fbpx
Matematyka metodą Domana
Nauka matematyki metodą Domana

“Magia tkwi w dziecku, a nie w kartach”

Glenn Doman
Program do nauki czytania

Program do nauki czytania globalnego (+matematyka, bity)
 MaluchCzyta.pl


Kursy i szkolenia dla rodziców
 AkademiaDoMam.pl

Treść poniższego artykułu w skrócie:

  1. Wprowadzenie ciągów liczbowych na kartach z kropkami
  2. Moje rozterki związane z brakiem wskazówek na dalsze etapy matematyki na kropkach
  3. Moje dziecko i zainteresowanie ciągami
  4. O łapaniu uwagi małego dziecka i dostosowywaniu się do niego, w tym o przerwach

Ciągi liczbowe z kilkunastomiesięcznym dzieckiem w matematyce metodą Domana

Pierwszy dzień z ciągami za nami

Po wielu tygodniach działań na kartach z kropkami, co wyjaśniałam szczegółowo w poprzednim artykule zdecydowałam się na kolejny krok: ciągi liczb. Maja ma dokładnie 11 miesięcy. To kolejny krok w matematyce metodą Domana.

Mam takie założenie, żeby nowe rzeczy wprowadzać stopniowo, więc dzisiaj w porannej sesji zamiast trzech działań i możliwości wyboru rozwiązania do czwartego zaprezentowałam ciąg liczb dokładnie taki, jak na zdjęciu powyżej, czyli: 2,4,6,8,10,12,14,16,18,20. W pozostałych dwóch sesjach matematyki zostają jeszcze działania. Jutro zrobię dwie sesje z ciągami, a od kolejnego dnia już działania na jakiś czas odstawiamy i działamy tylko na ciągach liczb.

Moje rozterki związane z brakiem wskazówek u Glenna Domana

Glenn Doman w swojej publikacji Jak nauczyć małe dziecko matematyki” („How to Teach Your Baby Math”) szczegółowo omawia jedynie wprowadzanie ilości 1-100 oraz wprowadzanie działań typu mnożenie, dzielenie, dodawanie i odejmowanie, umożliwianie dziecku wyboru rozwiązania oraz dalsze rozwijanie umiejętności liczenia na coraz dłuższych działaniach. Wygląda na to, że kluczowy etap zabawy z matematyką mamy za sobą. Nazywam go kluczowym, bo został bardzo szczegółowo opisany przez autora metody, co wskazuje na jego wagę.

A co dalej? Według Domana po skończeniu tego etapu mamy tysiące możliwości i ogranicza nas tylko rodzicielska wyobraźnia. Spośród tych możliwości pokrótce opisuje kilka, jednakże w moim odczuciu bardzo ogólnie, bez szczegółowych wskazówek. Wśród tych możliwości są na przykład ciągi liczb.

Nie byłam pewna, czy podobnie jak pokazywałam 3 działania matematyczne w jednej sesji mam teraz pokazywać 3 ciągi liczb, czy tylko 1. Doszłam jednak do wniosku, że przedstawienie dziecku kilku ciągów typu 2,4,6,8,10,12,14,16,18,20 zajmie o wiele więcej czasu niż pokazanie trzech działań. Biorąc pod uwagę ruchliwość i niejednokrotny brak uwagi Mai, zdecydowałam się na jeden jednorazowo.

Nurtuje mnie też kwestia przez ile czasu prezentować ciągi liczb. Wskazówek brak w tym względzie, ale intuicyjnie zrobię tak, jak to było z działaniami, jak już wprowadziłam wszystkie rodzaje i mieszałam. Zakładam, że zajmie nam to maksymalnie kilka tygodni. W związku z tym, że na tydzień muszę niedługo wyjechać kolejny etap zaczniemy pewnie końcem kwietnia. Będzie to już po pewnej ilości prezentacji ciągów liczbowych.

Nauka jest zabawą – reakcja Mai

Byłam ciekawa, jak moja córeczka zareaguje na coś nowego z kropeczkami. Starałam się jak najszybciej kłaść karty jedna na drugiej jednocześnie mówiąc ilość kropek. Szczerze mówiąc dla mnie było to fajniejsze niż działania, bo z działaniami choćbym nie wiem jak się starała tak szybko się nie da. A tu szybkość błyskawiczna.

Maja cały czas z zainteresowaniem obserwowała. Bardzo mnie to ucieszyło z uwagi na to, że czasem naprawdę ciężko złapać jej uwagę. W sumie jest to zgodne z tym, co Doman pisze o dzieciach w tym wieku. Ma tyle spraw na głowie o ile można takiego stwierdzenia użyć w stosunku do niemowlaka (gdzie by się tu wspiąć, oo lampka, nowy dźwięk, okruszek), że czasem nawet o kilka sekund uwagi jest ciężko 🙂 Tak…tak…to mój uśmiech 🙂

O łapaniu uwagi małego dziecka i dostosowywaniu się do niego

Wiem, że od małego dziecka nie można oczekiwać, że usiądzie na zawołanie i będzie przez nie wiadomo ile czasu skoncentrowane na materiale, który chcemy pokazać, przybierając oczywiście odpowiednią „naukową” minę. Przecież jest tyle równie ciekawych, a być może nawet ciekawszych rzeczy wokół. Na szczęście kilka sekund uwagi wystarczy. Wystarczy złapać malucha w odpowiednim momencie. Czasem te kilka sekund trzeba rozdzielić przerwami, a czasem wystarczy trochę kreatywności i sugerowaną przez Domana sekundę uwagi na kartę mamy gwarantowaną. To w sumie temat na osobny artykuł.

Niemniej jednak zawsze staram się respektować uczucia Mai. Mam taką zasadę, że nigdy nie przerywam jej zabawy prezentacjami kart. Jeśli się zdarzy, że nie chce zerknąć na plansze i akurat nie jest czymś zajęta, próbuję jednego z moich trików, które znajdziecie w artykule dotyczącym zabaw z domanowymi kartami. Jeśli to nie zadziała to jest sygnał dla mnie, że naprawdę nie ma ochoty i odkładam karty na dłuższą chwilę. Po ok. 15-30 minutach próbuję znowu i czasem się udaje, a czasem Maja potrzebuje dłuższej przerwy. Zdarzyło się nam nawet odpuścić cały dzień, chociaż nigdzie nie wyjeżdżałam. I nie ma tu czego żałować i czym się martwić. To jest dostosowanie się do dziecka.

“(…)od małego dziecka nie można oczekiwać, że usiądzie na zawołanie i będzie przez nie wiadomo ile czasu skoncentrowane na materiale, który chcemy pokazać, przybierając oczywiście odpowiednią „naukową” minę.

Według Glenna Domana przerwy w nauce nie szkodzą, a wręcz jak są potrzebne pomagają. Przede wszystkim musimy pamiętać, że nie możemy nic robić na siłę. To samo tyczy się ilości sesji dziennie. Każdy powinien metodę Domana dostosować do siebie i dziecka. A jak to zrobić? Być może podpowiedzą wywiady dostępne na tym blogu oraz seria artykułów “Jak zacząć i kontynuować matematykę intuicyjną w zależności od wieku dziecka,” jak również bliźniacza dotycząca czytania globalnego. Z jednym dzieckiem damy radę przerabiać codziennie po 5 zestawów kart, z innym tylko 1 zestaw. Może się też zdarzyć, że pracujący rodzic po prostu nie da rady więcej. Ważna jest systematyczność i dobra zabawa, nie dzienna ilość, bo gdyby tak nie było to trzeba by było do tej określonej ilości kart dążyć na siłę.

Ważna jest systematyczność i dobra zabawa, nie dzienna ilość.”

Jeśli ten artykuł był dla Ciebie wartościowy możesz się odwdzięczyć.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Polecam zaglądnąć też tutaj:

Podsumowanie naszej półrocznej przygody z metodą Domana

Metoda Domana na wesoło, czyli zabawy z kartami dla ruchliwych roczniaków

Trochę teorii, czyli lista polecanych książek dla rodziców

Spis artykułów dotyczących matematyki metodą Domana

Spis artykułów dotyczących czytania globalnego metodą Domana

szkolenia-dla-rodzicow

Kursy i szkolenia dla rodziców
 AkademiaDoMam.pl

Zapraszam też do grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u: Metoda Domana i nie tylko- grupa wymiany doświadczeń dla rodziców. Dołączając do grupy możecie liczyć na sporą dawkę motywacji, na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń oraz na pomoc w nurtujących Was kwestiach.

U mnie możecie też kupić książki wydawnictwa Usborne. Zapraszam na fanpage sprzedażowy Teachyourbaby- angielskie książki dla dzieci oraz na Instagram @teachyourbabyksiazki.

3 CommentsClose Comments

3 Comments

  • Ania
    Posted 18 września 2017 at 10:53 0Likes

    Jak zwykle Agnieszko wysypałaś kolejny worek inspiracji. Dzięki 🙂

  • Posted 21 września 2017 at 21:41 0Likes

    Proszę bardzo. Kombinuję jak mogę, a co z tego wyjdzie…zobaczymy 🙂 Na pewno coś fajnego.

  • Paulina
    Posted 19 sierpnia 2020 at 07:51 0Likes

    Aga, ja znowu z wątpliwości i pytaniami 🙂 Powiedz, proszę, jak to wyglądało: ile liczb w ciągu pokazywałaś? Mówiłaś ilość, rozkładając kolejne karty? Ile ostatecznie poświęciłaś temu etapowi? Rozumiem, że nie tłumaczymy nic, dziecko samo wykombinuje, o co chodzi z tymi ciągami i jaka rządzi nimi zasada?

Leave a comment