Kontynuacja programu czytania globalnego w języku angielskim
Na książki, które dzisiaj wam przedstawię pewnie bym nie trafiła gdyby nie Bożena Bejnar-Sławow, która polecała je jako kontynuację programu czytania metodą Domana. Żeby wszystko było jasne tutaj też wspomnę, że moja znajomość z nią to nie tylko same pozytywy, ale też ciemna strona w postaci zupełnego braku kontaktu z żadnym uczestnikiem szkolenia, które przeprowadziła pomimo, że do tego się zobowiązała pobierając dość sporą opłatę za konsultacje indywidualne. Szczegóły w innym podlinkowanym artykule.
Wracając do serii książek, którą chciałam przedstawić to seria LeapFrog Early Reading Series, którą możecie zakupić na Amazon. Wspomniałam tutaj metodę Domana, ale te książki w żadnym wypadku nie spełniają kryteriów jakie postawił Doman w stosunku do książek wspomagających wczesną naukę czytania. Natomiast moim zdaniem są idealne jako kontynuacja programu czytania globalnego dla czytającego już malucha i w dalszej części artykułu napiszę dlaczego. Według mnie wspierają również dwujęzyczność zamierzoną z językiem angielskim.
Jeśli uczestniczyliście w ostatniej sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku z przedstawicielem Doman International wiecie, że aby dziecko zaczęło czytać wystarczy, że zobaczy na kartach ok. 350-500 pojedynczych słów (niektórym podobno już 100 wystarczy). My mamy za sobą o wiele więcej w każdym z trzech języków, w których program na kartach zakończyłam: angielskim, polskim i włoskim.
Na konsultacjach online Jordan z Doman International potwierdziła, że moment, w którym dziecko zaczyna czytać, a moment, w którym nam to pokaże mogą być mniej lub bardziej od siebie odległe w czasie. Maluch do pokazania musi być neurologicznie gotowy. Dzieci są różne i to, że jakieś dziecko pokazuje, że czyta zanim ukończy 2 lata nie znaczy, że działając tak samo z innym osiągniemy to samo. Różnice mogą być nawet w obrębie jednej rodziny, jak możecie usłyszeć w wywiadzie z Natalią Minge.
W pełni interaktywne książki w języku angielskim
Każda z 10 książek w zestawie, który zakupiłam jest wyposażona w mówiący i czytający pisak zasilany na baterię z akumulatorem (możliwość wielokrotnego ładowania). Ich działanie możecie zobaczyć na wideo, które udało mi się nagrać z moją córeczką Mają, a które znajdziecie w dalszej części niniejszego artykułu. Cały zestaw dostała na trzecie urodziny. Pisak ma wgrane audio do każdej z książeczek z osobna i można z niego korzystać na wiele sposobów:
- czytanie całości tekstu opowiadania
- czytanie pojedynczych słów
- literowanie
- audio do poleceń do gier i zabaw
- wydobywanie dźwięków z tekstu i z ilustracji
- odtwarzanie dodatkowych materiałów audio po ich pobraniu ze strony producenta
Według autorów serii system LeapReader ma wspomagać dzieci w wieku od czterech do ośmiu lat w nauce czytania poprzez stopniowe budowanie pewności siebie jako czytelnika. Mają w tym pomóc: opcja odtworzenia dźwięku każdej z liter z osobna, opcja całościowego czytania słów w sposób globalny oraz interaktywne opowiadania i zabawy. Seria ma uczyć tzw. sight words, umiejętności literowania, odczytywania długich i krótkich samogłosek, słowotwórstwa i innych umiejętności szkolnych.
Interaktywne książki i moja trzylatka
Pewnie zapytacie po co czytającemu maluchowi czytający pisak? Otóż w naszym przypadku po to, żeby osłuchiwał się z idealną wymową angielską oraz z natywnym akcentem, bo u nas ten język jest nienatywny (od urodzenia mówię do Mai w tym języku nie używając polskiego). Podobno dziecko intuicyjnie wyczuwa, który akcent jest tym właściwym – na pewno nie mój 😛 Jak możecie zobaczyć na nagraniu poniżej Maja korzysta z opcji czytania całości tekstu oraz pojedynczych słów, jak również interesuje ją dźwięk wgrany do ilustracji, który poszerza kontekst tekstu pisanego. W mojej ocenie taki pisak ma same plusy. Jedyny minus to taki, że moja córeczka nie pozwala mi tych książek czytać. Nie przynosi mi ich, a jak sama wezmę od razu pyta o pisak, więc korzystamy tak jak na filmiku.
Z racji czytania globalnego nawet nie pokazywałam jej, że jest opcja literowania, więc z niej nie korzystamy. Jedyna sytuacja kiedy zdarzy jej się usłyszeć literę w izolacji jest gdy kliknie na litery-dźwięki w zadaniach na końcu książki. Na szczęście jest to dźwięk taki jaki słyszymy w większości słów, a nie nazwa danej litery w alfabecie angielskim, która z czytaniem nie ma nic wspólnego.
Nie miałam do tej pory czasu ani potrzeby ściągnąć dodatkowych nagrań, ale na razie chyba nie są nam potrzebne. Zabawy zawarte na końcu Maja traktuje chyba jak testowanie i po kilku próbach zaniechałam zupełnie,więc korzysta z tych książek dokładnie tak jak sama chce. Wybór czy wskazanie właściwej odpowiedzi przyjmuje się u nas na dzień dzisiejszy tylko w języku hiszpańskim, gdy ma na to ochotę. Nie proszę o to, ale tak się składa, że w programie, z którym się uczymy ta opcja wyświetla się automatycznie. Gdy czuję, że na widok Juegos-Zabawy kurczowo się do mnie przytula sama wybieram słowo/ kartę o którą proszą. Natomiast dość często zdarza się, że zupełnie nieproszona dosłownie się rwie do tych kilku opcji wyboru, ale o naszych doświadczeniach w tym temacie napiszę innym razem.
Z uwagi na to, że nie bardzo chcę mieszać metody zupełnie nie przywiązujemy wagi do tego, że poszczególne litery tworzące dany dźwięk w języku angielskim są często wyróżnione na żółto, ale wspominam o tym, bo komuś może się to przydać. Skupiona na metodzie Domana tylko pobieżnie zgłębiłam inne metody nauki czytania w języku angielskim, ale wiem, że istnieje alternatywna metoda nauki czytania w tym języku tzw. phonics i wydaje mi się, że do niej odnoszą się te wyróżnienia. Autorzy wyjaśniają, że prezentują one zlepki liter, które tworzą dźwięk o charakterze wyjątkowym/ nieregularnym.
Każda z książeczek skupia się na określonym dźwięku np. na krótkim “o,” o czym dowiadujemy się z opisu na okładce. Oznacza to, że znajdziemy w niej sporą ilość słów z danym dźwiękiem np. w tym przypadku: jog, dog, bog, stop, rob itp. Nie są one związane z wyróżnionymi na żółto “dźwiękami” różnego rodzaju.
Dodam tutaj jeszcze, że książki mają cienkie strony, ale moja trzylatka już problemów z ich przewracaniem nie ma.
Książki idealne dla początkujących czytelników i dzieci uczących się czytać w języku angielskim
Wydaje mi się, że niezależnie od metody, jaką uczymy się czytać w języku angielskim książki LeapFrog są idealne dla początkujących czytelników, w tym dla tych, którzy zrealizowali cały program czytania globalnego według Glenna Domana i chcą zapewnić dziecku łagodne przejście z książek pisanych ogromnymi literami, zgodnych z jego wytycznymi, o których przeczytacie w innym artykule, do tradycyjnych pozycji pisanych mniejszą czcionką. Polecam je bo:
- Są pisane stosunkowo dużą czcionką.
- Tekst jest nieco oddzielony od ilustracji. Nie zlewa się z nią. Jak widzieliście na nagraniu wyżej domanowany maluch jest świadomy tego, że słowa i zdania mają znaczenie. Zwraca uwagę i na tekst i na obrazki i ilustracje na tym etapie nie przeszkadzają.
- W zestawie, który posiadamy książeczki są poziomowane. Najprostsze wprowadzają jedno bardzo proste zdanie na stronę. W kolejnych tych zdań przybywa.
- W zabawach na końcu każdego opowiadania ilustracje mogą, ale nie muszą podpowiadać znaczenia słów. Zerknijcie na poniższe zdjęcia.
Poza tym:
- Podobają mi się barwne, ciekawe ilustracje.
- Treść też jest ciekawa nawet z punktu widzenia rodzica. Mimo powtórzeń tych samych słów, zawsze jest element zaskoczenia i poczucie, że trwa prawdziwa akcja. Nawet w przypadku najprostszych książeczek nie jest to po prostu zlepek prostych zdań, ale każde zdanie łączy się ze sobą i razem tworzą ciekawe opowiadanie.
- Na uwagę zasługuje również obecność rymów oraz swoistego rytmu, tym bardziej, że moja trzylatka od pewnego czasu jest totalnie “zafiksowana” na tworzenie rymów do każdego słowa niezależnie od języka, ale o tym będzie więcej w wielojęzycznym podsumowaniu mowy, które szykuję.
Inne komponenty serii
Nie ukrywam, że książeczki tego typu tanie nie są (podobno nawet używane wystawiane na olx są niewiele tańsze), ale jakość kosztuje. Tą jakość potwierdzam po ponad 1,5-miesięcznym użytkowaniu. Przyznam się, że pisak nam kilkukrotnie spadł i nadal działa. Na razie książkowo szalejemy z biblioteką na ile się da, bo oferta obcojęzyczna nie jest tak bogata jak polskojęzyczna, ale pewnie w przyszłości skuszę się na zakup innych komponentów wspierających potencjał dziecka, jak we wstępie piszą autorzy. Propozycje na przyszłość mamy następujące:
- >Get Ready to Read Series czyli serię książeczek opartych o postacie z bajek Disneya
- >Read and Write Series czyli serię książeczek łączących czytanie z ćwiczeniem umiejętności pisania
- >Read on Your Own Series, czyli serię bardziej zaawansowanych książek do czytania
- >Learn through Reading Series, czyli coś co na dzień dzisiejszy interesowałoby mnie najbardziej z uwagi na wspieranie przekazywania wiedzy o świecie, którą przekazuję poprzez bity i programy inteligencji w metodzie Domana oraz poprzez różnego rodzaju książki z okienkami (jedną serię recenzowałam).
Polecam zaglądnąć też tutaj:
Informacje o Doman International
Informacje z konsultacji z Bożeną Bejnar-Sławow
Jakie kryteria powinny spełniać książki do czytania globalnego
Podsumowanie wczesnej nauki czytania w dwóch językach
Nasza strategia wychowania dwujęzycznego
Nauka czytania w języku angielskim na blogu Mam To Na Końcu Języka
Recenzja książek z okienkami, które dla nas są programami inteligencji według Glenna Domana
Bity inteligencji, jako wsparcie nauki czytania
Jak wygląda u nas przekazywanie wiedzy o świecie
Uznałeś artykuł za przydatny? Podziel się nim i udostępnij. A może znasz książki podobnego typu w innych językach? Nam by się przydał polski, niemiecki, włoski, hiszpański oraz chiński.
Zapraszam też do grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u: Metoda Domana i nie tylko- grupa wymiany doświadczeń dla rodziców. Dołączając do grupy możecie liczyć na sporą dawkę motywacji, na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń oraz na pomoc w nurtujących Was kwestiach.