JEST ZABAWNIE, CZYLI JAK MÓWI 14 MIESIĘCZNE DZIECKO
To już trzecie podsumowanie rozwoju mowy Mai. I to już w sumie są kolejne, a nie pierwsze słowa. O wcześniejszych można przeczytać tu:
Etap 1 rozwoju mowy dziecka wspieranego metodą Domana
i tu:
Etap II rozwoju mowy dziecka wspieranego metodą Domana.
Jedno słowo górą
Maja weszła w etap dni, w których króluje jedno słowo, które cały czas powtarza. Zaczęło się od tajemniczego: „apsi,” które w żadnym wypadku nie miało nic wspólnego z polskim „apsik.” Biorąc pod uwagę na to, że często wskazywała na lampy, mogło to być połączenie angielskiego „up”- „w górze” i polskiego „świeci.” Niemniej jednak tajemnicze „apsi” po kilku dniach zniknęło z jej języka na dobre. Może dlatego, że nikt nie rozumiał o co chodzi.
Poniższe słowa są z nami od dłuższego czasu i myślę, że mogę założyć, że weszły na dobre do słowniczka Mai:
polskie:
tam – Używane w znaczeniu „tam” ale również „to,” bo używa jak wskazuje na coś i chce, żebym jej to podała i również jak chce zapytać „Co to jest?”
pa pa – Bardzo świadomie już używane.
piłka, babka – Powtórzyła po mojej siostrze raz.
świeci- Wymawiane, jako zbitka dźwięków ść.
bam- Słowo Mai na upadek i w sumie wszyscy łącznie ze mną to przejęli.
kra kra- Dźwięk, jaki wydaje wrona.
Po mojej mamie po swojemu trochę powtarza liczby: jeden, dwa, trzy.
angielskie:
cheetah -gepard Z uwagi na to, że dość intensywnie zajmuję się teraz włoskim, jak usłyszałam to od Mai po raz pierwszy wcale nie skojarzyłam „cheetah,” tylko „gita”- wycieczka po włosku lub „citta’” miasto po włosku. Potem jednak sobie myślę, że jestem na takim poziomie, że raczej tak prostych słów nie mogła ode mnie usłyszeć i mnie oświeciło, bo na kartach obrazkowych jednak „cheetah” był. Mąż się śmiał, że może to wersja polskiego „czyta,” ale nie sądzę, żeby kiedyś to słyszała.
cocoa- kakao U Mai brzmi, jak „ko ko,” ale na pewno nie chodzi jej o kurę, bo wyraźnie pokazuje mój kubek, żeby ją poczęstować. Z tym słówkiem osłuchana jest gdzieś od 8 miesiąca. Kakao uwielbia i wbrew jakimś tam internetowym zaleceniom, żeby przed skończeniem roku nie podawać, od tego czasu często razem piłyśmy.
titty- cycuś Nie do końca w takim brzmieniu, więc równie dobrze to może być „cycy.” Takie coś pomiędzy tymi dwoma Maja mówi, ale skłaniam się ku angielskiej wersji, gdyż polskiej raczej nie słyszy.
tap, tap- tup tup Czasem tupiemy po kartach matematycznych 🙂
day- dzień, there- tam- Raz powtórzyła za mną.
ball- piłka – Za każdym razem jak pokazuję kartę z narysowaną piłką.
Jedno słowo czasem oznacza wszystko
Okazało się, że „mama” to nie tylko ja. Maja na siebie w lustrze też mówi „mama.” Tak samo za każdym razem, jak widzi się na zdjęciach w mini książeczce, którą czytamy. W żaden sposób nie potrafi powtórzyć „Maja.” Za każdym razem wychodzi „mama.”
„Tata” to nie tylko tata, ale dosłownie wszystko i wszyscy. Nawet ja czasem jestem „tata.” Zależy od dnia.
POWRÓT KART DO CZYTANIA GLOBALNEGO
Czytanie z kartami co prawda skończone, ale pojawiły się dwie nowe: „cocoa” i „cheetah,” jak na załączonym obrazku (trochę krzywo mi się wkleiła druga część słowa, ale to nic). Doman w swojej książce zaleca, że jeśli dziecko samo z siebie powie jakieś słowo należy szybko mu stworzyć kartę z tym słowem i tak też zrobiłam. Jak już odkryłam, że to co Maja mówi to „cheetah” drukarka poszła w ruch. Po kilku dniach pojawiło się „cocoa.”
Każde słowo prezentuję 3 x dziennie przez 5 dni, tak jak poprzednie. Ciekawe kiedy i jakie pojawią się następne. Czuję, że rozwój mowy dziecka w tym wieku postępuje bardzo szybko, jak już się zacznie. Mam przeczucie, że praca z kartami według metody Domana jeszcze ten proces przyśpieszy.
ROZUMIEM JUŻ BARDZO DUŻO, CZYLI ILE ROZUMIE 14 MIESIĘCZNE DZIECKO
„Bejbik” rozumie, kiedy ją o coś pytamy. Jestem tego pewna, bo reaguje adekwatnie do pytania:
- najczęściej odpowiada polskim „nie”
- czasem rusza głową na tak
- mieliśmy sytuację, w której po serii pytań taty po polsku, na które odpowiadała „nie,” ja zadałam po angielsku pytanie, czy chce coś zjeść, a odpowiedź Mai brzmiała „Yum, yum” (mniam, mniam)
- inna sytuacja: miałam malowane paznokcie i nie mogłam się nią zająć, mówię jej po angielsku, że tata przyjdzie za chwilę i da jej jeść i usłyszałam „yum, yum.” Aż miło było się pochwalić przy koleżance
- jeszcze inna: rano mówię po angielsku, że ją na chwilę muszę odłożyć do maty i że mama musi zrobić śniadanie i znowu usłyszałam znane już „yum, yum”
- Maja jest zła i płaczliwa, pytam się: „What do you want?” – Czego chcesz? i słyszę: „Mama.”
i nie tylko:
- nie chciała mojej siostrze przybić piątki, a ja do niej po angielsku mówię, że ciocia jest smutna i żeby wróciła i to zrobiła i……..od razu poszła na drugi koniec swojej maty, gdzie ciocia stała i dała „high five”
- jak mówię coś o spaniu w języku angielskim odpowiada „aaaaaaa” i tak samo po polsku
Rozumie też książki. Tak się przyznam, że zaraz jak przyszły książki zalecane przez Domana z braku nowości zaczęłam jej czytać, chociaż to dopiero następny etap (dlatego też szczegółowo napiszę o tym później). Są skonstruowane podobnie jak moje mini książeczki tzn. najpierw tekst, a dopiero potem po odwróceniu strony obrazek. Oto co zauważyłam przy czytaniu wybranych fragmentów:
- „That is my dog sleeping next to me.” – To mój pies śpiący obok mnie. Maja zanim zobaczy obrazek, gdy usłyszy i zobaczy to zdanie zaczyna „dyszeć” jak pies.
- „I liked jumping on the bed.”- Lubiłem skakać po łóżku. Maja zanim zobaczy obrazek, gdy usłyszy i zobaczy to zdanie mówi „hop.”
- „And I certainly knew „up” from „down”.” – Z pewnością potrafiłem rozróżnić „górę” od „dołu.” Maja zanim zobaczy obrazek, gdy usłyszy i zobaczy to zdanie podnosi ręce do góry na słowo „up.”
Wszystkie zdania wyżej pochodzą z jednej z książek zalecanych przez Domana do czytania globalnego na etapie następującym po etapie kart i spersonalizowanych książeczek. A z jakich? Napiszę osobny post na ten temat.
Poza tym pokazałam jej w lustrze pępek i teraz wie, że go ma. Jak zapytam „Where is your bellybutton?” – Gdzie jest twój pępek? to go szuka i jak ma odpowiednie ubranie to znajduje. Niestety nieraz jest zbyt głęboko ukryty pod ubraniami.
Moje doświadczenie okazało się przydatne? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. A co mówią wasze maluszki w tym wieku? Nadal “chińszczyzna” czy może dla się wyodrębnić jakieś słowa? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem.
Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u i do subskrypcji.