WCZESNA NAUKA CZYTANIA W JĘZYKU ANGIELSKIM
Skończyliśmy kolejne etapy:
- wyrażenia trzywyrazowe
- wyrażenia czterowyrazowe i krótsze zdania (jesteśmy w trakcie dłuższych, bardziej skomplikowanych zdań)
Jak można zaobserwować na powyższym zdjęciu czcionka zgodnie z zaleceniami Domana robi się coraz mniejsza, a w porównaniu z pierwszymi słowami jest o wiele mniej czerwona. Litery stopniowo zmieniają się w czarne, dużo mniejsze niż w pierwszych słowach, ale jest to niezauważalna różnica, jeśli bierze się karty kolejno. Taka niezwykle subtelna zmiana rozmiaru i koloru ma na celu zapewnienie dziecku łagodnego przejścia do liter rozmiarowo i kolorystycznie zbliżonych do tych, które standardowo spotykamy w książkach.
Jako, że mieliśmy kilka zdań z pustym miejscem, wstawiłam w nie za pomocą załączonego do zestawów czerwonego pisaka imię Mai i powstały takie oto karty:
MATEMATYKA
ETAP PORÓWNAŃ Z DZIAŁANIAMI
Etap znaków < oraz > mamy za sobą. Teraz jesteśmy w trakcie porównywania różnych równań i muszę powiedzieć, że Maja zdaje się lubić matematykę. Przede wszystkim nie muszę tutaj kombinować, jak w przypadku czytania. Po prostu mówię przykładowo: „thirty times two equals ten times six” (30×2=10×6) pokazując jednocześnie karty i układając je jedna obok drugiej tak, żeby dziecko mogło zobaczyć całe porównanie w całości. Zainteresowanie jest. Albo tylko patrzy albo raczkuje do kart. Zresztą oznaki radości były na przykład w trakcie wcześniejszego etapu, gdy Maja dostawała do wyboru dwie karty i miała wybrać, która jest większa lub mniejsza od tej pokazanej wcześniej. Najpierw radość, że w ogóle ma przed sobą te karty. Potem moja radość, że wybrała dobrze, która na nią przechodziła, bo śmiech i radość są pozytywnie zaraźliwe.
Jako, że w moim zestawie brakowało znaku dzielenia i mnożenia, znaku nierówności, a reszty znaków miałam po jednym egzemplarzu kilka dorobiłam korzystając z czerwonego markera z zestawu do czytania. Jednorazowo prezentuję jedno porównanie, zaraz po nim następne i potem trzecie. Na zdjęciu poniżej przykładowe porównania z jednej „lekcji,” ale wszystkie razem. Oczywiście w czasie prezentacji układam jedno i jak Maja zobaczy, to następne. Na zdjęciu począwszy od góry widzimy porównania:
30 x 2 = 10 x 6
1 + 1 ≠ 8 + 2
100 – 50 = 70 -20
Oczywiście w imię idei wychowania w dwujęzyczności zamierzonej/ nienatywnej wszystko prezentuję w języku angielskim. Na tatę i język polski w przypadku matematyki jeszcze przyjdzie czas.
ZA MAŁO SZCZEGÓŁÓW W KSIĄŻCE DOMANA- KRYTYKA DOMANA
Już kiedyś o tym wspominałam, ale Doman szczegółowo zdaje się skupiać na pierwszych etapach nauczania matematyki. Potem niby wiadomo o co chodzi, ale brakuje mi kilku wskazówek, więc pozwolę sobie na małą krytykę Domana. A wskazówki, których mi brakuje to:
- ile porównań w jednej sesji, też 3 jak w poprzednich etapach? Doman podaje przykłady porównań i zawsze są w grupach po 3, ale nie pisze jasno, że mamy pokazywać 3 jedno po drugim, czy może wszystkie 3 w tym samym momencie; pisze tylko, że to są przykłady porównań i tyle. Zresztą przez pierwsze kilka dni pokazywałam jedynie po 2 przykłady, bo bardziej czasochłonne jest przygotowanie „lekcji,” żeby się nie pomylić. Teraz już lepiej wszystko ogarnęłam i stwierdziłam, że dam radę i „lecimy” według zasady z początków naszej matematyki, co oznacza prezentowanie 3 porównań w jednej “sesji.”
- jak długo mam realizować ten etap? Jak zaczynałam myślałam, że ledwo tydzień wytrzymam, bo przygotowanie zajmuje mi więcej czasu. Poza tym nie da się wcześniej przygotować porównań na cały następny dzień, bo mam za mało znaków, a dorabiać tylko na chwilę nie ma sensu, bo później znowu będę potrzebować po 1 egzemplarzu każdego. Jednakże radość i zainteresowanie Mai sprawiły, że kontynuuję i zrobię chyba 2 tygodnie tak jak było wcześniej.
- czy tutaj mam dawać jakieś zadanie do rozwiązania, czy może nie, tak jak w przypadku z ciągami liczb? Stwierdziłam, że skoro nie ma o tym wzmianki to chyba nie, bo tutaj ciężko byłoby dać „bejbikowi” coś do wyboru. Jedyne co przychodzi mi do głowy to dwa równania i wstawić znak równości lub nierówności pomiędzy nie. Może spróbujemy.
- czy mogę mieszać np. mnożenie z jednej strony i dzielenie, dodawanie, czy odejmowanie z drugiej? Wszystkie przykłady Domana jedno działanie w każdym porównaniu. Przykładowo 100 : 50≠ 10 : 5. Stwierdziłam, że czasem pomieszam. Nowe wyzwanie dla dziecka.
Brakuje mi też rozpiski równań większej ilości równań. Zaoszczędziłoby to trochę czasu na liczeniu. Staram się, żeby to, co prezentuję Mai było w 100% poprawne, więc niejednokrotnie sprawdzam siebie na kalkulatorze. Fajnie byłoby po prostu mieć gdzieś gotowe równania, czy porównania i nie musieć liczyć. Te które są przykładami w książce zrobiłam w dwa dni.
Wahałam się i nadal się waham nad znakiem dzielenia i w końcu wybrałam znak z książki Domana, jaki widać na zdjęciu głównym do tego wpisu, ale teraz zastanawiam się, czy nie zmienić, bo przecież nawet komputer robi mi : a nie ÷. Z drugiej strony wg Wikipedii znak dzielenia właśnie tak wygląda jak mój. Chyba zostawię. Żeby było ciekawie w aplikacji na telefon z matematyką wg Domana jest znak . Może Maja się jakoś w tym kiedyś połapie.
Według mnie jest pewna nieścisłość w zaleceniach dotyczących matematyki dla dzieci, bo z jednej strony do nauki wystarczy jeden zestaw liczb 1-100, a z drugiej Doman w przykładach daje porównania typu 3 x 5 = 5 x 3 zalecając w dalszej części układanie wszystkich kart na podłodze, żeby dziecko widziało całość, a ja przecież mam tylko jedną liczbę 3 i tylko jedną liczbę 5. Kombinuję i w przypadku takich porównań Maja nie widzi całości jednocześnie. Karty przeskakują na drugą stronę i tyle. Jedynie w przypadku zera przypadkowa czysta kartka udaje drugie zero i nie ma problemu. Staram się jednak takie porównania mieć najrzadziej z oczywistych powodów: jestem w posiadaniu jedynie jednego zestawu kart od 1 do 100. Zwykle staram się wybierać takie karty, żeby móc wszystkie ułożyć na podłodze i pokazać Mai całe porównanie bez potrzeby kombinowania.
WZBOGACANIE SŁOWNICTWA
Skończyliśmy wszystkie karty obrazkowe ze zwierzętami, jakie posiadam w swojej biblioteczce anglisty. Obecnie przerabiamy zabawki. Byłam bardzo dumna, jak po raz pierwszy usłyszałam od Mai angielskie słowo „ball” od razu jak ja pokazałam jej kartę z piłką. Powtórzyła po mnie. Przy kartach obrazkowych często zaraz po mnie włącza się rodzina i uczy Maję polskich odpowiedników przedstawionych przeze mnie angielskich słów.
Moje doświadczenie okazało się przydatne? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. Ktoś z was dotarł może do tego etapu programu czytania globalnego lub matematyki według Domana? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem.
Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u i do subskrypcji.
Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Na razie „raczkujemy,” ale liczę na to, że niedługo nasze grono się rozrośnie i będziemy mogli wymieniać się doświadczeniami. Widząc, ilu rodziców dołączyło w ciągu dwóch dni od jej powstania, zapowiada się ciekawie.
2 Comments
Michał
Dzień dobry,
Już we wcześniejszych wpisach pisała Pani o tym, że jest mało konkretów w temacie nauki matematyki i czytania. Mam jednak pytanie ciut inne. Chcę samemu przygotować materiały do nauki angielskiego typu flashcard. Jak z Pani doświadczenia wygląda najlepszy sposób by te karty były przygotowane. Obrazek z jednej strony, podpis z drugiej? Czy może na jednej stronie obrazek i podpis, a na drugiej sam podpis? Nie wiem, który sposób będzie najlepszy. Od początku zakładam, że obrazki będą zdjęciami rzeczywistych rzeczy, a nie rysunkami, ale to osobna kwestia.
Pozdrawiam
Michał
Agnieszka Basta
Witam Pana serdecznie, tym bardziej serdecznie, że jest Pan tatą, co chyba należy do rzadkości w gronie rodziców, którzy zdecydowali się coś więcej robić z dzieckiem z własnej inicjatywy. Mój mąż owszem…uczy Maję czytać globalnie w języku polskim, ale jest trochę przeze mnie “goniony” do tego i muszę mu przypominać o każdej z jego aż 3 sesji dziennie 😛 Wracając do Pana pytania: naprawdę podziwiam pomysł i chęci, bo to chyba najlepszy sposób na karty – zdjęcia rzeczywistych rzeczy. Ja szczerze mówiąc jak robiłam z Mają czytanie globalne w języku angielskim to nawet o tym nie pomyślałam. Same słowa szły, bez obrazków. Tak czysto po “domanowsku.” Według mnie obrazek powinien być z jednej strony, a na drugiej sam podpis. Ja na coś takiego wpadłam dopiero ostatnio z flashcards, które mam i zaczęłam na każdej przyklejać słowa (zdjęcie na samym dole tego wpisu). U mnie litery już raczej w wersji najmniejszej dla małego dziecka, ale dla Oli na pewno potrzebna jest o wiele większa czcionka. Doman zaleca dla takich małych dzieci 3”, czyli prawie 8 cm, grube litery. U nas czasem mniej niż 1”. O odpowiedniej czcionce pisałam tutaj i od razu zalinkuję, bo domyślam się, że Pan jeszcze do tego posta nie doszedł. Czasem się poważnie zastanawiałam, czy Maja potrzebuje aż tak dużych liter skoro potrafi rozpoznać np. na okładce książki pieska, który nawet 0,5 cm nie ma na rysunku. Jak Pan dysponuje większą ilością czasu to świetnie. Jak nie to trochę czasu można zaoszczędzić kupując gotowy zestaw i z tyłu naklejać zdjęcia.