CZEMU POTRZEBNY JEST MATEMATYCZNY PORADNIK DLA RODZICA
Jako, że prawie skończyłam serię artykułów “Jak zacząć czytanie globalne w zależności od wieku dziecka,” postanowiłam zacząć podobną, ale w temacie matematyki metodą Domana. Po rozmowach z kilkorgiem rodziców, którym ostatecznie musiałam przesłać swoje notatki oparte na książkach Domana, zdałam sobie sprawę, że o ile na blogu opisuję bardzo szczegółowo wiele kwestii to nie znajdziecie na nim instrukcji krok po kroku jak zacząć wczesną edukację matematyczną. Wpadka z mojej strony, co nie? Jak kontynuować – owszem. Wystarczy, że prześledzicie, co po tym podsumowaniu robiłam i w sumie co nadal robię z moją Mają.
Brak instrukcji do wczesnego wprowadzania matematyki wyniknął z tego, że gdy zaczynałyśmy przygodę z matematyką moja córeczka miała 5-6 miesięcy i nawet nie podejrzewałam wtedy, że to, co z nią robię zainspiruje mnie do założenia bloga i dzielenia się tym z innymi. Gdybym to wiedziała może nawet jakieś matematyczne nagranie wideo z tego okresu by było teraz do wglądu. Niestety nie ma nic. W tym pamiętnym pierwszym artykule niewiele myśląc po prostu podsumowałam nasze półroczne doświadczenie i przeszłam dalej. Ostatnio przeczytałam go ponownie i spróbowałam wczuć się w czytelnika. Wyszło to mniej więcej tak, że pochwaliłam się, że przerobiłyśmy karty z kropkami 0-100 oraz różnorakie działania na nich, ale nie napisałam żadnego wyjaśnienia co i jak. Można to porównać do tego, jak mając bloga produkowałabym dla siebie bity inteligencji, czy inne materiały i mając je na komputerze udostępniałabym tylko zdjęcia, czy wideo pokazujące jak fajnie nam idzie, nie dzieląc się materiałami, które wytworzyłam. Tymczasem dzielę się wszystkim, czym mogę się podzielić bez łamania praw autorskich.
Z matematyką wyszło, jak wyszło i znowu muszę wam podziękować za to, że dzięki temu, że się ze mną kontaktujecie uświadomiłam sobie pewne niedociągnięcia. Już się poprawiam i nadrabiam zaległości. Tradycyjnie z Domanem możemy zacząć od urodzenia, chociaż ja widzę tutaj pewną nieścisłość. Mianowicie w książce o przekazywaniu dziecku wiedzy encyklopedycznej pisze, że zanim wdrożymy program matematyczny, powinniśmy już dość dobrze “wsiąknąć” w bity inteligencji i czytanie globalne. Natomiast w książce poświęconej wczesnej nauce matematyki pisze, że im wcześniej zaczniemy, tym lepiej i proponuje start z noworodkiem. To kiedy mamy się wdrożyć w bity i czytanie globalne? Przed narodzinami? Hehe…żartuję oczywiście 🙂
My zaczęliśmy od matematyki z uwagi na to, że to królowa nauk i że tak wielu uczniów ma z nią problemy. Doszłam do wniosku, że czytać prędzej, czy później nauczy się każdy. Nie każdy jednak zrozumie królestwo matematyki, a Doman pisze, że zaledwie garstka nie zniechęcona szkolnymi lekcjami matematyki dociera do prawdziwego matematycznego raju – do świata matematyki wyższej. Ja nie doszłam, a wy? To znaczy … chciałam powiedzieć, że jeszcze nie doszłam 😛 Kto wie, gdzie dojdę z moją córcią?
Jak możecie przeczytać na stronie O mnie jestem nauczycielem języka angielskiego i z matematyką niewiele miałam przez lata wspólnego. Zaczęłam się jej uczyć i cały czas się uczę na nowo z moją Mają. Niesamowite, ale zaczyna mnie fascynować. Jakiś czas temu jeden uczeń na konwersacjach wyjaśnił mi wzór na sumę wyrazów w ciągu. Doszliśmy do wniosku, że da się to pokazać na kropkach. Odświeżyłam notatki, ale okazało się, że nic z nich nie pamiętam. Na szczęście ktoś inny mi to jeszcze raz łopatologicznie wyjaśnił i już wszystko jasne, ale o tym w innym artykule. Do czasu urodzenia Mai z matematyką miałam niewiele wspólnego, pewnie jak większość z was. Teraz to pasja, którą mnie zaraziła moja córeczka, bo widzę jak reaguje na prezentacje działań.
CZYM JEST MATEMATYKA INTUICYJNA
Zdaję sobie sprawę z tego, że tego posta mogą czytać rodzice, którzy po praz pierwszy słyszą takie pojęcie jak matematyka intuicyjna i którzy po raz pierwszy zetknęli się z metodą nauczania matematyki niemalże od urodzenia. Dlatego wyjaśnię, że to matematyka, którą według Glenna Domana są w stanie opanować dzieci do ok. 30 miesiąca życia, a według Japończyka Makoto Shichidy do 3 roku życia. Chodzi o błyskawiczne rozróżnianie ilości i wykonywanie działań na nich, co prowadzi do swego rodzaju intuicyjnego czucia matematyki, które jest przydatne w rozwiązywaniu różnych zadań.
W rozwijaniu naturalnej dla małych dzieci umiejętności subitacji, czyli zdolności do natychmiastowego, dokładnego i bezwysiłkowego określania liczebności niewielkich zbiorów wykorzystuje się karty z obrazowym przedstawieniem ilości. Najczęściej na tych kartach pojawiają się czerwone kropki w ilości od 0-100 lub mniej w zależności od metody. Jedynie Aneta Czerska w metodzie Cudowne Dziecko wyszła o wiele dalej niż 100 kropek, bo zaleca przedstawienie dziecku ilości aż do 150.
Dzięki opanowaniu matematyki intuicyjnej dziecko w założeniu ma być w stanie błyskawicznie rozróżnić np. 87 kropek od 98 kropek. Niemożliwe? Mi też się tak wydawało jak zaczynałam. Po prostu chciałam sprawdzić, czy ta metoda działa. Według Domana mózg niemowlęcia posiada umiejętność tzw. arytmetyki elementarnej, która pozwala na rozróżnianie różnych ilości bez konieczności ich liczenia. Umiejętność ta, jeśli nie jest wykorzystywana z czasem zanika.
Arytmetyka nie jest może najciekawszą dziedziną matematyki, ale opiera się o nią praktycznie całe nauczanie szkolne i jest kulą u nogi wielu uczniów. Nie musi jednak tak być, gdy podejmiemy wyzwanie i po prostu prezentując dziecku różne ilości, a potem różne rozwiązania z ich wykorzystaniem, utrwalimy i rozwiniemy jego wrodzone umiejętności matematyczne. Dzięki temu nasze maluchy będą potrafiły sobie wyobrazić, jaka jest realna wartość różnych liczb, co pomoże im w ich wizualizacji. W edukacji szkolnej przełoży się to na zrozumienie zadań tekstowych i na umiejętność liczenia na lekcjach matematyki. Myślę, że nie ma rodzica, który by nie chciał, żeby jego dziecko już po jednym spojrzeniu rozróżniało większe zbiory ilości, czy podawało wynik do danego działania, nie mówiąc już o rozumieniu różnego rodzaju zadań matematycznych w locie. Dzieciom, które nigdy nie miały kontaktu z matematyką intuicyjną, często problem sprawia sama wizualizacja zadań tekstowych, a jest ona niezbędna zanim przejdziemy do etapu obliczeń.
JAK ZACZĄĆ EDUKACJĘ MATEMATYCZNĄ Z NOWORODKIEM ORAZ Z DZIECKIEM W WIEKU 1-3 MIESIĄCE
DLACZEGO WARTO ZACZĄĆ MATEMATYKĘ OD KOŁYSKI
Zaczynam tradycyjnie od samego początku, od etapu, który nas niestety ominął, bo zaczynałam matematyczną przygodę z moją córeczką, gdy miała ok. 5-6 miesięcy, czyli w wieku, kiedy był praktycznie ostatni dzwonek gwarantujący, że chociaż przez jakiś czas będzie łatwo. Doman twierdzi, że do skończenia ok. 6 miesiąca życia każdy maluch to stuprocentowy intelektualista. Po tym czasie pęd w kierunku rozwoju ruchowego może nam nieco namieszać przy próbach wprowadzania czegokolwiek innego niż ruch. Oczywiście dzieci są różne i rozwijają się w różnym tempie i u nas do ok. 13,5 miesiąca wszystko szło gładko. W każdym przypadku należy dostosować się do tego, czego chce dziecko, nawet jakby to oznaczało odstawienie plansz na jakiś czas. Jako, że książki Domana dotyczące czytania i matematyki są w moim odczuciu bardzo podobne i różnią się jedynie dziedzinami, czasem, żeby nie powielać pewnych fragmentów będę się odwoływać do analogicznych artykułów z serii “Jak zacząć czytanie globalne z dzieckiem w wieku …”
Chociaż sama nie zaczęłam matematyki metodą Domana (nie wiedziałam, że można tak wcześnie), gdy Maja miała 0-3 miesiące to polecam spróbować, bo:
– chociaż z gotowych, dostępnych zestawów nie będziemy mogli przez pewien czas skorzystać, to za bardzo się nie napracujemy i nie poświęcimy zbyt dużo czasu na matematyczne prezentacje (wyjaśnienie w dalszej część niniejszego artykułu),
– zaczynając tak wcześnie mamy naprawdę mnóstwo czasu na realizację programu wczesnego nauczania matematyki,
– o ile czytania w taki, czy inny sposób możemy się nauczyć również dopiero, gdy zaczniemy szkołę (oczywiście bez korzyści, które niesie ze sobą czytanie globalne), to w momencie ukończenia przez dziecko około 3 lat czas na opanowanie matematyki intuicyjnej mija nieubłaganie i z dnia na dzień są coraz mniejsze szanse na rozróżnianie ilości, aż w końcu ta naturalna umiejętność zanika na tyle, że jako dorośli jesteśmy w stanie rozpoznać tylko niewielkie ilościowo zbiory bez liczenia,
– jak już pisałam w bliźniaczym artykule o rozpoczynaniu czytania w tym wieku niemowlak wszystko przyjmie.
Jedynym minusem jest długi czas oczekiwania na pierwsze efekty, co może zniechęcić niektórych rodziców. Pokazujemy i prezentujemy kropki, działania na nich itp. a tu długo…długo nic. Z doświadczenia mogę napisać, że gdy zaczniemy w wieku 5-6 miesięcy pierwsze wymierne efekty pojawią się ok. 19-20 miesiąca, chyba, że nasze dziecko daje nam się często sprawdzać możliwościami wyboru właściwego rozwiązania i robimy sobie z tego statystyki i na ich podstawie coś wnioskujemy. O ile Doman sam sugeruje takie sprawdzanie dziecka to nie można do tego podchodzić jak do testu. Z całego serca odradzam robienie tego zbyt często, a już bynajmniej jakieś liczenie dobrych i błędnych rozwiązań i przejmowanie się nimi. Naszym zadaniem jest wyrobić w sobie pozytywne nastawienie i prezentować, prezentować i prezentować coraz to nowe karty, a potem coraz to nowe opcje z kartami bez sprawdzania dziecka. Generalnie czekamy do 3 roku życia cierpliwie czekając, bo może maluch zechce nam co nieco pokazać wcześniej.
ETAP 0 WE WCZESNEJ NAUCE MATEMATYKI
Różne opcje stymulacji wzroku
Noworodek i niemowlak do ukończenia 3 miesiąca życia mają bardzo niedojrzały narząd wzroku i dlatego podstawowy program matematyczny Domana jest przeznaczony dla dzieci od 3 miesiąca życia wzwyż. Podobnie wszelkie dostępne na rynku karty z czerwonymi kropkami. Jednakże Doman opracował zalecenia pozwalające rodzicom przygotować dziecko do właściwego programu szczegółowo rozpisanego w książce „How to Teach Your Baby Math” („Jak nauczyć małe dziecko matematyki.”) To przygotowanie ma sprawić, że będziemy mogli ten program zacząć wcześniej.
Propozycja na etapie 0 Domana to nic innego jak stymulacja wzroku noworodka oparta na prezentacji ilustracji o kontrastowych kolorach, w tym wypadku wizualizacji matematycznych. Dzięki temu mamy kolejny pomysł na rozwijanie wzroku maluszka. Wspominałam już o tym, że u nas w ramach ćwiczeń wzroku były różne czarno-białe kształty, zwierzęta, czy kształty, które pobrałam ze strony Brillkids (Znajdziecie je klikając kolejno: Free download – Infant Stimulation Cards), a następnie wydrukowałam i zalaminowałam. Na zdjęciach do pierwszego wpisu na tym blogu możecie zobaczyć, jak te karty wyglądały. Wtedy jeszcze nie byłam po lekturze książek autorstwa Glenna Domana.
W ramach etapu 0 przygotowującego do właściwego programu czytania globalnego Doman proponuje prezentację odpowiedniej wielkości pojedynczych słów. Na etapie 0 programu matematycznego sugeruje pokazywanie czarnych kropek na białym tle zamiast kontrastowych obrazków. To daje nam kilka opcji stymulacji wzroku niemowlaka, w którą naprawdę warto zainwestować: kontrastowe ilustracje, słowa, kropki. Możemy zdecydować się na realizację jednej opcji, a możemy też wszystkich. Możemy też stopniowo dodawać kolejne.
Jeśli mamy czas, co pewnie będzie zależne od tego, czy mamy jednego malucha pod opieką, czy więcej i czy mamy kogoś do pomocy, polecam spróbowanie wszystkiego. Należy pamiętać, że gdy nasz maluch zacznie się intensywnie rozwijać ruchowo trzeba będzie coś odpuścić. Jeśli zaczniemy tak wcześnie, nie będziemy mieć żadnych oporów w późniejszym czasie, żeby z czegoś zrezygnować. Można do tego podejść tak, że w okresie 0-6 miesięcy dajemy z siebie wszystko, a potem wyluzujemy z ilością. Faktem jest, że im więcej damy noworodkowi rozróżniającemu na samym początku tylko ciemność i jasność okazji do prób zobaczenia kontur różnych przedmiotów, czy też ilustracji, tym szybciej rozwinie się jego zdolność pełnego widzenia.
Jak zacząć matematyczną stymulację wzroku
Potrzebne materiały:
Jeśli zdecydowaliśmy się na matematyczną stymulację wzroku maluszka, który nie ukończył jeszcze 3 miesięcy, na początek przygotowujemy karty z ogromnymi, czarnymi kropkami. Tak …to nie błąd – kropki mają być czarne, gdyż takie dają lepszy kontrast. Ogólnie najlepiej, żeby pierwsze materiały wizualne dla dziecka w tym wieku były biało-czarne. Im większy kontrast kolorów, tym lepiej, bo to ułatwia dziecku skupienie wzroku. W późniejszym czasie przejdziemy do czerwonych kropek, które według Domana są dla dziecka atrakcyjniejsze.
Pierwsze kropki, jakie przygotujemy dla maluszka powinny być ogromne. Doman zaleca, aby ich średnica wynosiła prawie 4 cm na planszy o wymiarach 38 x 38 cm. Potrzebne nam tylko 7 kart, które kolejno będą reprezentować ilości 1-7. Jak tylko uporam się z listami działań matematycznych, które obiecałam pisząc o tym, jak przedłużamy nasz kontakt z matematycznymi kropkami, znajdziecie taki zestaw w dziale Do pobrania, w którym już znajdziecie co nieco materiałów na przyszłość.
Jak prezentować karty:
Jeśli wczytujecie się w mojego bloga od pewnego czasu, wiecie, że idąc za Domanem, często podkreślam, jak ważna jest szybkość prezentacji, która u Domana jest określana, jako 1 sekunda na kartę, u Shichidy nawet 0,5 na kartę i podziwiam tych, którzy są w stanie osiągnąć takie tempo ręcznie. Zasada błyskawicznego tempa prezentacji nie dotyczy jednak noworodków i maluchów do 3 miesiąca życia. Niedojrzały wzrok dziecka wymusza na nas, abyśmy działali niezwykle wolno.
1 dzień
W pierwszy dzień będzie wyglądało to tak, że wyciągamy kartę z 1 czarną kropką, zatrzymujemy w zasięgu dziecka w odległości ok. 20 cm od twarzy dziecka i mówimy: “jeden.” Następnie czekamy aż oczy naszego malucha skupią się na karcie choćby na chwilę. Wtedy jeszcze raz informujemy go o ilości mówiąc: “jeden” czekając jeszcze 1-2 sekundy i pozwalając mu się napatrzeć na planszę.
W książce “How to Teach Your Baby Math” (“Jak nauczyć małe dziecko matematyki”) jest napisane, że jeśli zaczynamy od urodzenia może się też zdarzyć, że to skupienie się nie uda. Wtedy powinien nam wystarczyć sam fakt, że nasz bobas podjął wysiłek. Gdy tylko to zauważymy również ponownie mówimy “jeden” i wtedy odkładamy kartę. Następnie zgodnie z zaleceniami Domana chwalimy dziecko i dajemy mu odpocząć. Systematyczna prezentacja kart sprawi, że po pewnym czasie z radością zobaczymy, że wzrok niemowlaka skupia się na sekundę i potem na dłużej.
Gdy dziecko już będzie w stanie zlokalizować kartę przez jakiś czas będziemy musieli czekać na to nawet kilkanaście sekund. Obserwując maluszka zauważymy, że ten czas się skraca i w końcu będzie mu to zajmować tylko 1 sekundę. To może być dla nas wyznacznikiem rozwoju jego wzroku. Im bardziej poważnie podejdziemy do tych pierwszych prezentacji, tym szybciej się rozwinie. Niech prezentacje kontrastowych plansz będą dla nas czymś tak naturalnym jak mówienie. Każdy od urodzenia mówi do dziecka i nikt tego nie uznaje za dziwne. Matematyka też jest czymś naturalnym, bo jest wrodzoną umiejętnością każdego człowieka. Można powiedzieć, że w momencie narodzin to język mówiony jest dla dziecka większą abstrakcją niż czarna kropka.
Słaby początkowo wzrok dziecka powinien być dla nas motywacją do tego, aby wspomóc jego rozwój i umożliwić mu odpowiednie widzenie wcześniej, niż by się rozwinęło samo, bez żadnego działania. Niewykształcony narząd wzroku to niedogodność dla tego przedziału wiekowego 0-3 miesiące, ale na naszą korzyść działa to, że noworodek i 1-, 2- i 3- miesięczny niemowlak mają niesamowitą umiejętność skupienia uwagi. Dlatego Doman pisze, że im młodsze dziecko, tym łatwiej je uczyć.
Wracając do prezentacji tą 1 kartę z 1 czarną kropką pokazujemy dziecku minimum 10 razy danego dnia. Obowiązuje tu zasada: im częściej, tym lepiej. Oczywiście, logicznym jest, że jeśli zdecydowaliśmy się na różne typy stymulacji wzroku możemy się trzymać tylko tych 10 razy z kropką. Najwygodniej jest trzymać wszystkie plansze w miejscu, gdzie przewijamy malucha i wtedy przy każdym przewijaniu będziemy pamiętać o ich zaprezentowaniu. O ile starszemu dziecku będziemy mogli robić prezentacje również podczas karmienia (wiem z doświadczenia) to z takim maluszkiem nie polecam próbować. Cycuś to dla niego jedyny w danym momencie świat, skupia się na nim maksymalnie, często podczas karmienia zasypia i nie radziłabym mu w tym przeszkadzać.
2 dzień i kolejne
Drugiego dnia bierzemy kartę z dwoma czarnymi kropkami i prezentujemy podobną ilość razy. Trzeciego dnia to samo robimy z planszą z trzema kropkami i tak działamy przez cały tydzień. Codziennie prezentujemy nową ilość zwiększając liczbę kropek. Z końcem tygodnia nasz maluch pozna wszystkie ilości 1-7.
Przez kolejne 2 tygodnie powtarzamy wyżej opisany schemat, co oznacza, że w sumie przez 3 tygodnie prezentujemy tylko te plansze 1-7 w każdym. Można powiedzieć, że trzy poniedziałki pod rząd będą pod znakiem 1 kropki, jeśli zaczęliśmy w poniedziałek. Mówiłam, że czeka nas niewiele pracy i tak jest. Wykonane plansze z kropkami 1-7 wystarczą nam aż na 3 tygodnie działania. W międzyczasie możemy się przygotować na kontynuację stymulacji z podobnymi kropkami w ilości 8-14, które prezentujemy podobnie jak opisałam wyżej, czyli znowu w systemie 3-tygodniowym.
Należy przy tym wszystkim pamiętać, że poza wyjątkiem od prędkości obowiązują nas te same zasady, które Doman zaleca dla wszystkich etapów, czyli nie męczymy chorego maluszka, czy takiego, który ma gorszy dzień. Prezentacje robimy wtedy, gdy nasz maluch ma suchą pieluszkę, jest najedzony, zdrowy i zadowolony. Jeśli cokolwiek jest nie tak – odpuszczamy i nie bójmy się tego robić – na realizację programu Domana mamy niesamowicie dużo czasu.
Doman pisze też, że jeśli zaczynamy bardzo wcześnie chęci i możliwości malucha do skupienia wzroku na planszy mogą być różne w zależności od pory dnia. Naszym zadaniem jest wyczuć najlepszy czas, kiedy bobas nie “wyłączy” swojego wzroku, bo jest np. śpiący. Najlepszym momentem wydaje się czas po przebudzeniu, kiedy jest nakarmiony i przewinięty.
Oczywiście są dzieci, które niemalże cały czas śpią i wtedy dostosowujemy się do nich. Jeśli postawiliśmy na matematykę, ale przez to, że nasz maluch cały czas śpi nie jesteśmy w stanie pokazać karty 10 razy danego dnia po prostu wydłużmy trening wzroku na danych kartach o kolejny tydzień tak, aby ostatecznie osiągnąć zalecaną minimalną ilość powtórzeń dla karty, która jak łatwo policzyć wynosi po 3 tygodniach 30.
Czemu warto przeprowadzić stymulację wzroku
U Domana możemy przeczytać, że dziecko zaczyna dostrzegać szczegóły bez wkładania w to większego wysiłku zwykle po skończeniu przez nie 3 miesięcy. U dzieci, których wzrok trenujemy od urodzenia następuje to wcześniej tj. pomiędzy 8, a 10 tygodniem życia. Doman jest pewien, że każdy rodzic angażujący się w program stymulacji z łatwością rozpozna ten moment. Jeśli zaczniemy program matematyczny od urodzenia, już trzytygodniowe dziecko stosunkowo szybko będzie potrafiło odnaleźć wzrokiem daną kartę. Możliwe, że na jej widok zacznie radośnie się poruszać. Po kolejnych 3 tygodniach pewnie będzie już gotowe na właściwy pogram matematyki metodą Domana, jak również na wprowadzanie bitów inteligencji, czy czytania globalnego, chyba, że z czytaniem też zaczęliśmy na etapie 0, to po prostu na kontynuację w o wiele szybszym tempie.
Dla mierzenia postępów możemy notować ilość sekund, jaką dziecko potrzebuje do zlokalizowania karty i skupienia na niej wzroku. Oczywiście robimy to od momentu, w którym mu się to uda, który też w sumie możemy zanotować. To już moje sugestie, bo wszelkie postępy będą dla nas dodatkową motywacją, a tak jak pisałam, gdy zaczynamy tak wcześnie, na wymierne efekty przyjdzie nam długo czekać.
Jeśli zaczęliśmy program matematycznej stymulacji wzroku od urodzenia z wykorzystaniem kart z kropkami w ilości 1-14, gdy tylko zauważymy, że maluch je dostrzega bez większego wysiłku możemy rozpocząć właściwy program matematyki na czerwonych kropkach. Jeśli z jakiegoś powodu nie jesteśmy pewni, czy na pewno rozpoznaliśmy właściwy moment, nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy do skończenia przez malucha 3 miesięcy kontynuowali działanie na czarnych kropkach dorabiając kolejne plansze. Robimy to bardziej dla własnego komfortu, niż dla malucha, bo gdy jego wzrok był trenowany od urodzenia na pewno przedłużenia etapu 0 nie potrzebuje.
PODSUMOWANIE
Podsumowując matematyczne początki z noworodkiem, czy też z 1-, 2- lub 3-miesięcznym niemowlakiem:
– trenujemy bardzo słaby wzrok malucha, a naszym celem jest wykształcenie umiejętności skupienia wzroku na planszy, a następnie skracanie czasu potrzebnego do zlokalizowania karty,
– kartę z czarną dużą kropką, czy kropkami trzymamy nieruchomo i przez dłuższą chwilę do podjęcia przez malucha wysiłku lub jeszcze 1-2 sekundy po tym jak ją zlokalizuje,
– pamiętając, że o niedoskonałym wzrok maluszka przez co nie zobaczy on przemieszczającej się, czy ruchomej karty cała prezentacja przebiega bardzo wolno i najwięcej czasu spędzamy z nieruchomą kartą w ręce w odległości ok. 20 cm od twarzy dziecka,
– prezentujemy tylko 1 kartę jednorazowo
– stymulacja wzroku trwa minimum 9 tygodni zanim będziemy mogli rozpocząć właściwy program matematyczny .
Wkrótce część 2, czyli szczegóły jak zacząć wczesną edukację matematyczną z dzieckiem w wieku 3-6 miesięcy.
Ten artykuł okazał się przydatny? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. Co myślicie zaczynaniu matematyki tak wcześnie? Ktoś z was planuje zacząć, bądź zaczął? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem.
Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u i do subskrypcji (okienko na stronie głównej bloga i kanał RSS). Od kilku dni jest też możliwość zapisu na newsletter (jeśli nie wyskoczyło wam okienko podczas czytania bloga piszcie). W momencie jak będę mieć 100 zapisów na newsletter będę na bieżąco się dzielić informacjami dotyczącymi wczesnej edukacji zanim pojawią się na blogu w tematyce prawopółkulowości, czyli metody Domana, metody Shichidy i metody Heguru oraz dwujęzyczności i nauki języków.
Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Dołączając do grupy możecie liczyć na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń.
3 Comments
Lena
Dwadzieścia kilka lat temu nauczyłam syna czytać metodą Domana tak, że gdy miał 3 latka opanował już tą umiejętność i czytał książeczki z dużymi literami. Nie wiedziałam wtedy o nauce matematyki tą metodą, ale korzystałam z książki “Jak wychować zdolne dziecko” D. Lewisa, którą szczerze polecam. Teraz niebawem zostanę babcią i aż nie mogę się doczekać kiedy to wszystko (włącznie z dwujęzycznością zamierzoną, mam nadzieję) wypróbuję z wnuczką 😀 Tym bardziej, że córka też jest entuzjastką wczesnego rozwijania potencjału swojej Dzidzi. Dziękuję za bogactwo materiałów. Pozdrawiam serdecznie 🙂
teachyourbaby.pl
Oo…nie znałam tej książki 😀 Dziękuję za polecenie. Każde nowe źródło wiedzy jest cenne. Już zazdroszczę maluchowi takiej babci. U nas zanim Maja się rozgadała czułam dość sceptyczne podejście do naszej dwujęzyczności. Bywasz czasem na Facebooku czy Instagramie? Tam ostatnio pojawiły się nowe materiały.
Lena
Tak, bywam i już polubiłam odpowiednie profile 🙂 Na pewno będę śledzić na bieżąco!