 miesiącu, czytanie nieco później i żałuję, że nie wcześniej. Najlepiej jest zacząć w okresie, kiedy dziecko jeszcze nie chodzi. Później może, ale nie musi może się pojawić mały kryzys związany z ciekawością resztą świata, ale na to też mamy sposób, a potem jest okres największej satysfakcji rodzica – moje dziecko dopomina się o więcej kart 🙂
Dziękuję za przeliczenie i wykrycie błędu 🙂 Już poprawiony. Podejrzewam, że chodziło mi o 99-33-33 =33 🙂 Tak jak pisałam to jest część matematyki, którą przerobiliśmy długo przed tym jak powstał ten wpis. Już nie pamiętam, ale możliwe, że do wpisu nie skorzystałam z kalkulatora, a może to zwykła literówka. W każdym razie załóżmy optymistycznie, że kiedy takie działanie robiłam z Mają było w 100% dobrze 🙂 Do lekcji z Mają przy większych liczbach raczej nigdy nie ufałam swojemu umysłowi tylko kalkulatorowi lub rozpisce z tyłu książki Domana 🙂
Na koniec pytanie ode mnie takie z czystej ciekawości: bawicie się w czytanie w języku polskim, czy w języku angielskim? Oczywiście zasady te same 🙂
Michał
Dziękuje za odpowiedzi. Z przykrością muszę napisać, że u nas to też żona odwala “czarną robotę”. Ale to ze względu na to, że obecnie jest na urlopie macierzyńskim, a ja wracam dosyć późno z pracy. Także dziewczyny są w stanie przerobić 3 zestawy po 5 słów zanim przyjdę z pracy.
Co to samego sposobu, to uczymy wersji polskiej, z materiałów przygotowanych przez wydawnictwo Wczesna Edukacja. Na początek pakiet 1 czyli słowa i wyrażenia dwuwyrazowe. Zauważyliśmy jednak, że na razie wyrażenia dwuwyrazowe jednak są jeszcze może nie za skomplikowane, ale na pewno mniej skupienia poświęca na nie Ola niż na pojedyncze słowa. Dlatego zmodyfikowaliśmy harmonogram i wplatamy dodatkowe pojedyncze słowa jeszcze przez wyrażeniami. Kupiłem na allegro szablony liter i na odwrotach kart piszemy nowe słowa.
Przykład na zdjęciu https://www.instagram.com/p/BbAjhqaA5B4/.
W tym tygodniu dokupiliśmy również czystego papieru w formacie SRA3 (już nie z Wydawnictwa), na których będziemy pisać nowe słowa. Karty będą ciut mniejsze czyli 45×10 cm, ale z pewnością Ola widzi tekst napisany czcionką o wysokości 5 cm. Z Wczesnej Edukacji kupiliśmy teraz Matematykę kropki i jak tylko paczka przyjdzie to na pewno zaczynamy.
Dziękuje również za podpowiedź z kartami obrazkowymi. Tymi kartami chciałbym nauczyć dziecko choć trochę angielskiego. Nie planowaliśmy wcześniej edukacji od początku dwujęzycznej, gdyż żadne z nas nie zna drugiego języka na tyle biegle, żeby można było nim się posługiwać na co dzień.
Planowałem zakupić książkę Glenna Domana Jak Nauczyć Dziecko matematyki, ale po przeczytaniu książki jak nauczyć dziecko czytać, jak również Pani opinii o braku konkretów (których mi też bardzo brakuje) postanowiliśmy z żoną uczyć matematyki na podstawie opisów z Pani bloga jak również innych stron.
Agnieszka Basta
Nie taka “czarna” ta robota 😛 Jak na macierzyńskim to super, ale potem proszę żonę jeszcze bardziej wspierać 🙂 Ale już samo to, że to Pan do mnie pisze mówi samo za siebie. Inicjatywa i zaangażowanie taty też jest. Tak trzymać. Też mam materiały od WczesnejEdukacji Pewnie gdzieś już o tym wspominałam, że angielski i matematyka – cyfry u nas z tego wydawnictwa. Pewnie polski też by był, gdyby nie to, że trafiły nam się polskie karty z używaną matematyką z allegro.
Gratuluję pomysłu na modyfikacje. Proszę się dzielić od czasu do czasu pomysłami i spostrzeżeniami. Z takim zapałem i kreatywnością na pewno wytrwacie do końca. Ja już niby karty skończyłam, a i tak działam dalej. Jak są efekty to aż się nie chce kończyć 🙂 🙂 🙂 Ola wam pewnie zacznie mówić jeszcze wcześniej niż moja Maja.
Książki Domana są bardzo podobnie pisane. Nawet część treści jakby się w nich powiela np. opis podejścia do dziecka w poszczególnych okresach życia.
A co do angielskiego…podobno nie trzeba być biegłym, żeby uczyć dziecko. Cokolwiek wam się uda przekazać to na plus:)
Agnieszka
Dzień dobry! Na bloga trafiłam przypadkiem i zainspirował mnie! Synek ma 6 miesięcy i chcialabym zacząć naukę, ale nie mam pojęcia jak zacząć? Można gdzieś kupić taki zestaw,gdzie? I skąd wiecie ze dziecko widzi, domaga się czytania, lubi to? Podejrzewam że kazde dziecko jest inne, trzeba znać własne, ale nie zauważyłam żeby synek reagował na coś z większym lub podobnym zachwytem niż na cycusia 😉
teachyourbaby.pl
Witam serdecznie 🙂 Cycusia skądś znam 😛 Jak synek ma 6 miesięcy to można iść dokładnie moimi śladami. Czym jest Pani zainteresowana: czytaniem globalnym czy matematyką? W sekcji Niezbędnik Rodzica jest link do sklepu,w którym zakupiłam karty do nauki w języku angielskim. Mają taki sam zestaw w języku polskim. Niestety do drugie wydawnictwo, z którego mam swój używany zestaw do polskiego już nie istnieje. A jak zaczynaliśmy pisałam tutaj, gdzie Pani komentuje, matematykę zaczynamy podobnie od 5 kart, chociaż chyba poświęcę na to osobnego posta, bo nieco inaczej zaczynamy z malutkim bobasem, nieco inaczej na przykład z dwulatkiem. Dziecko może od razu pokazywać, że lubi…może też nie pokazywać. Po prostu prezentujemy karty i wierzymy w to, że działa 🙂 Na luzie 🙂 A działa na pewno, bo moja chora obecnie Maja zaskoczyła mnie w zakresie czytania, a jak- zdradzę niedługo. A co do zachwytów…u nas pierwsze zachwyty się pojawiły w zakresie matematyki. Nie pamiętam ile czekałam na jakąś reakcję, która by wskazywała, że moja córeczka to lubi. Ale teraz ma 21 miesięcy i kocha książki, a jeszcze bardziej matematykę. Proszę sobie wyobrazić, że na czas choroby odpuściłam jej wszystkie sesje z Domanem, a ona sama zaczęła się bawić liczbami.
Pytanie o kilkujezycznosc
Witam serdecznie! Dopiero zaczynam swoja przygode z metoda Domana i bardzo chcialabym ja wykorzystac w nauce jezykow. Pani blog jest niezwykle pomocny! Moj partner jest Hiszpanem i mieszkamy w Anglii, zastanawiam sie czy moge uzywac zestawow kart w kilku jezykach (bede musiala poszukac w jezyku hiszpanskim)? Jesli tak, zastanawiam sie jak to zrobic? jednego dnia polski, drugiego hiszpanski, trzeciego angielski? czy moze jeden wyraz po polsku, 2-gi ten sam po hiszpansku i 3 ten sam wyraz po angielsku?
Moj synek ma 4 miesiace, chcialabym zaczac z nim nauke od 6 miesiaca (wyczytalam, ze to najlepszy moment). Bede wdzieczna za wskazowki. Pozdrawiam!
teachyourbaby.pl
Dziękuję za miłe słowa 🙂 Ale fajnie, że będziecie mieć dwujęzyczność naturalną. Oczywiście, że możesz używać zestawów kart w kilku językach. W języku hiszpańskim znalazłam karty znalazłam, ale już dużo wcześniej korzystaliśmy z Brillkids w wersji hiszpańskiej , więc się nie zdecydowałam tylko na niemiecki. Niestety i w książeczkach niemieckich i hiszpańskich (kupiła druga mama) błędy. W hiszpańskim zaledwie kilka, w niemieckim gorzej. Tak czy tak na rynku nic lepszego w tych językach nie znalazłam, więc polecam jednocześnie informując o błędach…Your Baby Can Learn…zbieram się, żeby do nich napisać z reklamacją to może poprawią. Karty są bardzo fajne, co możesz zobaczyć na moim Instagramie, ale raczej tak od roku rozmiar spoko. Zaczynaj już. Tylko z 8 cm grubymi literami. Przeczytaj ten wpis o tym jak zacząć. Przez pewien czas raczej będziesz musiała tworzyć własne, a jakby Ci się udało znaleźć takie duże w języku hiszpańskim będę wdzięczna za informacje. U nas szykuje się bejbik nr 2 😛 Doman International zalecają rozdzielać języki, więc po prostu różne języki w różnych sesjach…albo rozdzielić na osoby: mama- polski…tata- hiszpański…i pewnie mama angielski i wtedy już informować dziecko, jaki język idzie. Można też rozdzielić na dni. Rób jak wygodniej i łatwiej do ogarnięcia. Nie przejmuj się bardzo zaleceniami technicznymi. To co Doman napisał to fundament, a każdy rodzic ma zrobić własną metodę. Mając na uwadze rozdzielanie języków nie mieszałabym na zasadzie 1 wyraz po pl, 2 po ang i 3 po hiszpańsku. Raczej 3 osobne zestawy po 5 kart. Mam nadzieję, że pomogłam. W razie pytań pisz.
MAGDA
Czy idąc poniższym schematem jak dojdziemy na przykład do działań trzystopniowych to już nie wracała Pani nigdy do pokazywania działań mieszanych w jednej sesji? Zakładając, że ten rodzaj działań dwustopniowych jest już przerobiony i nie wracamy do niego. Tak chyba sugeruje Doman?
Odnosząc się do kolejności:
dodawanie np. 2+2 =4
odejmowanie np. 100 – 43 =57
mnożenie np. 5 x 11 = 55
dzielenie np. 82:2 = 41
mieszane działania w jednej sesji np. 2+2 =4, 5 x 11 = 55, 82:2 = 41
mieszane działania w jednym równaniu ( dodawanie i odejmowanie, mnożenie i dzielenie) np. 16:2 x 5 =40
działania trzystopniowe np. 99 – 33 – 33 = 33
działania czterostopniowe np. 8 + 10 + 12 + 14 = 44
działania wielostopniowe np. 5 + 5 + 5 + 5 + 5 + 5=30, w tym również mieszane 60 – 10 + 20 – 5 =65
teachyourbaby.pl
Aż musiałam się głębiej nad tym zastanowić 😀 W tym okresie szłam w ciemno za tym co pisał Doman, bo się dało. Na pewno nie wracamy do żadnego działania ponownie, chyba, że na cyfrach, ale tutaj radzę iść za dzieckiem, bo Maja na cyfrach już potrzebowała znacznie mniej przykładów. Na etapie działań trzystopniowych oczywiście można też mieszać na zasadzie jedno działanie z odejmowaniem, drugie trzystopniowe z mnożeniem itp. Teraz z bagażem doświadczeń z 3,5-letnią Mają, z rozmów z wieloma rodzicami i ekspertami i z wiedzą ze szkoleń napiszę, że wszelkie harmonogramy to tylko sugestie, nie ma sensu się ich kurczowo trzymać. Każdy rodzic powinien stworzyć własną metodę. Idealnie jak u Domana można zaczynać z maluszkiem, im starsze dziecko tym bardziej trzeba modyfikować. I na koniec: programy intelektualne to wisienka na torcie. Postaw na ruch…na to, żeby maluch pełzał i raczkował, żeby dużo chodził, biegał itp. 🙂 Karty to dodatek…nie podstawa 😀 Powodzenia 🙂
Magda
Zaplątałam. Chodziło mi o to czy jeśli zaczniemy już działać z trzystopniowymi na kropkach to czy wracamy od czasu do czasu do dwustopniowych na kropkach?
Nie chodzi do końca o sesje przypominające, ale żeby złapać karty od czasu do czasu i polecieć z kilkoma równaniami, oczywiście przy zachowaniu zasady, że równań nie powtarzamy. Czyli jak kiedyś było 2+2=4 to teraz biorę inne, nie pokazywane nigdy wcześniej równanie.