fbpx

Książeczki dla nieco starszych maluchów

Recenzji u mnie jak na lekarstwo, bo często mam wenę na inne tematy, ale jak już piszę to o prawdziwych perełkach. Tym razem mam dla was propozycję serii książeczek anglojęzycznych, które są całkiem fajną opcją do nauki czytania globalnego dla nieco starszych maluchów, tym bardziej, że na rynku nawet światowym takich książek chociaż częściowo spełniających kryteria Glenna Domana jest jak na lekarstwo. Poprzednie anglojęzyczne i polskojęzyczne pozycje, które recenzowałam znajdziecie w linkach pod niniejszym artykułem, podobnie jak artykuł poświęcony kryteriom Domana. Chociaż nie ustaję w poszukiwaniach kolejnych pozycji do czytania globalnego, nasza biblioteczka w większości składa się z książek dla dzieci standardowo pisanych i od czasu do czasu ich recenzje też zamieszczam.

Oczywiście, jeśli chodzi o samą kwestię czytania seria, którą tu zaprezentuję nadaje się dla każdego dziecka, ale patrząc na ilustracje, wydaje mi się, że już nie są przeznaczone dla każdego przedziału wiekowego. Z uwagi na nie, polecałabym książeczki dzieciom w wieku 2+, jeśli chcemy mieć pewność, że maluch zobaczy wszystkie szczegóły na zamieszczonych w książce obrazach. Podobnie jak to zrobiłam w poprzednich recenzjach tego typu, możecie się spodziewać za chwilę analizy książeczek zarówno pod względem treści, jak i przydatności do realizacji programów edukacyjnych proponowanych przez Glenna Domana. Nie ukrywam, że produkcja własnych materiałów jest niezwykle czasochłonna, więc każdy gotowiec jest na wagę złota.

Co wchodzi w skład serii “I Spy …” i czego na razie nie planuję zakupić

Cała seria, której autorką jest Lucy Micklethwait liczy co najmniej 6 książeczek. Nie wiem dokładnie, bo wydawało mi się, że znalazłam i kupiłam wszystkie oprócz jednej, a zaraz po tym w spisie z tyłu zobaczyłam nowy tytuł. Poniższe tytuły to wszystko, co do tej pory udało mi się znaleźć:

I Spy Numbers in Art

I Spy Shapes in Art

I Spy Animals in Art

I Spy an Alphabet in Art

I Spy Transport in Art

I Spy Colours in Art

Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczkami pierwszych trzech pozycji. W najbliższym czasie planuję dokupić podobną o transporcie i kolorach. Celowo nie kupiłam książeczki o alfabecie. Generalnie powinniśmy unikać celowego wprowadzania pojedynczych liter alfabetu u dzieci do 3 roku życia, a jeśli działamy z czytaniem globalnym to nawet dłużej. Oczywiście jeśli dziecko pyta – odpowiadamy. Wszystko z inicjatywy dziecka jest dobre. Z inicjatywy rodzica – niekoniecznie. Jeśli jeszcze realizujemy z dzieckiem matematykę intuicyjną na czerwonych kropkach podobnie podejdźmy do wszelkich pozycji o cyfrach. Niemniej jednak książka “I Spy Numbers in Art” wspiera program matematyczny, gdy już przerobiliśmy ilości 0-100, bo wprowadza jednocześnie cyfry i obrazowe ilości np. cyfrę 14 i 14 żołnierzy.

Kilka zdań od autorki – rola malarstwa w życiu dziecka

Zanim wyrażę swoją opinię chciałabym wam przekazać w skrócie informacje, które można znaleźć we słowie wstępnym napisanym przez autorkę do książeczek. Każda z książeczek ma inny wstęp, więc postanowiłam streścić najważniejsze informacje. Według Lucy Micklethwait malarstwo odgrywa niezwykłą rolę w życiu dziecka. Małe dziecko, które zwykle ma niezaspokojony apetyt na książki z obrazkami, instynktownie reaguje na ilustracje, w sposób który my dorośli zatraciliśmy. Nie ma znaczenia, czy są to po prostu obrazki dla dzieci, czy zdjęcia dzieł sztuki.

Uważa ona, że czas kiedy dziecko jest jeszcze małe jest najlepszym do tego, aby wprowadzić go w świat sztuki. Nie należy jednak zakładać, że doceni walory artystyczne wszystkich obrazów. Część, którą uzna za mniej interesującą, pewnie zostanie zapomniana, natomiast wiele innych zostanie przechowanych w pamięci na zawsze. Do pierwszego kontaktu dziecka ze sztuką nie potrzeba wiele – wystarczy zaledwie kilka obrazów. 

Autorka przyznaje, że w wyborze dzieł sztuki do książki “I Spy Animals in Art” pomogły jej własne dzieci. One też wyszukały na każdym zwierzęta, które można wypatrzeć. Gdy były małe uwielbiały oglądać zdjęcia średniowiecznych dzieł sztuki. Fascynowały je detale, bogactwo kolorów i wzorów. Dla mnie to coś niepojętego, bo nie jestem żadną fanką sztuki. W dzieciństwie nie miałam z nią żadnego kontaktu i to pewnie jest przyczyną. Dzieci autorki są kolejnym potwierdzeniem tego, że jeśli poznamy coś w dzieciństwie jest duża szansa na to, że nas to zainteresuje, zafascynuje, że zrozumiemy to właściwie. Dziecko nie zainteresuje się czymś, czego nie poznało. W moim przypadku raczej już nie ma szans, że docenię walory obrazów w sposób jaki pisze Lucy Micklethwait.

O ile przemawia do mnie malarstwo przedstawione w ten sposób, jak w serii “I Spy…,” bo całkiem nieźle się bawiłam wyszukując za pierwszym razem różne elementy obrazów (czasem zajmowało mi to chwilę, w przypadku obrazów bardzo przeładowanych szczegółami), to nie ma chyba szans, żebym jakoś głębiej doceniła zaprezentowane obrazy. Wszelkie muzea omijam z daleka, a jak już z jakiegoś powodu muszę w nich być, to uważam to za ogromną stratę czasu. Na jednym z wyjazdów na kurs finansowany ze środków Unii Europejskiej, o których pisałam na stronie O mnie, miałam okazję zwiedzić muzeum Picassa. Dla mnie to zupełna abstrakcja i nie mogłam doczekać się wyjścia.

Autorka sugeruje, że sztuka to niesamowite emocje: może nas rozśmieszyć, wzruszyć, poruszyć do głębi, czy pobudzić do działania. Dzięki niej możemy odkryć coś nowego, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy, co będzie źródłem naszej ekscytacji. Obrazy to też cenne źródła informacji o tym jak żyli i jak myśleli ich autorzy. Obcowanie ze sztuką to źródło przyjemności i mądrości. To jest coś czego pewnie nigdy nie zrozumiem, być może zrozumie to moja Maja. 

Opis i treść serii “I Spy …”

Każda książeczka to swego rodzaju bity inteligencji w postaci ilustracji bardziej i mniej znanych malarzy na jednej stronie i zdania podpowiadającego, co na tej ilustracji można wypatrzeć na sąsiadującej stronie. Autorka zadała sobie sporo trudu, aby znaleźć i pogrupować dzieła malarskie w kategorie odpowiadające tytułom książek. Przykładowo w “I Spy Animals in Art” znajdziemy aż 20 ilustracji. Na każdej z nich znajdziemy zwierzę np. kraba na obrazie Pablo Picasso “The Soles,” czy świnię na obrazie Marc Chagall “The Poet Reclining” (“Leżący poeta”). Potrafię sobie wyobrazić, ile autorka musiała poświęcić czasu, aby zebrać tyle grup obrazów, na których można znaleźć słowa powiązane tematycznie, ile napisała książek. Tym bardziej, że niektórych dzieł nie sposób znaleźć w polskim internecie, więc podejrzewam, że ogólnie też są trudno dostępne. Zresztą na końcu każdej z książek dziękuje galeriom, muzeom, prywatnym kolekcjonerom i właścicielom praw autorskich za zgodę na reprodukcję obrazów w książce. Chciałam sprawdzić jak tłumaczony jest tytuł obrazu Picassa, który podałam jako przykład i chyba jeszcze nie dotarł do Polski, bo nie znalazłam. W moim tłumaczeniu byłyby to “Podeszwy,” ale to co widzę na obrazie dla mnie nie ma żadnego związku z tym tytułem. 

 

Dziecko i malarstwo
Pablo Piccasso

 

Malarze dzieciom
Dzieła sztuki dla dzieci

 

Analogicznie w książce o kształtach mamy 14 dzieł sztuki, na których możemy znaleźć różne rodzaje figur geometrycznych, a w książce o liczbach, 20 obrazów, na których znajdziemy ukryte ilości. Możemy się spodziewać, że w książce o transporcie, którą muszę zakupić znajdą się środki transportu.

Wszystkie zdjęcia są świetnej jakości. Jednakże nie wszystkie rozmiarowo i treściowo nadają się dla wszystkich maluchów. Dzieci są różne i różnie się rozwijają, więc sami intuicyjnie oceńcie, czy na książeczkach z tej serii skorzystałoby wasze dziecko, czy jednak warto odłożyć zakup na później.

Dodatkowo jak możecie zobaczyć na zdjęciach każde dzieło malarskie jest podpisane już mniejszym pismem, na dole strony. To taka informacja dla rodzica, który opcjonalnie może z czasem malucha z nią zapoznać. Myślę, że warto z tego skorzystać. Za pierwszym razem skupiłam się bardziej na tekście i wyszukiwaniu elementów. Teraz z każdą lekturą dodatkowo prezentuję Mai tytuły obrazów i autorów.

 

Ilustracje:

1. Poza nielicznymi wyjątkami są przepełnione szczegółami i kolorami, jak na zdjęciu poniżej z  “I Spy Shapes in Art.”

 

Nauka czytania po angielsku
Jak nauczyć dziecko czytać

 

2. Często przedmioty, które dziecko ma znaleźć są bardzo malutkie, jak na zdjęciu poniżej z “I Spy Numbers in Art.” Widzicie na dole obrazu maleńki koszyczek z jajkami? To właśnie o te pięć jajek chodzi.

 

Nauka czytania
Trening spostrzegawczości

 

3. Zdarza się, że szukany przedmiot nie jest bardzo wyraźny lub nie ma idealnego kształtu, tak jakbyśmy w naszym mniemaniu narysowali dla dziecka. Znajdźcie romb na obrazie z “I Spy Numbers in Art,” który wkleiłam wyżej. 

4. Na części obrazów każdy, nawet mniej spostrzegawczy maluch szybko znajdzie np. poszukiwane zwierzę, w naszym przypadku kota na obrazie z “I Spy Animals in Art,” ale takie obrazy należą jednak do mniejszości. Ja sama miałam nieraz problem z wypatrzeniem czegoś.

 

Książkowe bity inteligencji
Dzieła sztuki dla dzieci

Tekst i struktura książki z uwagi na czytanie globalne:

1. Książeczki spełniają kryterium wielkości liter dla malucha, a nawet bym powiedziała, że niektóre są za duże dla mojej dwulatki. Na zdjęciach wyżej możecie zobaczyć napisy. Mniejszy ma 1 cm, a większy ok. 2 cm. Oczywiście ten malutki opis na dole strony z podaniem autora i tytułu danego dzieła jest przeznaczony do czytania przez rodzica.

2. Doczepię się tu do czcionki, bo jest to któraś z czcionek z ozdobnikami, a chociażby Maria Trojanowicz-Kasprzak zaleca czcionki bezszeryfowe do czytania globalnego. Wiele nas różni, ale z tym akurat się zgadzam. Osobiście polecam czcionkę, z której korzysta też Aneta Czerska tj. Calibri, jako, że tego typu czcionka jest najbardziej popularna w książkach. Jednakże w miarę jak rośnie nasza biblioteczka, zwiększa się też liczba książek pisanych mniej standardowo. Docelowo dążymy do tego, żeby nasz maluch umiał odczytać każdy rodzaj czcionki.

Uważam, że zaczynając program czytania według Domana powinniśmy się trzymać jednego rodzaju np. Calibri, ale po pewnym czasie, zwłaszcza z większym maluchem możemy mieszać np. dwie różne proste, bezszeryfowe czcionki np. Calibri i Century Gothic, czy Verdanę. Nie ograniczajmy się też jedynie do książek spełniających kryteria Glenna Domana. Otaczajmy dziecko zarówno takimi, jak i innymi. Nasza biblioteczka jest bardzo zróżnicowana i wcale nie dominują w niej książki do czytania globalnego, bo tutaj niestety jesteśmy ograniczeni do ich dostępności na rynku. Sama też nie jestem w stanie wyprodukować nie wiadomo jakiej ilości.

3. Co prawda tekst jest na innej stronie niż ilustracja, ale jako, że jest to sąsiednia strona niewiele to daje. Nie mamy pewności, że dziecko zwróci uwagę na tekst. Ilustracje są zwykle dla dzieci bardziej atrakcyjne. Z tym jednak sobie poradziłam dorabiając do każdej książeczki taką zakładkę w stylu książek Brillkids, które kiedyś recenzowałam. Chyba przerobię też tak trzy książeczki Marii Trojanowicz-Kasprzak w języku polskim, które do czytania globalnego się nadają. Tą serię też już recenzowałam. Na filmiku niżej możecie zobaczyć jak przerobić książeczkę w mniej niż 3 minuty. 

 

Jak korzystać z serii “I Spy…”

Oczywiście polecam książeczki wszystkim, nie tylko rodzicom którzy wdrażają programy Glenna Domana. Oglądamy obrazy i szukamy np. zwierząt, liczb, środków transportu, które są na nich ukryte. Jeśli maluch ma z tym trudność, pomagamy mu. U nas znowu się potwierdziło to, co pisałam recenzując gry dla dzieci: nad spostrzegawczością mojej córeczki jeszcze muszę pracować, natomiast pamięć ma niesamowitą. Oczywiście na mniej przeładowanych obrazach, szybko znajduje szczegóły. Natomiast tak jak w przypadku maleńkiego koszyka z jajkami, który widzicie jednym ze zdjęć wyżej, to ja go musiałam znaleźć. Podobnie było z wieloma innymi obrazami. Wystarczy, że raz jej pokazałam. Przy następnym czytaniu pamięta wszystko, co gdzie jest. Dodatkowo w przypadku książki “I Spy Shapes in Art” autorka sugeruje liczenie figur, porównywanie ich, rozmowę o kolorach i innych szczegółach.

To jak będziemy wykorzystywać książeczki zależy od nas i od naszej kreatywności. Myślę, że zależy też od tego, czy sami jesteśmy fanami sztuki, czy dla nas to po prostu obrazki, na których mamy coś znaleźć. Zwykłe czytanie możemy poszerzyć o:

– szukanie innych szczegółów niż sugerowane w zdaniach, zresztą zachęca do tego pytanie na końcu każdej książeczki “What else do you spy?,”

– mówiące już dzieci mogą układać historie bazując na ulubionych obrazach,

– może któryś maluch pokusi się o namalowanie czegoś podobnego.

Książeczki na pewno rozwiną spostrzegawczość i kreatywność maluchów. Nie należy też zapominać o pozytywnym wpływie na rozwój wyobraźni dziecka. Podobnie jak recenzowana przeze mnie dość niedawno książka “Rok w Krainie Czarów,” seria “I Spy…” wpisuje się w listę aktywności rozwijających i stymulujących prawą półkulę mózgu. Jak wiecie z artykułu na ten temat należą do nich między wszelkie gry, zagadki, quizy. Prawopółkulowe zadanie w tych książeczkach to szybkie wyszukiwanie detali.

W historii znanych jest mnóstwo przypadków ludzi, którzy się czymś zainteresowali lub nawet stali się w czymś wybitni, bo mieli z tym kontakt w dzieciństwie. Chociażby dlatego, że dana aktywność była pasją rodzica. Niejednokrotnie dzieci przewyższyły talentem rodziców np. jak to było w przypadku talentu muzycznego Bacha, Beethovena, czy Mozarta. Matka Versace była krawcową. Można by stworzyć długą listę nazwisk. Kto wie, jaki wpływ na naszego maluszka będzie miało to, że od najmłodszych lat zostanie otoczony sztuką? 

 

Metoda Domana w praktyce
Podcast bloga teachyourbaby

 

 

Polecam zaglądnąć też tutaj:

Artykuł o przedostatnim etapie czytania globalnego, w tym o kryteriach jakie powinny spełniać książki przeznaczone do nauki czytania

Spis treści bloga w zakresie recenzji książek

O mnie

Bity inteligencji- artykuł na wprowadzenie

Programy i bity inteligencji- nasze podejście

Artykuł w którym znajdziecie więcej szczegółów dotyczących czcionki w czytaniu globalnym

Recenzja serii 25 książeczek Brillkids – idealnych do czytania globalnego w języku angielskim

Seria między innymi 3 książeczek Marii Trojanowicz-Kasprzak, które można przerobić podobnie jak ja to zrobiłam z serią “I Spy…

Recenzje gier dla dzieci m.in. ćwiczących spostrzegawczość

Recenzja “Rok w Krainie Czarów”

Aktywności, które wspierają rozwój prawej półkuli mózgu dziecka

 

 

Ta recenzja okazała się przydatna? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. Macie w swojej biblioteczce książeczki tego typu?

Będzie mi  bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem. Będę też wdzięczna za wszelkie uwagi co do tego, czy nowsze artykuły są czytelniejsze.

Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u i do subskrypcji (okienko na stronie głównej bloga i kanał RSS). Od niedawna jest też możliwość zapisu na newsletter (jeśli nie wyskoczyło wam okienko podczas czytania bloga piszcie). W momencie jak będę mieć 100 zapisów na newsletter będę na bieżąco się dzielić informacjami dotyczącymi wczesnej edukacji zanim pojawią się na blogu w tematyce prawopółkulowości, czyli metody Domana, metody Shichidy i metody Heguru oraz dwujęzyczności i nauki języków.

Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Dołączając do grupy możecie liczyć na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń.

0 CommentsClose Comments

Leave a comment