ZNAKI WIĘKSZOŚCI I MNIEJSZOŚCI, CZYLI PORÓWNUJEMY ILOŚĆ KROPEK NA KARTACH PODĄŻAJĄC ZA SUGESTIAMI GLENN’A DOMANA
Dzisiaj wpis szczególny, bo wczoraj Maja skończyła dokładnie roczek. I wraz z urodzinami zaczęliśmy nowy etap matematycznej przygody tj. porównywanie ilości, które możemy również określić jako nierówności. Robi się ciekawie, bo nie można w nieskończoność prezentować jedynie podstawowych działań. A jak wygląda uczenie takiego niemowlaka? Na razie mówię i pokazuję jej na której karcie jest większa liczba kropek. Do tego potrzebny jest nam znak większości, który na szczęście mamy w naszym matematycznym zestawie. Po pewnym czasie skorzystamy z tego samego, ale odwróconego znaku, aby pokazać, że na jednej z kart jest mniej kropek niż na drugiej.
Zupełnie inaczej niż było do tej pory (chociaż z krótkimi ciągami też tak czasem robiłam) pokazuję jej obie karty z kropkami i znak większości równocześnie rozkładając wszystkie trzy karty na podłodze bądź na stoliku. Tak zresztą zaleca Doman w swojej książce: “How to Teach Your Baby Math” (“Jak nauczyć małe dziecko matematyki”), którą podałam w części Przydatne materiały.
Nadal kontynuujemy naukę- zabawę w matematykę metodą Domana przedstawiając w trzech sesjach dziennie trzy porównania w każdej. Na zdjęciu reprezentującym ten wpis mamy przykład porównania 75>27, przy prezentacji którego powiedziałam Majce, że „seventy-five is greater than twenty-seven” oczywiście w języku angielskim. Można działać też w 100% po polsku albo w innym języku. U nas akurat wyszło, że matematyką zajmuję się ja – pomysłodawca dwujęzyczności zamierzonej/ nienatywnej w naszym domu, który mówi do Mai wyłącznie w języku angielskim.
Po tygodniu planuję włączyć możliwość wyboru, czyli pozwolić „bejbikowi” wybrać, która z podanych dwóch ilości kropek jest większa od tej położonej obok znaku >. Kolejne dwa tygodnie analogicznie zostaną poświęcone znakowi mniejszości.
Pewnie zastanawiacie się co maluchowi daje takie porównywanie kropek. Porównania przynoszą następujące korzyści:
- dają maluchowi realne wyobrażenie wielkości i różnic pomiędzy ilościami i przedmiotami
- ułatwiają porównywanie różnych rzeczy, nie tylko kart (edit: 21-miesięczna Maja już używa z pełnym zrozumieniem angielskich słów: bigger – większy i smaller- mniejszy, o czym pisałam w kolejnym podsumowaniu rozwoju jej mowy w dwóch językach)
- przygotowuje dziecko do przyszłego rozwiązywania matematycznych zadań tekstowych, które, jak można przeczytać w wielu źródłach internetowych są “zmorą” wielu uczniów
Moje doświadczenie okazało się przydatne? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. A jak jest u was? Zapewniacie maluchom kontakt z matematyką, czy jednak odkładacie to na czasy szkolne? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem.
Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u i do subskrypcji (okienko i kana RSS na stronie głównej bloga).
Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Na razie „raczkujemy,” ale liczę na to, że niedługo nasze grono się rozrośnie i będziemy mogli wymieniać się doświadczeniami. Widząc, ilu rodziców dołączyło w ciągu dwóch dni od jej powstania, zapowiada się ciekawie.